Praca zdalna w warunkach zagrożenia
Obecnie przeżywamy w Polsce trudne momenty związane z epidemią. Problem ten bardzo mocno dotyka też pracodawców i pracowników, a tym samym całą gospodarkę. Jednym z istotniejszych zaleceń jest obecnie umożliwienie pracownikom wykonywania pracy w formie zdalnej. Ważną kwestią jest w tym przypadku, czy pracownik może na pracodawcy takie rozwiązanie wymusić, wiedząc jednocześnie, iż jest to możliwe.
Czy zatem pracownik może domagać się od pracodawcy umożliwienia mu wykonywania pracy w formie zdalnej?
Otóż generalnie pracownik ma prawdo do świadczenia obowiązków bez lęku, stresu i poczucia dyskomfortu. I jeśli pracodawca takich warunków nie zapewni, musi liczyć się z zarzutami naruszenia dóbr osobistych.
Obecnie polską gospodarkę opanowała epidemia koronawirusa i znaczna część pracowników jej się obawia. Tym samym nie czują się komfortowo w miejscu pracy i chętnie rozpoczęliby jej świadczenie w formie zdalnej. Jednakże część pracodawców pozostaje obojętna na takie nastroje lub wręcz ignoruje zagrożenie.
By przeciwdziałać zagrożeniu epidemiologicznemu wprowadzone zostały: specjalna ustawa (specustawa) oraz zalecenia i rekomendacje premiera, ministra zdrowia oraz inspekcji sanitarnej. I w ramach tychże zaleceń znalazło się takie, które zdecydowanie zachęca pracodawców do organizowania pracownikom możliwości świadczenia pracy w formie zdalnej wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Niestety wielu pracodawców nie wprowadza tych profilaktycznych i ochronnych rozwiązań, ani też nie informuje ich o takich możliwościach.
Zdaniem Aliny Giżejowskiej, radcy prawnego i partnera w kancelarii Sobczyk i Współpracownicy, taka bierność pracodawcy, jak i brak komunikacji z zatrudnionymi w zakresie zagrożeń i ich ograniczania pozwala przyjąć pracownikom, iż w konkretnych przypadkach istnieje bezpośrednie ryzyko dla ich zdrowia i życia, które umożliwia im odstąpienie od pracy.
Jakie rzeczywiście unormowania przewiduje nowa specustawa?
Zgodnie z zapisami owej specustawy pracodawca ma możliwość kierowania zatrudnionych do pracy zdalnej w warunkach domowych. Zgodnie z jej zapisami pracodawca, w celu przeciwdziałania rozwojowi epidemii koronawirusa, może polecić pracownikowi wykonywanie przez czas oznaczony pracy, określonej w umowie, poza miejscem jej stałego wykonywania (czyli de facto pracy zdalnej). Jeżeli pracodawca na to się zdecyduje, pracownik nie może odmówić.
Jednocześnie sam pracownik może wnioskować o objęcie go pracą zdalną, co obecnie nader często się dzieje. Jednakowoż decyzja w tej sprawie należy do pracodawcy, który może brać pod uwagę wiele czynników, nie tylko tych związanych z techniczną możliwością wykonywania tych obowiązków z domu.
Przykładem są chociażby pracodawcy z sektora bankowego czy też ubezpieczeniowego, którzy nie zlecą wykonywania pracy w formie zdalnej z uwagi na bezpieczeństwo i ochronę systemów elektronicznych. Jeżeli jednak rodzaj świadczonej pracy umożliwia obecnie wykonywanie jej z domu, wówczas pracodawca nie może pracownikowi odmówić takiej możliwości, nie mając innych racjonalnych powodów.
Co należy do obowiązków pracodawcy?
Zgodnie z kodeksem pracy na pracodawcy spoczywa szereg obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i higieny pracy. Oto przykładowe z nich:
- chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy
- organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczeństwo zatrudnionych
- zapewniać przestrzeganie w firmie przepisów oraz zasad bhp, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń
- reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bhp oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników (biorąc pod uwagę zmienne warunki pracy)
- informować pracowników o zagrożeniach dla zdrowia i życia występujących w firmie, na poszczególnych stanowiskach i przy wykonywanych pracach, w tym o zasadach postępowania w przypadku np. w awarii
Stąd też sytuacja epidemiologiczna nie zwalnia pracodawcy z obowiązku dbania o zdrowie i życie pracowników, a wręcz przeciwnie, wymaga jeszcze większej dbałości w tym względzie. A zlecenie pracy do wykonywania w domu, bez konieczności przemieszczania się i jej świadczenia w dużych skupiskach ludzkich ogranicza ryzyko zarażenia i jest nadto zalecane przez instytucje rządowe.
