Wzrost płac, a rynek pracy

Podziel się z innymi

Okazuje się, iż wzrost płac nie jest sprzyjający dla sytuacji na rynku pracy. Rąk do pracy bowiem i tak ciągle brakuje. Niemałe potrzeby zgłaszają takie branże jak gastronomia czy hotelarstwo, przy czym pracodawcy oczekują niższych składek i innych form wsparcia.

Jak zatem wygląda obecna sytuacja na rynku pracy?

Otóż w branżach najbardziej dotkniętych obostrzeniami wprowadzonymi w gospodarce w związku z epidemią koronawirusa, ogromnym problemem jest brak personelu. Stąd też w najbliższym czasie Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej planuje wystąpić do rządu i organu rentowego z petycją, proponując obniżenie składki na pracownika, lecz tylko dla tych przedsiębiorców, którzy zatrudnią go na umowie o pracę.

Zdaniem przedstawicieli tej organizacji mniejsze obciążenia skłonią pracodawców do zmiany podejścia, które jest konieczne do tego, by pracownicy powrócili na rynek. Obecnie bowiem nie chcą oni wiązać się z tą branżą, gdyż nie gwarantuje im ona pewności zatrudnienia. Jak bowiem zauważa Agnieszka Furmaniak z izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, obecnie większość pracowników w gastronomii pracuje na umowy zlecenia.

Zresztą z podobnym apelem zamierza też wystąpić branża hotelarska, szacująca swe braki kadrowe na liczbę około 100 tys. pracowników. Wiele obiektów z tego powodu jeszcze się nie otworzyło, a znaczna część działa z połową pracowników.

Adam Latek, właściciel Latek Hotels, przedsiębiorstwa specjalizującego się w doradztwie i szkoleniach dla branży hotelowej, współpracującego z Polską Izbą Hotelarzy, uważa, iż wprowadzenie umów stałych dla pracowników zaraz po przejściu przez nich okresu próbnego mogłoby być dużym magnesem. Jednak by zmiany zadziałały, musiałyby być dostosowane do aktualnej sytuacji ekonomicznej tej branży. By hotelarze mogli zaoferować stałe zatrudnienie, muszą posiadać kapitał na wydatki związane z nim.

Innym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie obniżki kosztów zatrudnienia oraz obniżki stawki podatku CIT dla najbardziej poszkodowanych przez lockdown podmiotów i branż. Stąd też w ramach propozycji branży hotelarskiej znalazło się również zwolnienie z opłacania rat kredytów bankowych do czasu zakończenia epidemii.

Czy zatem tylko hotelarstwo i gastronomia borykają się z brakami kadrowymi?

Okazuje się, iż braki kadrowe odczuwają nie tylko te branże. Poszukiwani są pracownicy salonów urody, fryzjerzy, pracownicy obsługi klienta w sklepach, jak i pracownicy obiektów sportowych. Generalnie zatem, jak zauważa Anna Kurczewska-Formela, dyrektor działu rekrutacji w LeasingTeam Professional, braki kadrowe odnotowują te branże, które notują popyt na jeszcze niedawno niedostępne towary lub usługi.

Poza tym pracownicy poszukiwani są również w branżach, które gwałtownie rozwinęły się w okresie epidemii i lockdownu, jak chociażby:

  • IT i nowe technologie
  • e-commerce
  • nowoczesnych usług dla biznesu
  • przemysłowa
  • logistyczna
  • budowlana

Obecne potrzeby kadrowe są wynikiem zmian, jakie zaszły w świecie w związku z epidemią koronawirusa. Są one spowodowane zarówno zmianą nawyków i potrzeb konsumenckich, jak i cyfrową transformacją przedsiębiorstw. Organizacje coraz powszechniej zmierzają w kierunku digitalizacji, co pociąga za sobą wzrost zatrudnienia w branżach to zapewniających i obsługujących. Centra usług dość powszechnie zlokalizowane w Polsce już dziś realizują procesy związane z cyberbezpieczeństwem i zaawansowaną analityką danych.

A gdzie jeszcze można obecnie mówić o brakach kadrowych?

Okazuje się, iż braki kadrowe obecne są również w branżach, których nie dotknął lockdown. Zdaniem Anny Kurczewskiej-Formela nie ma zainteresowanych pracą w sektorze budowlanym, braki kadrowe są w branży IT, e-commerce i pośród lekarzy, gdyż tutaj wymagana jest wysoka wiedza specjalistyczna i doświadczenie, będąc dziś czymś deficytowym.

Braki kadrowe mają też swoje przełożenie na wynagrodzenie. Otóż dziś, szczególnie w branży gastronomicznej czy też hotelarskiej, oczekiwania pracowników są znacznie wyższe w porównaniu ze stawkami sprzed epidemii. Tymczasem właścicieli biznesów z tych branż zwyczajnie nie stać na znacznie wyższe wynagrodzenia, gdyż wskutek lockdownu nie uzyskiwali oni dochodów przez długi okres.

Ta sytuacja inaczej wygląda w branżach, które mogły bez problemu funkcjonować. Przykładowo w branży e-commerce stawki wynagrodzenia wzrosły o około 5%, natomiast na stanowiskach specjalistycznych średniego szczebla o około 8-10%. W sektorze nowoczesnych usług dla biznesu można mówić o wzroście wynagrodzeń na poziomie 5%, za to na stanowiskach menedżerów procesu i liderów zespołu wzrost ten wyniósł 10-15%.

Generalnie największe wzrosty wynagrodzeń dotyczą branży IT, gdzie średni wzrost był na poziomie 5-8%, przy czym na stanowiskach takich, jak specjalista ds. cyberbezpieczeństwa, Cloud Engineer lub DevOps Engineer wzrost płacy wyniósł około 20%. O skali zapotrzebowania na pracowników w sektorze IT niech świadczy to, iż według niektórych opracowań w Polsce brakuje od 50 do nawet 80 tys. specjalistów IT.

Zdaniem Anny Kurczewskiej-Formela, na rynku da się zauważyć pewną generalną tendencję. Otóż niezależnie od branży dziś kandydaci do pracy chcą zarabiać przeciętnie około 10% więcej niż w okresie przed epidemią.

Zatem sytuacja na rynku pracy powinna powrócić do normy, gdy ludzie ponownie poczują stabilność zatrudnienia. Natomiast braków kadrowych związanych ze stanowiskami specjalistycznymi tak łatwo nie da się unormować, gdyż fachowców po prostu brakuje. Sytuacji nie ułatwia również to, iż o polskich programistów i ekspertów IT walczą również zagraniczne podmioty, oferujące jeszcze atrakcyjniejsze wynagrodzenia.

Podsumowując, sytuacja na rynku pracy jest dziś taka, iż jest całkiem sporo branż, gdzie pracowników po prostu brakuje. Szczególnie duże braki dotyczą gastronomii i hotelarstwa, chociaż również i budownictwo oraz przemysł, zgłaszają zapotrzebowanie na pracowników. Szczególnie trudno braki kadrowe będzie zapełnić właśnie w tych dwóch wymienionych branżach, gdyż tam tradycyjnie oferowano umowy zlecenia i niskie stawki, co obecnie jest już dla wielu ludzi nie do przyjęcia. Bez zmian ze strony pracodawców w tym aspekcie będzie im ciężko zapełnić wakaty. Poza tym w Polsce brakuje specjalistów i fachowców, i to pomimo, iż oferowane warunki zatrudnienia są naprawdę bardzo dobre. Zatem dziś obserwujemy w gospodarce polskiej duże braki kadrowe i rosnące wynagrodzenia.