Zmiany dotyczące waloryzacji emerytur sprawdzone

Podziel się z innymi

Prawdopodobnie w najbliższym czasie spodziewać się należy zmian w zakresie dodatkowej waloryzacji emerytur. W tym kontekście przedstawiciele organu rentowego podkreślają, iż zaproponowana przez resort pracy konstrukcja zmiany wartości świadczeń spowodować może, iż emeryci ruszą do sądów, zwłaszcza, iż po zapowiadanej wrześniowej waloryzacji ich świadczenie w marcu kolejnego roku może już nie wzrosnąć.

Co zatem wiemy o potencjalnych zmianach w zakresie waloryzacji emerytur?

Generalnie z uwag zgłoszonych w ramach prowadzonych konsultacji publicznych oraz uzgodnień międzyresortowych do projektu ustawy, która ma wprowadzić tak zwaną dodatkową waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych wynika, iż podwójnej waloryzacji świadczeń nie będzie. Tak bowiem pierwotnie wiele osób odebrało zapowiedź premiera Rządu RP Donalda Tuska z expose, gdy mówił o wprowadzeniu drugiej w ciągu roku waloryzacji rent i emerytur, gdy inflacja będzie przekraczała 5,0%. Ostatecznie bowiem projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw przewiduje tak zwaną dodatkową wrześniową waloryzację, która w istocie jest jedynie przyspieszoną wypłatą części podwyżki, wynikającej z waloryzacji w marcu roku następnego. Jak zatem podkreśla Elżbieta Ostrowska, przewodnicząca Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, taka sytuacja może budzić pewne rozczarowanie świadczeniobiorców, którzy oczekiwali po prostu drugiej waloryzacji.

Poza tym, co niewątpliwie jest istotne, wprowadzenie dodatkowej waloryzacji w zaproponowanym kształcie spowodować może duże zamieszanie i negatywnie wpłynąć na odbiór głównej waloryzacji, czyli tej z marca każdego roku.

W powyższym aspekcie konstrukcja projektowanych przepisów, gdzie zamiast dodatkowej waloryzacji we wrześniu, przewiduje się przyspieszenie waloryzacji marcowej, może mieć negatywne skutki przy obliczaniu waloryzacji marcowej. Zwracają na to uwagę przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) w swym stanowisku do projektu nowelizacji ustawy emerytalnej, podkreślając, iż przy liczeniu podwyżki w marcu trzeba wrócić do kwoty świadczenia sprzed dodatkowej waloryzacji, dokonanej w poprzednim roku kalendarzowym.

W opinii urzędników ZUS przyjęcie takiego rozwiązania budzi wątpliwości i będzie bardzo trudne do realizacji. Spowoduje to, iż przy waloryzacji w marcu danego roku konieczne będzie odtworzenie wysokości świadczenia sprzed ostatniej waloryzacji, a to będzie tym bardziej skomplikowane, iż pomiędzy waloryzacjami wysokość świadczenia może ulec zmianie z innych przyczyn, jak chociażby w wyniku doliczenia składek czy też zmian na koncie ubezpieczonego.

Poza tym przedstawiciele organu rentowego podkreślają, iż taka konstrukcja może być zupełnie niezrozumiała dla świadczeniobiorców, którzy będą mocno zdezorientowani tym, iż w kolejnej waloryzacji wraca się do poprzedniej wysokości świadczenia i zapewne niektórzy widząc taką nieaktualną już kwotę w korespondencji z ZUS uznają ją po prostu za błąd. To zaś skutkować może kwestionowaniem takich decyzji w drodze odwołania do sądu.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę w kontekście projektowanych zmian przepisów dotyczących waloryzacji emerytur?

Niewątpliwie ryzyko pójścia przez świadczeniobiorców do sądu jest tym większe, iż w marcu kolejnego roku w praktyce dany emeryt czy też rencista może w ogóle nie otrzymać podwyżki świadczenia, po tym jak we wrześniu roku poprzedniego zostanie przeprowadzona tak zwana dodatkowa waloryzacja. Okazać się może bowiem w praktyce, iż owa wrześniowa dodatkowa waloryzacja niejako skonsumuje marcową waloryzację z roku następnego.