Należy jednak do każdego takiego przypadku podchodzić indywidualnie. Jeśli bowiem droga do pracy trwa kilka minut piechotą lub jazdy autem, które parkuje tuż przy siedzibie przedsiębiorstwa, a w miejscu wykonywania pracy nie ma praktycznie innych osób, to poczucie lęku, stresu czy dyskomfortu jest znacznie niższe aniżeli w tym, gdzie ma pracownik poruszający się komunikacją miejską i pracujący w dużym skupisku ludzi.
Zdaniem Aliny Giżejowskiej, możliwość pracy bez lęku, stresu czy poczucia dyskomfortu jest dobrem osobistym pracownika i pracodawca nie ma prawa wymagać, by pracownik się go pozbył. I w tej sytuacji, jeśli pracodawca, bez uzasadnionego powodu nie skieruje pracownika do wykonywania pracy zdalnej (pomimo istnienia takich możliwości), która ogranicza ryzyko zarażenia się koronawirusem, powinien liczyć się z zarzutami naruszenia dóbr osobistych pracownika.
A czego może domagać się pracownik w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego?
Okazuje się, iż pracownik wcale nie jest bezbronny w takiej sytuacji. Jeśli bowiem pracodawca odmawia podejmowania działań ochronnych pracowników przed epidemią koronawirusa lub tez je ignoruje, osoby zatrudnione mogą domagać się chociażby środków ochrony indywidualnej (oczywiście z zależności od ryzyka występującego w ich środowisku pracy).
Przykładowo zatem właściciel sklepu winien zapewnić ekspedientkom rękawiczki ochronne oraz maseczki. Z jednej strony doskonale zdajemy sobie sprawę, iż pozyskanie obecnie takich środków ochrony jak maseczki jest trudno wykonalne, tym niemniej z punktu widzenia bhp nie byłby to nadmierny i nieuzasadniony nakład dla pracodawcy.
Osobną kwestią jest też sytuacja, gdy pracownik dostrzega, iż jego współpracownik, który powrócił niedawno z zagranicznego wyjazdu, zaczyna źle się czuć (kaszel, gorączka, itd.), ale zarówno on jak i pracodawca ignorują ten stan. Wówczas pracownik może domagać się od pracodawcy informacji o tym jakie działania on podjął (lub ma zamiar podjąć) w związku z zagrożeniem zarażeniem koronawirusem. Jeśli w takiej sytuacji pracodawca nadal to zignoruje, wtedy pracownik ma prawo powstrzymać się od wykonywania pracy i oddalić z miejsca zagrożenia, powiadamiając oczywiście pracodawcę.
Zdaniem Izabeli Zawackiej, radcy prawnego z kancelarii Zawacka Rdzeń Prawo Przedsiębiorstw i HR, takie uprawnienie wynika z art. 210 kodeksu pracy, gdyż wówczas bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia uzasadnia podjęcie takich działań.
Podobnie uważa też Alina Giżejowska. Twierdzi ona ponadto, iż wówczas pracownicy mogą też samodzielnie zawiadomić inspekcję sanitarną, gdyż wtedy mamy do czynienia z ochroną bezpieczeństwa publicznego. Niewątpliwie w takich sytuacjach najbardziej pożądanym jest, by obie strony (pracodawca i pracownik) zachowały po prostu zdrowy rozsądek, współpracując w tym temacie ze sobą.
Podsumowując, trudna sytuacja epidemiologiczna w Polsce wymaga od wszystkich zdrowego rozsądku. Praca zdalna jest w takich warunkach jednym ze skuteczniejszych rozwiązań, chroniących pracownika, jak i przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się epidemii. Oczywiście może ona być zlecona i zastosowana tam, gdzie jest to technicznie możliwe i wykonalne.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.