ZUS powoli odzyskuje wpływy po zamrożeniu gospodarki

Podziel się z innymi

Generalnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych powoli odzyskuje wpływy, które doń trafiały przed okresem epidemii i zamrożenia gospodarki. Dane za I półrocze 2020 roku pokazują jak tak naprawdę zadziałały mechanizmy tarcz antykryzysowych i jakiego rzędu kwoty pomocy trafiły na rynek.

Co wynika z najnowszych danych pochodzących z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), zarządzającego Funduszem Ubezpieczeń Społecznych (FUS)?

Otóż generalnie, jeśli nie dojdzie do ponownego zamrożenia gospodarki, to dziura w FUS nie powinna się już powiększyć. Od marca do czerwca 2020 roku zwolnienia z opłacania składek na ZUS objęły 2 mln przedsiębiorstw i około 6,5 mln miejsc pracy. Natomiast globalna kwota, która nie z tego powodu nie wpłynęła do ZUS z tytułu składek, to 8 mld zł.

Jednakże zwolnienie ze składek to nie jedyna forma pomocy, którą prowadzi i nadzoruje ZUS. Jak zauważa Gertruda Uścińska, prezes ZUS, poza zwolnieniem ze składek kolejnymi formami pomocy są:

  • świadczenie postojowe, trafiło już i nadal jest wypłacane wobec 2,5 mln przedsiębiorców i zleceniobiorców, a globalna kwota pomocy to prawie 4,9 mld zł
  • układy ratalne i odroczenia terminów płatności, globalnie na kwotę 5 mld zł
  • dodatek solidarnościowy, gdzie kwota wypłat przekroczyła 300 mln zł

W tym samym czasie, czyli od marca do czerwca 2020 roku stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła z poziomu 5,4% do 6,1%. Należy jednak pamiętać, iż bez programów pomocowych, kierowanych do przedsiębiorców głównie na ochronę miejsc pracy, skala wzrostu byłaby znacznie wyższa.

Koszty nieopłaconych składek ZUS przejęło na siebie państwo, zasilając w I półroczu FUS dotacją w kwocie 20 mld zł, co stanowiło 60% planu finansowego, choć była w tym także wliczona refundacja składek przekazanych do OFE. Dużą rolę w zasypywaniu dziury powstałej na rachunkach FUS miał też nowopowstały Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Z jego kont popłynęło bowiem 16,6 mld zł na pokrycie między innymi ubytków składek wynikających z pogorszenia sytuacji makroekonomicznej i zwolnienia niektórych płatników z opłacania należności z tytułu składek.

Jak te wszystkie dofinansowania i przelewy odbiły się na finansach państwa?

Otóż niewątpliwie nie ma bezkosztowych rozwiązań w sytuacji tak głębokiego kryzysu gospodarczego. Jak zauważa Jakub Sawulski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, kosztem mogły być albo bankructwa przedsiębiorstw i zwolnienia pracowników albo wyższy deficyt i dług w finansach publicznych. Generalnie w tym miejscu wybrano to drugie rozwiązanie, gdyż jest to mniejsze uderzenie w realną gospodarkę, w sytuację przedsiębiorstw i dochody ludności.

To, że te działania przyniosły skutek, widać już obecnie po wskaźnikach ekonomicznych. Jednym z takich pozytywnych symptomów jest wzrost składki wpłacanej do FUS w lipcu i sierpniu w porównaniu z tymi samymi miesiącami zeszłego roku. Przestały bowiem działać zawieszenia składek, pracodawcy zaczynają przywracać pełne wymiary etatów, stąd też następuje wzrost składek.

Pozytywne tendencje widoczne są również w rejestracji przedsiębiorstw. Jak zauważa Gertruda Uścińska, liczba przedsiębiorstw zgłoszonych do ubezpieczeń społecznych wynosiła na koniec lipca 2020 roku 2,77 mln i była większa o 24 tys. w stosunku do czerwca 2020 roku i o 57 tys. w stosunku do lutego 2020 roku. Jest to też wynikiem pozytywnego stosunku liczby przedsiębiorstw zarejestrowanych (32 tys. w lipcu 2020 r.) do wyrejestrowanych (12 tys. w lipcu 2020 r.).

