Wątpliwości w kwestii zachowania bezpiecznej odległości pomiędzy pracownikami

Podziel się z innymi

Najnowsze przepisy i wytyczne dotyczące funkcjonowania zakładów pracy w okresie obowiązującego stanu epidemii, związanego z wirusem SARS-C-V-2 i chorobą COVID-19 stanowią o tym, iż rolą przedsiębiorcy jest zapewnienie 1,5 metra odległości pomiędzy stanowiskami pracy. Problem jednak powstaje, gdy w obrębie jednego stanowiska pracuje więcej niż jedna osoba. Nie wiadomo bowiem, czy pomiędzy takimi pracownikami również istnieje wymóg zachowania tej odległości oraz czy to podlega kontroli.

Jak stan epidemii wpływa na relacje pracodawca-pracownik w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy?

Panująca już od dłuższego czasu epidemia koronawirusa ma niebagatelny wpływ na wiele dziedzin gospodarki. Nie omija ona też relacji pracodawca-pracownik. Obowiązujące bowiem dotychczas przepisy (chociażby kodeks pracy i przepisy wykonawcze do niego), regulujące między innymi kwestie związane z bezpieczeństwem i higieną pracy (bhp) okazały się być niewystarczające w kontekście minimalizowania ryzyka nierozprzestrzeniania się koronawirusa w środowisku pracy.

Niezbędnym stało się wprowadzenie dodatkowych przepisów, które by podwyższały poziom bhp. Jednym z takich najnowszych aktów prawnych w tym zakresie jest chociażby rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 2 maja 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. poz. 792, zwane dalej majowe rozporządzenie).

W ramach tego najnowszego aktu prawnego zakłady pracy, niezależnie od podstawy zatrudnienia, zobowiązane są do zapewnienia swym podwładnym (do odwołania):

  • rękawiczek jednorazowych lub środków do dezynfekcji rąk
  • odległości między stanowiskami pracy wynoszącej co najmniej 1,5 metra, chyba, że jest to niemożliwe ze względu na charakter działalności wykonywanej w danym zakładzie pracy, a zakład ten zapewnia środki ochrony osobistej związane ze zwalczaniem epidemii COVID-19

Co budzi wątpliwości w powyższym brzmieniu przepisów dla zakładu pracy?

Otóż powyższy zapis, powtarzany zresztą we wcześniejszych rozporządzeniach w niezmienionym kształcie, nasuwa pewne wątpliwości interpretacyjne w kontekście prawidłowości jego stosowania. Rozporządzenie bowiem nie definiuje stanowiska pracy na potrzeby stosowania właściwych odległości pomiędzy nimi. Stąd też, nie mając odrębnej definicji, należy odwołać się do definicji stanowiska pracy wynikającej z rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z dnia 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2003 r. nr 169, poz. 1650, ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 173, poz. 1034).

I tak owo rozporządzenie odróżnia pojęcie „miejsce pracy” od pojęcia „stanowisko pracy”. Otóż miejscem pracy jest „miejsce wyznaczone przez pracodawcę, do którego pracownik ma dostęp w związku z wykonywaniem pracy”, natomiast stanowiskiem pracy jest „przestrzeń pracy, wraz z wyposażeniem w środki i przedmioty pracy, w której pracownik lub zespół pracowników wykonuje pracę”.

I z powyżej przytoczonych definicji odnośnie stanowiska pracy wynika, iż w ramach przestrzeni pracy w obrębie owego stanowiska pracy sama praca może być wykonywana przez jednego pracownika, jak i przez zespół pracowników. I chociaż owo rozporządzenie nie precyzuje czym jest ów zespół pracowników, to należy przyjąć, iż chodzi o przynajmniej dwie osoby wykonujące pracę w obrębie jednego stanowiska pracy. I to bez względu na to, czy pracują one razem w celu osiągnięcia zamierzonego celu czy też każda z nich wykonuje swe obowiązki w sposób niezależny.

Problemem w tym kontekście jest to, jak pogodzić ten fakt z przepisem z rozporządzenia majowego, który stanowi, iż obowiązkiem zakładu pracy jest zapewnienie co najmniej 1,5-metrowej odległości między stanowiskami pracy. Otóż mowa jest tutaj o odległości między stanowiskami pracy, a jak wiemy z powyższej definicji na jednym stanowisku pracy może pracować kilku pracowników.

Co radzą eksperci w takiej sytuacji?

Zdaniem Sebastiana Kryczka, prawnika i eksperta prawa pracy, należy w tym kontekście przyjąć za prawidłową szerszą interpretację obowiązku w zakresie zachowania minimalnej odległości. I to niezależnie od tego, iż przepis majowego rozporządzenia odnosi się rzeczywiście do stanowiska pracy, a nie do pracownika.

Zatem właściwym postępowaniem przedsiębiorcy, realizującym wymogi tegoż rozporządzenia, będzie w tym zakresie zapewnienie minimalnej odległości 1,5 metra nie tylko pomiędzy formalnie wydzielonymi stanowiskami pracy, lecz także pomiędzy pracownikami wykonującymi pracę w obrębie jednego stanowiska pracy. W przeciwnym bowiem przypadku trudno będzie mówić o racjonalnym wypełnianiu obowiązków, narzuconych w związku z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się wirusa SARS-C-V-2 i wywoływanej przez niego choroby COVID-19.

A kto w praktyce uprawniony jest do kontroli stosowania owych nowych obowiązków w zakresie bhp w zakładzie pracy?

Otóż podstawowym źródłem prawnym majowego rozporządzenia jest ustawa z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2019 r. poz. 1239, ost. zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 567). Na tej podstawie można by się zasugerować, iż właściwym organem kontrolnym byłyby organ inspekcji sanitarnej.

Potwierdzeniem tej tezy są też przepisy o nakładaniu kar pieniężnych w związku z nieprzestrzeganiem nakazów, zakazów lub ograniczeń zawartych w specustawie. Wynika z nich bowiem, iż kary w drodze decyzji administracyjnej wymierza państwowy powiatowy inspektor sanitarny oraz państwowy graniczny inspektor sanitarny.

Natomiast podstawowy organ kontrolny, jakim jest Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) powinien w okresie epidemii prowadzić czynności kontrolno-nadzorcze, zarówno pod kątem dotychczasowych regulacji prawa pracy, bhp, jak i legalności zatrudnienia. Przedmiotem zainteresowania PIP winny być też nowe przepisy wprowadzane w ramach specustawy czy tarczy antykryzysowej, jednakże dotyczące bezpośrednio relacji pracodawca-pracownik, ale nie tych o charakterze sanitarnym.

Podsumowując, wprowadzone przez majowe rozporządzenie specjalne wymogi dla przedsiębiorców, niestety nie są jasno sprecyzowane. Nie zostało tam bowiem jasno i precyzyjnie określone kogo dotyczy owe 1,5 metra odległości, ani kto rzeczywiście będzie miał prawo kontroli w tym zakresie. Po raz kolejny okazuje się, iż przepisy prawa tworzone „na kolanie” zawierają niedociągnięcia, które przerodzić się mogą w powstanie przeróżnych problemów. W tej sytuacji rzeczywiście lepiej pokusić się o pewną nadinterpretację przepisów i uczynić więcej, aniżeli to wprost z nich wynika.