Praca na czarno – konsekwencje, kary i jak udowodnić?
W polskich realiach gospodarczych wykształciła się dość powszechna praktyka unikania odpowiedzialności za zatrudnienie bez umowy. Gdy taki fakt zostanie ujawniony, pracodawca często broni się stwierdzeniem, iż to jest pierwszy dzień w pracy owego pracownika, na podstawie umowy cywilnoprawnej, a takiej umowy nie trzeba zawierać na piśmie.
Jaka kara za pracę na czarno?
Z chwilą rozpoczęcia kontroli przez urzędników Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) okazuje się, iż pracownicy, którzy nie posiadają dokumentów, na podstawie których wykonują pracę, składają oświadczenie, iż dopiero dziś, przed chwilą rozpoczęli pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej.
Takiego bowiem kontraktu nie trzeba zawierać na piśmie, a więc nie ma mowy o łamaniu prawa. Jednocześnie pracodawca ma obowiązek dokonania zgłoszenia pracownika wykonującego pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej w ciągu 7 dni od rozpoczęcia jej wykonywania. I w przypadku kontroli PIP pracodawcy twierdzą, iż takiego zgłoszenia dokonają w odpowiednim czasie.
Cały ten proceder jest obecnie bardzo częstym sposobem na unikanie odpowiedzialności przez pracodawców w przypadku wykrycia faktu zatrudniania pracowników bez umowy.
Praca na czarno w 2017 i 2016.
Do dnia 1 września 2016 roku kodeks pracy przewidywał, że przedsiębiorstwa muszą na piśmie potwierdzić umowę o pracę do końca pierwszego dnia pracy zatrudnionej osoby. Z chwilą ujawnienia faktu zatrudnienia bez umowy danej osoby pracodawca twierdził, iż właśnie w danym dniu rozpoczął on świadczenie pracy i umowa zostanie jeszcze tego samego dnia z nim podpisana. Był to tak zwany syndrom „pierwszej dniówki”.
Ponad 3 lata temu weszła w życie nowelizacja kodeksu pracy z dnia 13 maja 2016 roku (Dz.U. poz. 910). Zgodnie z tymi znowelizowanymi przepisami, pracodawca ma obowiązek zawrzeć pisemną umowę (lub potwierdzić jej warunki na piśmie) zanim dopuści daną osobę do wykonywania pracy. I właśnie ze względu na taką zmianę przepisów, obecnie pracodawcy wykorzystują umowy cywilnoprawne jako zasłonę do zatrudniania bez umowy.
Dlaczego pracodawcy zatrudniają na czarno?
Głównym podłożem do takich zachowań są oczywiście względy finansowe. Zatrudnianie „na czarno” umożliwia bowiem oszczędności nie tylko na składkach i podatkach, ale też i na dodatkowych kosztach związanych z zatrudnieniem na etacie (wynagrodzenie w okresie wypowiedzenia, badania lekarskie, prowadzenie dokumentacji pracowniczej).
By temu przeciwdziałać inspektorzy PIP opowiadają się za następną modyfikacją przepisów. Obecnie barierą w skutecznym nadzorze nad legalnością zatrudnienia jest brak obowiązku potwierdzania umowy cywilnoprawnej na piśmie jeszcze przed rozpoczęciem świadczenia pracy (w odróżnieniu do umowy o pracę).
Zdaniem Andrzeja Radzikowskiego, przewodniczącego OPZZ, takie rozwiązanie wydaje się być racjonalne. Praca winna być świadczona na podstawie umowy pisemnej, niezależenie od rodzaju kontraktu. Dla przykładu podaje on, iż dane przedsiębiorstwo nie wejdzie na teren innego przedsiębiorstwa celem świadczenia usług, bez uprzedniego zawarcia umowy.
Praca na czarno – pomysły na poprawę sytuacji.
Otóż mają oni zupełnie odmienny pogląd w tej kwestii. Zdaniem profesora Jacka Męciny, przewodniczącego zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan, taka zmiana byłaby dużą ingerencją w prawo cywilne.
Powstawałoby wtedy pytanie, czy umowę cywilnoprawną należałoby zawierać na piśmie pod rygorem nieważności. Przecież obecnie w naszej gospodarce raczej dążymy do uproszczenia i przyspieszenia obrotu, a więc takie nowe wymogi byłyby w sprzeczności ze światowymi trendami. Przecież można nawet zacząć wymagać zawierania takich umów w formie aktu notarialnego, tylko pytanie czy jest to właściwy kierunek zmian.
Umowa zlecenia jest przecież jedną z najczęstszych umów zawieranych w życiu codziennym. Można sobie nawet wyobrazić sytuację, gdy przedsiębiorstwo wzywa fachowca do naprawy sprzętu w biurze i według propozycji zmian, powinno najpierw zawrzeć z nim pisemną umowę zlecenia przed rozpoczęciem wykonywania przez niego pracy.
Praca na czarno, gdzie zgłosić brak ubezpieczenia społecznego?
Zdaniem inspektorów PIP ograniczenie pracy „na czarno” jest też kłopotliwe ze względu na to, iż pracodawcy nie muszą zgłaszać zatrudnionych do ubezpieczenia społecznego przed dopuszczeniem ich do pracy. Jednak zmianie takiego rozwiązania zdecydowanie sprzeciwiają się pracodawcy, gdyż jest ono zbyt radykalne.
