W Polsce będą pracować Filipińczycy

Podziel się z innymi

Rząd chce wprowadzić zmiany w zatrudnianiu cudzoziemców. Ma na myśli ułatwienia. Główny cel to, to, aby wiązali się oni z naszym krajem na znacznie dłużej. Dziś otwiera się na Filipińczyków. Chce, aby to oni przybywali do pracy w naszym kraju.

Czy w Polsce będą pracować Filipińczycy?

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podjęło intensywne dyskusje z władzami Filipin na temat pracowników, których Polacy chcieliby sprowadzić do Polski. Ma tu na myśli nawiązanie współpracy dwustronnej. Filipińczycy natomiast mają swoje wymagania. Oczekują, aby pracownicy, którzy będą przyjeżdżać do naszego kraju, mieli nie tylko pracę, ale też mieszkanie. Polakom zależy głównie na osobach, które zajmowałyby się opieką nad starszymi. Nim to jednak nastąpi, trzeba ustalić tak ważną kwestię, jaką są formalności.

Wciąż trwają dyskusje na temat samych formalności

Jeszcze nie wiadomo czy zatrudnienie to pilotowałyby wojewódzkie, czy powiatowe urzędy pracy. Dyskusje dotyczą również tego, jak byliby zatrudniani Filipińczycy – bezpośrednio u pracodawcy czy pośrednikiem miałby być urząd lub może agencja zatrudnienia. Wszystko to ma na celu otwarcie polskiego rynku pracy na nowe kierunki imigracji i ma to, jak na razie dotyczyć wyłącznie Filipin. Rząd pomija inne narodowości, a przynajmniej na razie.

Filipińczycy lekarstwem na polską chorobę braku ludzi do pracy

W tym wszystkim chodzi o to, aby znaleźć skuteczny sposób na poprawę sytuacji obecnej na rynku pracy w Polsce. Polaków chętnych podjąć pracę w kraju jest niewielu. Do tego liczba Ukraińców przybywających do nas w tym samym celu znacznie spada. Zaobserwowano, że w pierwszym półroczu tego roku spadek liczby Ukraińców przekraczających granicę (przybywających do Polski) spadła o jakieś 300 tys. osób, biorąc pod uwagę ten sam okres ubiegłego roku. O coraz mniejszej liczbie Ukraińców przybywających do nas do pracy mówią chociażby statystyki pochodzące z ZUS i NBP, choć właściwie nie tylko. Trzeba w związku z tym coś na to zaradzić. Może faktycznie Filipińczycy są lekiem na całe to zło.