Co jeszcze wynika z danych przedstawionych za ZUS w odniesieniu do I półrocza 2020 roku?

Dane ZUS nie pokazują generalnie ucieczki na emerytury, co mogło mieć miejsce podczas znacznego pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Poprawa tych warunków widoczna jest też w odniesieniu do rosnącej liczby cudzoziemców ubezpieczonych w ZUS. Ich liczba bowiem na koniec lipca wyniosła 628 tys., będąc wyższa o 22 tys. w odniesieniu do czerwca.

Generalnie też informacja o wzroście wpływów w pierwszych miesiącach drugiego półrocza 2020 roku może dobrze wpłynąć na realizację planu dochodów FUS na ten rok. Jeżeli bowiem nie powtórzy się lockdown, a wpływy ze składek do końca roku będą takie jak były w sierpniu, to deficyt w FUS w porównaniu z pierwotnymi założeniami nie będzie wyższy aniżeli 15 mld zł wykazane już za I półrocze 2020 roku.

Procedowana właśnie nowelizacja ustawy budżetowej przewiduje, iż wpływy ze składek mają w bieżącym roku wynieść 199,4 mld zł. I ta kwota jest o 10 mld zł mniejsza od tej, którą zakładano przed epidemią, co jest oczywiście zrozumiałe, bo choć rządowa pomoc zamroziła rynek pracy, to jednak zupełne zniwelowanie wpływu kryzysu na płace i zatrudnienie nie jest możliwe. Największy ubytek ma powstać w funduszu emerytalnym i ma wynieść 7,5 mld zł.

Co interesujące, w związku ze spadkiem wpływów do FUS rząd nie zamierza zwiększać dotacji budżetowej z tego powodu. Ma ona wynieść 33,5 mld zł, czyli dokładnie tyle, ile planowano w pierwotnej wersji budżetu, uchwalanym jeszcze przed epidemią. Dziurę jaka powstanie w dochodach FUS mają pokryć pieniądze pozyskane z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19., wspomnianym już wcześniej.

Czym jest tak naprawdę ów Fundusz Przeciwdziałania COVID-19?

Otóż jest to specjalnie utworzony fundusz, którego jedynym zadaniem jest emisja obligacji i przekazywanie pozyskanych w ten sposób środków finansowych na walkę ze skutkami kryzysu wywołanego epidemią koronawirusa. Funduszem zarządza będący własnością państwa polskiego Bank Gospodarstwa Krajowego, a jego finanse nie są formalnie uwzględniane w sektorze finansów publicznych.

FUS ma otrzymać z tego źródła w tym roku ponad 38 mld zł, co ma pokryć nie tylko ubytek w składkach na ubezpieczenie, ale też i brak ponad 13 mld zł z tak zwanej opłaty od przekształcenia OFE w IKE. Generalnie bowiem przy zamianie funduszy emerytalnych w prywatne indywidualne konta emerytalne FUS miał otrzymać równowartość 15% aktywów OFE. Jednakże z uwagi na głębokie spadki kursów akcji na giełdzie w tym roku, cały projekt został zawieszony.

Podsumowując, dane ZUS za I półrocze 2020 roku pokazują nam, iż gospodarka wraca na właściwe tory. Widać to zarówno od strony rosnącej kwoty składek, które są przekazywane na konta FUS, jak i wzrostu liczby przedsiębiorców, czy też obcokrajowców zarejestrowanych w ZUS. I jest szansa na to, iż wyrwa w finansach narodowego ubezpieczyciela nie ulegnie już zwiększeniu. Jednakże przy założeniu, iż nie dojdzie do drugiej fali epidemii, która skutkowała by ponownie koniecznością zamrożenia gospodarki.