W rzeczywistości gospodarczej zdarza się niejednokrotnie, iż pracodawca zleca i płaci za badania lekarskie osoby, która ma być zatrudniona. Następnie ta osoba w ogóle nie stawia się u pracodawcy i nie rozpoczyna pracy. Gdyby pracodawca miał jeszcze obowiązek zgłaszania takiej osoby do ubezpieczenia społecznego, ponosiłby dodatkowe koszty, pomijając już czasochłonność całej procedury rejestracji i wyrejestrowywania z ZUS.
Podsumowując, zmiany w tym zakresie wydają się być ryzykowne. Z jednej strony umowa cywilnoprawna winna być traktowana jako dodatkowa i krótkotrwała forma świadczenia pracy, stąd jej komplikowanie dodatkowymi wymogami wydaje się bezcelowe. A już tym bardziej przyspieszanie momentu konieczności zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego. Zatem należy raczej szukać innych rozwiązań walki z zatrudnianiem bez umowy niż jeszcze bardziej komplikować istniejące w tym względzie uwarunkowania prawne.
Ekspert w dziedzinie HR oraz rynku pracy z wieloletnim doświadczeniem. Praca w branży HR pozwoliła na poznanie wielu ciekawych technik rekrutacyjnych. Na blogu udziela porad a także opisuje procesy związane z prowadzeniem rekrutacji bądź też firmy.
Pamięta jak w latach 2007-2010 praca na czarno była całkiem normalnym zjawiskiem. Sam pracodawca proponował przeróżne rozwiązania np. dorobienie do umowy zlecenie. Człowiek wtedy nie myślał o zagrożeniach i emeryturze. Dziś okazuje się że to kilka dodatkowych złotówek do emerytury czy ubezpieczenia.
Nic w temacie pracy na czarno się nie zmieni! Będzie mimo kar i grzywny, przecież dla pracodawcy taniej jest zapłacić karę niż te wszystkie składki i podatki
Cześć.
Gdzie mogę pobrać zgłoszenie o pracy na czarno?
Dostałem informacje od państwa wsparcia.
Podziękowanie.
Wyobraźmy sobie w Polsce zarejestrowanych około 3000 zakładów pogrzebowych, które prosperują często od 30 lat, niektóre są świeżymi firmami, inne były założone 10 lat temu. To nieważne kto ile lat daną firmę prowadzi, ale wyobraźmy teraz sobie, że około połowa tych firm w ogóle nie zatrudnia pracowników (żałobników w liczbie 4 min. licząc wraz z właścicielem). Minimum zatrudnionych, czy samozatrudnionych ludzi (którzy noszą trumny) w firmie pogrzebowej musi być czterech. Przecież od tylu lat firmy te oferują kompleksowe usługi i wykonują pogrzeby, widzimy pełne ekipy, osoby prowadzące, żałobników, mistrzów ceremonii, kierowców, itd. Łatwo sprawdzić w rejestrze statystycznym, czy Urzędzie Skarbowym lub nawet w ZUS-ie, które firmy zatrudniają min. 4 osoby niezbędne do przeprowadzenia ceremonii pogrzebowej, a które pseudo firmy „Krzak” liczbę osób (właścicieli) wykazują w ilości 1 lub 2. Otworzycie oczy widząc na jaką skalę prowadzone są oszustwa w zatrudnianiu ludzi na czarno od ponad 30 lat i nie tylko na wsiach, małych gminach (tu prawie wszystkie zakłady pogrzebowe), miasteczkach, gdzie do pogrzebów brani są ludzie oderwani od pługa, czy znajomi będący na rencie. Takie procedery ciągną się latami w mniejszych zakładach, także w dużych miastach. Śmiało można mówić łącznie o połowie nieuczciwych zakładów pogrzebowych, czyli 1500 firm trzeba pomnożyć przez min. 3 – 4 pracujących ludzi na czarno. Ilość bardzo zaniżona, ale minimalna liczba wynosi 4500 – 6000 ludzi, od których nie odprowadza się składek do ZUS-u. Zdani na łaskę pracownicy otrzymują pensje na czarno, są nieubezpieczeni na wypadek choroby, nie liczą się im lata pracy, pozbawieni są płatnych urlopów, nie odprowadza się za ich pracę żadnych składek, czy podatków i musimy pamiętać, że cały proceder trwa ponad 30 lat. Bardzo łatwo podczas pogrzebu wylegitymować pracowników siedzących w karawanach podczas Mszy. Informacje o planowanych pogrzebach (w postaci klepsydr – nekrologów) zamieszczane są na tablicach kościelnych, cmentarzach i w prasie. W statystykach, ZUS-ie, US łatwo sprawdzić kto zatrudnia odpowiednią ilość pracowników w tej branży. Zakładów jest tyle, że w każdym mieście lub gminie można to z powodzeniem skontrolować. Sytuację finansową Państwa łatwo w jakimś procencie poprawić, zmniejszając przy tym w Polsce zarejestrowaną ilość bezrobotnych. Wystarczy podjąć kilka prostych kroków, by zrobić porządek z nieuczciwymi firmami. Pytanie brzmi, dlaczego tym procederem nikt nie chce się zająć ?