Spadek liczby zwolnień lekarskich

Podziel się z innymi

Uznać można, iż Polacy oswoili się z epidemią i problemami, które ona powodowała. Świadczą o tym dane na temat zwolnień lekarskich z ubiegłego roku. Otóż w 2021 roku Polacy spędzili 25,2 mln dni na zwolnieniach chorobowych wystawionych z powodu zaburzeń psychicznych. Jest to jednak aż o 9,0% mniej niż jeszcze rok wcześniej.

Co zatem wiadomo dziś o skali zwolnień lekarskich w Polsce w roku 2021?

Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania stanowiły podstawę do absencji chorobowych wynoszących w skali ubiegłego roku 25,2 mln dni i taki wynik był o 9,0% niższy niż jeszcze w roku 2020. Jednocześnie osobom ubezpieczonym w ZUS wypisano prawie 20,5 mln zwolnień lekarskich na łączną liczbę 239,9 mln dni z powodu choroby własnej. W porównaniu z rokiem 2020 spadła zatem zarówno liczba dni absencji chorobowych, jak i liczba wystawionych zwolnień lekarskich.

W tym kontekście pamiętać należy, iż w rejestrze e-ZLA umieszczane są zarówno zwolnienia pracowników z tytułu choroby własnej, jak i zaświadczenia wystawione w celu opieki nad dzieckiem bądź innym członkiem rodziny z uwagi na ich chorobę. Stąd też, jak zauważa Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, wzrost ogólnej liczby zwolnień lekarskich (23,1 mln sztuk w 2021 roku wobec 22,7 mln sztuk w roku 2020) przy mniejszej ich liczbie z tytułu choroby własnej (20,5 mln sztuk w roku 2021 wobec 20,7 mln sztuk w roku 2020) świadczy o tym, iż rzadziej bierzemy zwolnienie L-4 na siebie, a częściej z powodu opieki nad bliskimi. To jest zrozumiałe, szczególnie w sytuacji, gdy dzieci zostawały w domach, a często całe klasy trafiały na kwarantannę.

Jak zatem oceniać można globalny spadek liczby zwolnień lekarskich z tytułu choroby własnej?

Zdaniem ekspertów taki spadek świadczy o tym, iż mamy do czynienia z oswojeniem się z obecną sytuacją związaną z panująca epidemią. Jak zauważa Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, pomimo, iż rok 2021 również był mocno dotknięty przez panującą epidemię, to jej wpływ na funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki był zupełnie inny niż w 2020 roku. O ile bowiem w 2020 roku dominowało podejście oparte na strachu i maksymalnym ograniczeniu mobilności, to już rok 2021 był okresem równoważenia względnie normalnego funkcjonowania z ograniczeniem ryzyka zakażeń.

W tym kontekście szczególnie w pierwszych miesiącach epidemii roku 2020 liczba zwolnień lekarskich była bezprecedensowo wysoka, gdy tymczasem nie było u nas dużej liczby zakażeń. Zatem wnioskować można, iż głównym czynnikiem odpowiadającym za wzrost ilości zwolnień był strach.

Z kolei Jeremi Mordasewicz uważa, że brak drastycznego wzrostu ilości zwolnień lekarskich obecnie wynika z tego, iż chroniąc się przed zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 wywołującym chorobę COVID-19 jednocześnie zabezpieczamy się również przed innymi chorobami, jak chociażby grypa czy też przeziębienie.

Łukasz Kozłowski dostrzega również, iż obecnie mamy do czynienia z trudną sytuacją na rynku pracy związaną ze szczytem kolejnej fali epidemii, za którą odpowiada wariant Omikron wirusa SARS-CoV-2. Przebieg tej fali jest znacznie gwałtowniejszy, powodując, iż bardzo dużo osób przebywa obecnie na kwarantannie bądź izolacji. Jest to szczególnie trudne w miejscach, gdzie praca nie może być wykonywana zdalnie.

To jednak nie powinno znaleźć swego przełożenia na duży wzrost liczby wystawionych zwolnień lekarskich w ciągu roku. Mamy bowiem obecnie dużą kumulację zachorowań, jednak w ciągu najbliższych tygodni spodziewać się możemy stabilizacji sytuacji w tym zakresie.

