Reforma rynku pracy pod znakiem zapytania

Podziel się z innymi

Bardzo oczekiwana przez wszystkich reforma rynku pracy utknęła na etapie uzgodnień w Radzie Ministrów. Tym samym maleją szanse na to, iż projekt ustawy o aktywności zawodowej uchwalony zostanie jeszcze podczas obecnej kadencji Parlamentu RP.

Co zatem wiadomo obecnie o nowym projekcie ustawy o aktywności zawodowej?

Zasadniczo od 1 stycznia 2024 roku miały wejść w życie zmiany w funkcjonowaniu Powiatowych Urzędów Pracy (PIP) i prowadzonych przez nich działań wobec osób bezrobotnych. Termin taki przewiduje projekt ustawy o aktywności zawodowej, jednak problem w tym, że może on nie zostać dotrzymany, a reforma nie ruszy, bo do tej pory projekt ten nie został przyjęty przez rząd i nie skierowano go do Sejmu RP. Tymczasem wkrótce kończy się kadencja Parlamentu RP i jeśli ustawa nie zostanie przyjęta, prace nad nowymi przepisami trzeba będzie zaczynać od nowa.

Co do zasady opracowany przez urzędników Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej projekt ustawy o aktywności zawodowej zakłada kompleksową modernizację publicznych służb zatrudnienia i wprowadza regulacje, które mają znacznie lepiej odpowiadać na potrzeby gospodarki i rynku pracy. Jedną z najważniejszych zmian, jakie znalazły się w tym projekcie, jest oddzielenie statusu osoby bezrobotnej od ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie bowiem jest tak, że znaczna część osób, które rejestrują się w PUP robi to jedynie po to, by mieć uprawnienie do bezpłatnego leczenia.

Czasami taki stan rzeczy skutkuje zniekształceniem statystyk dotyczących faktycznej liczby osób bezrobotnych i sprawia, że pracownicy urzędów pracy nie mogą skoncentrować się na podstawowym zadaniu, czyli pomaganiu pracodawcom i osobom, które rzeczywiście szukają zatrudnienia. Stąd też autorzy projektu proponowali, by przyznawaniem ubezpieczenia zdrowotnego zajmował się Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Jakie jeszcze były założenia nowego projektu ustawy o aktywności zawodowej?

Generalnie projekt przewidywał rezygnację z niektórych form aktywizacji zawartych w obecnej obowiązującej ustawie z 20 kwietnia 2004 roku o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. z 2023 r. poz. 735), które nie cieszyły się zainteresowaniem zarówno osób bezrobotnych, jak i pracodawców. W to miejsce planowano wprowadzenie nowych form aktywizacji.

W myśl założeń projektu miało nastąpić zniesienie powiązania osoby bezrobotnej z urzędem pracy właściwym ze względu na miejsce zameldowania, miało dojść do uproszczenia systemu zasiłków dla osób, które straciły zatrudnienie oraz przewidywane było rozszerzenie dostępu do finansowania różnych form kształcenia ustawicznego oraz Krajowego Funduszu Szkoleniowego, jak i rozwijanie centralnej bazy ofert pracy.

Zgodnie z zapowiedziami wiceministra rodziny i polityki społecznej Stanisława Szweda, przyjęcie projektu przez rząd miało nastąpić w marcu bądź kwietniu bieżącego roku, jednak wiadomo już, iż tak się nie stało. Obecnie zatem projektem tym zajmuje się Stały Komitet Rady Ministrów i tak naprawdę nie wiadomo, kiedy potencjalnie projekt ten mógłby trafić pod obrady Sejmu RP. W harmonogramie prac sejmowych zaplanowane są jeszcze jedynie dwa lipcowe posiedzenia przed jesiennymi wyborami. Jeśli zatem nawet projekt zostałby teraz zatwierdzony przez rząd i trafił do posłów, to pozostaje jeszcze Senat RP, który również może do ustawy zgłosić poprawki. Tym samym przed końcem obecnej kadencji Parlamentu RP może nie starczyć czasu na przeprowadzenie pełnego procesu legislacyjnego i zgodnie z zasadą dyskontynuacji, reforma ta trafi do kosza.

Jak zatem oceniać należałoby obecny etap prac nad reformą służb zatrudnienia?

Otóż jak podkreśla Małgorzata Stafijowska, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz przewodnicząca Ogólnopolskiego Forum Dyrektorów PUP, niestety scenariusz taki wydaje się realny i zapewne będzie on niekorzystny dla publicznych służb zatrudnienia.

Obecnie obowiązująca ustawa o promocji zatrudnienia ma już prawie dwadzieścia lat i zawarte w niej rozwiązania nie są już adekwatne do obecnej sytuacji na rynku pracy. Poza tym, ustawa ta była już w tym czasie ponad sto razy nowelizowana przez co stała się niezwykle mało przejrzysta i skomplikowana w bieżącym stosowaniu. Stąd też nowa ustawa jest niebywale potrzebna i wszyscy na nią czekają.