Stać się może tak w sytuacji, gdy w danym roku wskaźnik waloryzacji za cały ubiegły rok będzie równy lub niższy od wskaźnika, za pomocą którego przeprowadzono waloryzację we wrześniu. W takiej sytuacji organ rentowy musiałby sztucznie przeprowadzić akcję waloryzacyjną, pomimo, że 1 marca wysokość świadczeń nie uległaby jakiejkolwiek zmianie.

W powyższym aspekcie ryzyko związane z bardzo niską bądź też zerową waloryzacją świadczeń dostrzegają również przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, opiniujący ów projekt zmian. Proponują oni wręcz, by wprowadzić dokonywanie waloryzacji świadczeń co pół roku, co umożliwiłoby wypłacanie kwoty waloryzacji w dwóch terminach, a zatem we wrześniu i w marcu w podobnej wysokości. Wtedy też fikcja dodatkowej waloryzacji zostałaby zlikwidowana.

Jeżeli jednak do propozycji tej pozytywnie nie przychylą się przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a zatem urzędnicy prowadzący obecny projekt nowelizacji, to w projekcie ustawy trzeba byłoby opisać algorytm pomniejszający waloryzację marcową o dodatkową waloryzację. Należałoby jednocześnie również zapisać, iż waloryzacja wypłacona we wrześniu danego roku oraz w marcu następnego roku łącznie nie przekroczy waloryzacji rocznej.

Przedstawiciele ZUS podkreślają jednocześnie, iż na wdrożenie przepisów ustawy przez organ rentowy przewidziano stanowczo za krótki okres vacatio legis, bowiem potrzeba na to co najmniej 6 miesięcy, podczas gdy projekt przewiduje wejście w życie ustawy już po 14 dniach od publikacji w Dzienniku Ustaw. Tymczasem urzędnicy ZUS potrzebują około pół roku na modyfikacje systemów informatycznych, celem ewentualnej wypłaty zwaloryzowanych świadczeń od września 2024 roku. Konieczne jest niezwłoczne przeprowadzenie zakończenia procesu legislacyjnego nad ustawą, by można było do tego zagadnienia realnie podejść.

Jednocześnie dość krytycznie projekt dodatkowej waloryzacji oceniają przedstawiciele związków zawodowych. W tym zakresie związkowcom nie podoba się to, iż przepisy wykluczają możliwość negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego i ustalania w ten sposób wyższego wskaźnika dodatkowej waloryzacji. Przepisy przejściowe ustawy zamrażają poza tym negocjacje w ramach Rady Dialogu Społecznego w latach 2024 i 2025, a sam projekt na sztywno ustala również to, na ile w tej waloryzacji uwzględnić realny wzrost płac. Związkowcom nie podoba się również powiązanie obu waloryzacji, a zatem rocznej i dodatkowej, jednakowym wskaźnikiem realnego wzrostu wynagrodzeń.

Podsumowując, z dość powszechną krytyką zawartych rozwiązań spotyka się obecnie projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw, przewidujący wprowadzenie tak zwanej dodatkowej wrześniowej waloryzacji świadczeń emerytalnych. Z projektu bowiem wynika, iż nie jest to dodatkowa waloryzacja, jak zapewne wielu świadczeniobiorców oczekiwało, a jedynie przyspieszona wypłata części podwyżki, wynikająca z waloryzacji z marca roku następnego. Wprowadzenie tego projektu w życie spowodować może całkiem spore zamieszanie, zarówno ze względów proceduralnych, jak i formalnych oraz również rzutować może na odbiór całego systemu przez świadczeniobiorców. Zdezorientowani tym wszyscy emeryci mogą dość lawinowo ruszyć do sądów, zwłaszcza, iż po wrześniowej tak zwanej dodatkowej waloryzacji okazać się może w praktyce, iż ich świadczenie w marcu roku następnego, podczas faktycznej waloryzacji, może po prostu nie wzrosnąć.