Dofinansowanie do kosztów zatrudnienia

Podziel się z innymi

W ramach procedowanej obecnie ustawy (tak zwanej tarczy antykryzysowej) służącej zwalczaniu kryzysu gospodarczego wywołanego przez epidemię koronawirusa, przewiduje się bezpośrednie wsparcie dla pracodawców w zakresie kosztów zatrudnienia. Jednak z ostatnich projektów wynika, iż owo dofinansowanie kosztów zatrudnienia dotyczyć będzie 3 miesięcy, a nie 6, jak początkowo zakładano.

Na jakie rozwiązania można rzeczywiście liczyć w tej kwestii?

Generalnie tarcza antykryzysowa jest na razie projektem działań rządu, mającym przeciwdziałać zapaści gospodarczej, którą może wywołać epidemia koronawirusa COVID-19. Ostateczny kształt przepisów znany będzie lada dzień, jednakże może on ulec jeszcze pewnym poprawkom podczas prac obu izb parlamentu.

Tym niemniej należy oczekiwać, iż nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 kwietnia 2020 roku. Z ostatnich ustaleń wynika, iż zostanie skrócony czas udzielania dofinansowania do wynagrodzeń i składek pracowników pracodawców zatrudniających do 49 osób z początkowych 6 do 3 miesięcy. Ponadto, samozatrudnieni i pracownicy na umowach cywilnoprawnych będą mogli wnioskować o wypłatę postojowego do ZUS tylko raz (będzie to jednorazowa zapomoga).

Trudnym punktem do negocjacji może być konieczność negocjowania porozumień ze związkami zawodowymi w zakresie dopłat do pensji w przypadku wprowadzenia przestoju lub skrócenia czasu pracy.

Co zatem przewiduje najnowszy projekt tarczy antykryzysowej w zakresie dofinasowania w tych trudnych czasach?

Zgodnie z ostatnimi ustaleniami wypłaty dofinansowania dla mikroprzedsiębiorstw (zatrudniających do 9 pracowników), małych przedsiębiorstw (zatrudniających do 49 pracowników) oraz średnich przedsiębiorstw (zatrudniających do 249 pracowników) mają być prowadzone przez Powiatowe Urzędy Pracy (POP).

I w obecnym projekcie przewiduje się, iż zarówno mikroprzedsiębiorstwa, jak i małe przedsiębiorstwa, będą mogły korzystać z dofinansowania przez okres 3 miesięcy, podobnie jak przedsiębiorstwa średnie. To zmiana, gdyż w pierwotnych rozwiązaniach przewidywano, iż pomoc w tym względzie dla mikroprzedsiębiorstw oraz małych przedsiębiorstw miała trwać 6 miesięcy.

Zatem w praktyce można tutaj mówić o ograniczeniu skali pomocy. Profesor Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, ma jednak nadzieję, iż po 3 miesiącach będzie możliwa wypłata dofinansowania przez kolejne 3 miesiące. Takie rozwiązanie miałoby bowiem tę zaletę, iż wydatkowanie środków byłoby bardziej racjonalne. Nie trzeba byłoby by ich zagospodarowywać od razu na dłuższy, półroczny okres.

Pozytywnie oceniany jest za to pomysł zaangażowania w wypłaty PUP. Mają one bowiem tę przewagę, iż doskonale znają miejscowy rynek pracy, dzięki czemu mogą szybko i sprawnie ocenić zapotrzebowanie na pomoc, przekazując te informacje do resortu pracy. Pan profesor Jacek Męcina ocenia, iż na ten cel powinny być zagwarantowane od 1 do 2 mld zł.

Co jeszcze ulega zmianie, zgodnie z najnowszą propozycją rządu odnośnie tarczy antykryzysowej?

Otóż według ostatnich ustaleń, zmienią się zasady ustalania wysokości dofinansowania. Pierwotnie bowiem maksymalny poziom pomocy dla każdego pracownika miał wynieść 50, 70 lub 90% minimalnego wynagrodzenia (w zależności od poziomu odnotowanego przez przedsiębiorstwo spadku obrotów). Obecnie zaś projekt mówi o tym, iż dodatkowo łączna kwota dofinansowania dla przedsiębiorstwa (po zsumowaniu dopłat dla każdego pracownika), nie może przekroczyć 50,70 lub 90% ich zwykłych pensji.