A jak dane o ilości wystawionych zwolnień lekarskich i dniach absencji chorobowej oceniają pracownicy organu rentowego?

Zdaniem profesor Gertrudy Uścińskiej, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), ważnym jest, iż w rejestrze e-ZLA uwidoczniona jest jedynie część absencji chorobowej wynikającej z zachorowań na COVID-19. Wynika to z faktu, iż usprawiedliwieniem nieobecności w pracy i podstawą wypłaty zasiłków jest również decyzja o nałożeniu kwarantanny i izolacji.

Poza tym lekarze wystawiają również zaświadczenia lekarskie na jednostki chorobowe powiązane z COVID-19, jak chociażby na rehabilitację po przebyciu choroby. I w 2021 roku zarejestrowano 157,4 tys. takich zaświadczeń (mowa tutaj o kodach chorobowych U08, U09, U10 i U12), na 1,5 ml dni absencji.

Biorąc z kolei pod uwagę globalnie najczęstsze przyczyny absencji chorobowych pod względem ilości dni absencji, sytuacja w roku 2021 wyglądała następująco:

  • ciąża, poród i połóg – 40,9 mln dni absencji
  • choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej– 39,5 mln dni absencji
  • urazy, zatrucia i inne określone skutki działania czynników zewnętrznych– 31,5 mln dni absencji
  • choroby układu oddechowego– 27,8 mln dni absencji
  • zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania– 25,2 mln dni absencji

Jak zatem w latach poprzednich, niezmiennie najwięcej zwolnień dotyczy ciąży, porodu i połogu. Zmniejszeniu natomiast uległa liczba zwolnień lekarskich związanych z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowania. W roku 2021 ich udział w globalnej liczbie dni nieobecności wyniósł 10,5% (25,2 mln dni) wobec 10,8% w roku 2020 (27,6 mln dni). Jednak nadal daleko nam do poziomu jaki odnotowywaliśmy w okresie przed wybuchem epidemii. Otóż w roku 2019 liczna dni absencji chorobowych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wyniosła 20,2 mln dni, stanowiąc 8,5% ogółu dni absencji.

Jak z kolei dane o mniejszej ilości zwolnień z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania oceniają lekarze?

Jak mówi Katarzyna Sarnicka, specjalista psychologii klinicznej, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów (OZZP), nie ma poczucia, iż trafia obecnie mniej pacjentów z problemami natury psychicznej. Jednocześnie zauważyć można, iż po pierwszym roku epidemii nastąpił obecnie okres adaptacji. Reakcje ludzi w związku z zagrożeniem COVID-19 nie są już tak silne, jak było to jeszcze w roku 2020. Wówczas bowiem wszyscy zostali zaskoczeni czymś nowym i niezbadanym. W gruncie rzeczy nikt nie wiedział jakie będą konsekwencje zdrowotne wywołane nowym wirusem, nie było też lekarstw ani szczepionek.

Z kolei w 2021 roku to się zmieniło. Szczególnie w drugiej połowie roku nie było już tak wielu drastycznych obostrzeń, ruszyła akcja szczepień na masową skalę. Poza tym okres letni sprzyjał odreagowaniu trudnych przeżyć i emocji. I to wszystko mogło mieć wpływ na zmniejszenie liczby dni absencji w pracy z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania.

Warto jednak podkreślić, iż nadal zapotrzebowanie na fachową pomoc w obszarze zdrowia psychicznego jest bardzo wysokie. Co prawda mniej osób być może korzysta ze zwolnienia lekarskiego z tego powodu, lecz jednocześnie poszukują oni pomocy w prywatnych placówkach, starając się funkcjonować w życiu codziennym w miarę normalnie.

Podsumowując, rok ubiegły charakteryzował się zmniejszeniem liczby dni absencji chorobowych, z czego największy spadek dotyczył zwolnień wystawionych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Można zatem rzec, iż Polacy w zasadzie oswoili się z panującą nadal epidemią i nie stanowi już ona dla nich tak dużej niewiadomej oraz zagrożenia, jak było od momentu wybuchu epidemii wiosną 2020 roku.