Wyszukaj spośród 2922 ofert pracy
Od kilku lat wiadomo, że w polskim systemie szkolnictwa są pewne braki. Nie inwestuje się zbytnio w szkoły zawodowe przygotowujące specjalistów ale także te szkoły nie są zbyt chętnie wybierane przez samą młodzież. W Polsce odnotowuje się deficyt spawaczy, elektromechaników, szwaczek czy hydraulików. Nie jedno przedsiębiorstwo ma więc problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników.
Polska zajmuje czołowe miejsce pośród innych krajów europejskich pod względem udziału na rynku pracy absolwentów po studiach wyższych. Jest bardzo dużo ludzi z wykształceniem wyższym, których tak naprawdę żadna gospodarka światowa nie jest w stanie w takiej ilości zatrudnić. Pozostają wolne stanowiska na zawody oparte o pracę fizyczną. Duża część osób nawet po skończonych studiach zatrudnia się na stanowiskach, które nie odpowiadają ich wykształceniu i oczekiwaniom. Nie znajdując pracy w Polsce, duża część młodych ludzi szuka sposobu na zatrudnienie w krajach sąsiednich. Liczba osób w wieku 30-34 lata z wyższym wykształceniem, w przedziale lat od 2002 do 2013 roku, wzrosła aż trzykrotnie z 14,4% do 40,5%. W skali całej Unii Europejskiej 37% osób tej kategorii wiekowej posiadało ukończone studia, co daje wzrost o 13% w odniesieniu do roku 2002.
czytaj także: Matura otwiera drogę do kariery zawodowej
W Polsce brakuje specjalistów z wykształceniem technicznym, przede wszystkim spawaczy, mechaników, szwaczek, hydraulików czy elektromechaników. Nie ma po prostu tych ludzi, bo nie ma szkół, które by tworzyły możliwość edukacji i zebrania odpowiedniego doświadczenia. Choć Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje nad zmianami w systemie szkolnictwa zawodowego, promuje te szkoły i zachęca młodych ludzi do ich wyboru, to jednak nadal deficyt specjalistów jest dość bolesny dla polskiego rynku pracy. Powraca się do współpracy pomiędzy szkołami a zakładami pracy. Mnóstwo firm jest gotowych inwestować w edukację specjalistów. Ta współpraca polega przede wszystkim na większej ofercie praktyk, wykorzystaniu zasobów przedsiębiorstwa, wiedzy oraz doświadczenia pracowników, poprzez bezpośredni kontakt młodych, uczących się ludzi z daną firmą. Absolwenci szkół zawodowych i techników, w momencie wejścia na rynek pracy mogą poprzez takie działanie stać się fachowcami, którzy nie będą potrzebowali dalszego kształcenia, ale zaraz po skończonej edukacji mogą wykonywać pracę w zawodzie zgodnie z oczekiwaniami i założeniami pracodawcy.
czytaj także: Zawody oparte na pracy fizycznej wracają do łask
Powraca się myślami do dawnych czasów, kiedy przy firmach istniały i działały szkoły przyzakładowe. Niestety zostały w większości zlikwidowane. W obecnym czasie sprawdzały by się przede wszystkim w małych miejscowościach, gdzie zakłady pracy mogłyby oferować 30-40% miejsc pracy w zasięgu regionu. Istnienie szkół przyzakładowych daje gwarancję, że poprzez odpowiedni proces nauczania, firma zyska wykwalifikowanego pracownika.
Siedzą pewnie szczęśliwi za granicą i zarabiają więcej.
Panie Mariuszu w większości to prawda, ale może się też przebranżowiły i robią coś innego?? Jakoś nie słychać aby szwaczki były potrzebne "na gwałt" więc nie widzę powodu aby nie robiły czegoś innego. Za coś w końcu trzeba żyć.
Przeczytaj całość