Zdaniem profesora Jacka Męciny być może rządzącym chodzi o to, by poziom dofinansowania był bardziej sprawiedliwy, czyli nie różnił się znacząco dla kierowników i szeregowych pracowników.

Zaproponowany system ustalania wysokości dopłat uwzględni też wymiar pracy zatrudnionych, by wynagrodzenia osób pracujących na część etatu nie zawyżały poziomu dofinansowania. Ponadto, co niezwykle istotne dla zatrudniających, wydłużeniu ulega okres, w którym po skorzystaniu z dofinansowania muszą utrzymać miejsca pracy.

Jeśli bowiem pracodawca otrzyma dofinansowanie do wynagrodzenia pracownika na okres 3 miesięcy, to musi utrzymać dane stanowisko pracy przez okres 6 miesięcy. Niedotrzymanie tego warunku skutkować będzie koniecznością dokonania zwrotu otrzymanego dofinansowania.

A co z tak zwanym „postojowym” dla samozatrudnionych i osób będących na umowach cywilnoprawnych?

Generalnie przewiduje się, iż możliwość uzyskania „postojowego” dla osób samozatrudnionych czy też na umowach cywilnoprawnych będzie tylko jednokrotna. Ta forma pomocy będzie wynosiła 2,08 tysiąca złotych lub też 1,3 tysiąca złotych dla osób będących na karcie podatkowej lub ryczałcie ewidencjonowanym, zwolnionym z VAT.

Co do zasady ta wersja projektu zakłada, iż wypłata owej zapomogi będzie jednorazowa. W pierwotnej wersji przewidywano, iż prezes ZUS będzie mógł przyznać zapomogę po raz kolejny, gdyby sytuacja danej osoby nie uległa zmianie. Ostateczna wersja projektu tego już nie przewiduje.

Z kolei pozytywem, w najświeższym projekcie, jest złagodzenie wymogów uzyskania takiego wsparcia. Dziś samozatrudniony lub też zleceniobiorca będzie mógł się o nie ubiegać w razie wystąpienia przestoju w prowadzeniu działalności gospodarczej. Wcześniejszy projekt zakładał, iż wniosek o udzielenie pomocy mógłby zostać złożony dopiero po upływie 30 dni przestoju. Z kolei pieniądze mają być wypłacane niezwłocznie po wyjaśnieniu ostatniej okoliczności niezbędnej do ich przyznania (a nie w ciągu 30 dni od tegoż wyjaśnienia, jak pierwotnie zakładano). Co nie zmienia jednak faktu, iż zainteresowani muszą się liczyć z oczekiwaniem na decyzję ZUS.

Co jeszcze wynika z ostatnich założeń tarczy antykryzysowej, budząc obawy o jej skuteczność?

Generalnie pracodawcy liczyli na bardziej radykalne zmiany, które ułatwiałyby funkcjonowanie w czasie kryzysu. Na pewno cieszy wydłużenie ważności dokumentów potwierdzających nie tylko pobyt cudzoziemców, ale też i prawa do podejmowania przez nich pracy.

Niewątpliwie szkoda, iż ostateczna wersja nie zakłada znaczących zmian w zakresie zawierania porozumień ze związkami zawodowymi dotyczących przestoju lub skracania czasu pracy. Otóż przewiduje się, iż negocjacje mogą trwać maksymalnie 2 dni, a jeśli nie uda się wypracować porozumienia, pracodawca będzie mógł samodzielnie te warunki określić. Nowością jest też obowiązek przekazania porozumienia (jeśli do niego dojdzie) do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP).

W takim wariancie zadowoleni powinni być pracodawcy, natomiast zdecydowanie mniej związkowcy. Już bowiem po pierwotnej wersji tarczy domagali się oni zmian w tym zakresie. Sugerowali oni bowiem, iż w takim przypadku zawieranie porozumień będzie fikcją, gdyż pracodawcy sami zaczną ustalać zasady postojowego lub skracania czasu pracy. Te uwagi jednak nie zostały uwzględnione.

Podsumowując, obecna sytuacja gospodarcza jest trudna i codziennie ulega pogorszeniu. Najważniejszym zatem zadaniem rządzących powinno być bardzo szybkie uchwalenie pomocy dla pracodawców i pracowników, pomijając już czasem pewne szczegóły. Generalnie chodzi o to, by działania pomocowe wprowadzić jak najszybciej w życie. Tylko bowiem w ten sposób istnieje szansa na powstrzymanie szeregu niekorzystnych zjawisk gospodarczych.