Jednocześnie podkreślić należy, iż sami przedstawiciele urzędów pracy bardzo mocno zaangażowali się w proces konsultacji nad projektem nowych rozwiązań i przekazywali urzędnikom resortu rodziny swoje propozycje zmian, oparte na ich praktycznych doświadczeniach.

Gdyby jednak ustawy nie udało się obecnie uchwalić, to szczególnie szkoda będzie zapewne wspomnianych przepisów o przeniesieniu ubezpieczenia zdrowotnego do ZUS, bowiem oznacza to, że przez najbliższe lata pracownicy nadal borykać się będą z problemem osób notorycznie odmawiających podjęcia jakiejkolwiek propozycji pracy z tego powodu, że zależy im wyłącznie na objęciu bezpłatnym leczeniem, na co zwraca uwagę Grzegorz Wolff, zastępca dyrektora urzędu pracy w Warszawie.

Generalnie wielkie rozczarowanie dotychczasowym tempem prac nad projektem panuje również pośród pracodawców. Jak podkreśla Nadia Kurtieva, ekspert Konfederacji Lewiatan, niewątpliwie zarówno ustawa o aktywności zawodowej, jak i również druga opracowywana przez urzędników Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej ustawa dotycząca zatrudniania cudzoziemców, są kluczowe dla rynku pracy i wyzwań stojących przed pracodawcami. Niestety wygląda jednak na to, że ani jedna, ani druga nie doczeka się uchwalenia przed końcem obecnej kadencji Parlamentu RP.

W powyższym aspekcie również Wioletta Żukowska z Federacji Przedsiębiorców Polskich zauważa, iż ustawa, która miałaby zreformować instytucję rynku pracy zawiera zmiany idące w dobrym kierunku, a wiele uwag zgłaszanych do niej przez partnerów społecznych zostało przez urzędników resortu rodziny uwzględnionych. Należy też również podkreślić, że jest to tak naprawdę drugie podejście do uchwalenia nowej ustawy, a pierwsze miało miejsce jeszcze w poprzedniej kadencji rządów sprawowanych przez posłów z partii Prawo i Sprawiedliwość. Wówczas bowiem powstał projekt ustawy o rynku pracy, lecz utknął na etapie konsultacji i ostatecznie nie został on uchwalony. Niestety wszystko wskazuje na to, iż obecnie sytuacja ta może ulec powtórzeniu.

Zatem gdyby faktycznie tak się stało, iż projektu ustawy o aktywności zawodowej nie uda się przyjąć podczas obecnej kadencji, to naprawdę byłoby dobrze, gdyby kolejny rząd nie zaczynał pracy nad nowym projektem od zera, lecz wykorzystał przynajmniej częściowo wypracowane już i pozytywnie oceniane rozwiązania.

Jednocześnie podkreślić należy, iż generalnie największymi wyzwaniami oraz problemami w funkcjonowaniu urzędów pracy oraz aktywizacji osób bezrobotnych, w których przezwyciężeniu miała pomóc owa ustawa, są następujące zagadnienia:

  • obowiązek wykonywania zadań, które nie są bezpośrednio związane z aktywizacją zawodową, w tym obsługa osób rejestrujących się wyłącznie celem uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego
  • trudności w doprowadzeniu osoby bezrobotnej do takiego zatrudnienia, którego efektem byłoby utrzymanie pracy przez dłuższy czas
  • niedobór pracowników na rynku pracy przy rosnącej liczbie zgłaszanych ofert pracy
  • niski poziom uczestnictwa dorosłych osób w kształceniu ustawicznym w porównaniu ze średnią dla krajów Unii Europejskiej
  • brak aktywności młodych osób będących poza rynkiem pracy i systemem zatrudnienia
  • niewystarczające przygotowanie na wyzwania związane w digitalizacją usług, nowymi technologiami, „zielonymi” miejscami pracy oraz trudną sytuacją demograficzną Polski

Podsumowując, już przygotowany oraz opracowany przez urzędników Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej projekt ustawy o aktywności zawodowej utknął niestety na Stałym Komitecie Rady Ministrów i nie wiadomo, czy zdąży on zostać przyjęty, by trafić pod obrady Sejmu RP przed końcem kadencji. Projekt ten jest niebywale potrzebny i oczekiwany na rynku pracy, bowiem zakłada on kompleksową modernizację służb zatrudnienia i wprowadza regulacje, które mają lepiej odpowiadać na potrzeby gospodarki i rynku. Niestety wiele wskazuje na to, iż projekt ten nie zostanie uchwalony przez Sejm RP, a zatem powtórzy się sytuacja z końca poprzedniej kadencji Parlamentu RP, gdy prace nad projektem nowych przepisów reformujących rynek pracy również utknęły na tym etapie.