Coworking furtką wobec obostrzeń

Podziel się z innymi

Coworking okazuje się być pewnym wyjściem z sytuacji dla zamkniętych w wyniku epidemii i kolejnego lockdownu lokali gastronomicznych. Przepisy antycovidowe są w tym zakresie wyjątkowo łagodne i być może w ten sposób uda się przynajmniej niektórym przedsiębiorcom z branży gastronomicznej przetrwać kryzys. To dla nich bowiem możliwość zarobienia w okresie, gdy nie mogą prowadzić tradycyjnej działalności gastronomicznej.

Jak w praktyce wygląda obecnie stosowanie coworkingu przez przedstawicieli branży gastronomicznej?

Obecnie niektórzy właściciele lokali gastronomicznych w okresie epidemii decydują się na przekwalifikowanie swej działalności i zamiast oferować posiłki, wynajmują powierzchnie do wspólnej pracy biurowej. Beneficjentami takiej wspólnej powierzchni mogą być osoby pracujące zdalnie, samozatrudnieni, jak i przedstawiciele wolnych zawodów.

Oferty takie można znaleźć pośród restauratorów z Warszawy, Wrocławia, Poznania czy też Lublina. To wynika z tego, iż taki wynajem, w odróżnieniu od tradycyjnej działalności gastronomicznej, nie podlega ograniczeniom w okresie epidemii. Co ciekawe, przepisy dotyczące coworkingu są nawet łagodniejsze niż te obowiązujące pracodawców, którzy muszą chronić pracowników pracujących stacjonarnie.

Czym właściwie zatem jest ów coworking?

Coworking to możliwość indywidualnej lub wspólnej pracy na wynajmowanej powierzchni, najczęściej biurowej, wykorzystywana przede wszystkim przez osoby pracujące na własny rachunek. W tym systemie pracownicy lub kontrahenci dzielą wspólną przestrzeń biurową, co pozwala na oszczędność kosztów dzięki wykorzystaniu wspólnej infrastruktury (sprzętu, mediów, usług recepcyjnych, cateringu, przyjmowania przesyłek. Coworking pomaga, poza tym, uniknąć poczucia izolacji, którego można doświadczyć podczas wykonywania pracy w formie zdalnej i eliminuje czynniki rozpraszające, tak często występujące w sytuacji pracy wykonywanej z domu.

Jak zatem obecnie wygląda sytuacja z popularnością usług związanych z coworkingiem?

Generalnie wszelkie pomysły na radzenie sobie z obostrzeniami są wymieniane pośród członków branży gastronomicznej najczęściej na przeróżnych portalach społecznościowych. Najgłośniej zrobiło się niedawno o przypadku placówek z Wrocławia, o których informowały lokalne media, w wyniku czego pod tymi lokalami pojawiły się patrole służb mundurowych, monitorujące sytuację.

To spowodowało, iż część restauratorów poinformowało o tym, że wstrzymuje do odwołania najem powierzchni coworkingowej, anulując dokonane rezerwacje. Z kolei inna grupa restauratorów opublikowała komunikat wyjaśniający, iż nie działają oni w zwykłym trybie (czyli nie można wejść z ulicy i zamówić napoju czy posiłku), a jedynie oferują wynajem miejsc do pracy w formie coworkingu, w wyizolowanym pomieszczeniu, z zapewnieniem infrastruktury biurowej oraz po spełnieniu formalności związanych z taką usługą (przykładowo podpisanie umowy najmu i zobowiązanie się do przestrzegania obostrzeń covidowych).

Jak w powyższym kontekście zauważa Adam Kraszewski, radca prawny, szef praktyk prawa pracy w Kancelarii GESSEL, jeżeli wprowadza się bardzo szczegółowe regulacje, to trzeba liczyć się z ich konsekwencjami. W zakresie pomysłu z wykorzystaniem coworkingu, można wspomnieć też o próbach obchodzenia obostrzeń covidowych przez właścicieli siłowni, którzy organizowali klientom współzawodnictwo sportowe, by móc działać pomimo ograniczeń.

Jednakże obecne wykorzystanie coworkingu należy traktować inaczej, gdyż dotyczy ono wykonywania czynności zawodowych, a ono nie jest zakazane ze względu na epidemię. Poza tym tego typu usługę można było oferować klientom również przed wybuchem epidemii, gdyż była ona wpisana w model funkcjonowania tego biznesu.

Jak zatem obecnie odnieść się do świadczenia usług coworkingu przez restauratorów?

Generalnie do każdego przypadku należałoby podchodzić indywidualnie. Z zarzutem łamania obostrzeń covidowych będzie zapewne musiał liczyć się przedsiębiorca, który w ramach coworkingu oferuje jedynie wynajem stolika do pracy z możliwością zamówienia posiłku (teoretycznie na wynos, jednak przepisy dopuszczają zdjęcie maseczki do spożycia posiłków w obiektach użyteczności publicznej, w tym usługowych).

Jednak trudno już znaleźć podstawę do ukarania właściciela restauracji, który zapewnia infrastrukturę biurową w wyizolowanych pomieszczeniach przeznaczonych wyłącznie do coworkingu (bez obsługi gastronomicznej). Jak zauważa Robert Stępień, radca prawny i partner w Kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter/Littler Global, im więcej podjętych zostanie działań przekształcających i przekładających się na realną zmianę przeznaczenia przestrzeni restauracyjnej, tym mniejsze jest ryzyko zarzutu obchodzenia obostrzeń.

Pomijając już jednak ocenę działalności restauratorów, zasadnym jest pytanie o samą ideę coworkingu w dobie epidemii. Logicznie rzecz ujmując, wydawać by się mogło, iż skoro punkty gastronomiczne, siłownie czy też hotele nie mogą w ogóle funkcjonować, a w zakładach pracy obowiązują dodatkowe rygory sanitarne, to wzmożone zasady bezpieczeństwa powinny obejmować także przestrzenie coworkingowe. Przecież mamy w tym przypadku do czynienia z zamkniętymi pomieszczeniami, gdzie przez dłuższy czas może przebywać duża grupa osób wykonujących pracę.

W tym kontekście okazuje się jednak, iż coworking nie jest objęty żadnymi szczegółowymi regulacjami. Nie jest on bowiem rodzajem działalności, których czasowe ograniczenie przewiduje rozporządzenie z dnia 21 grudnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2020 r. poz. 2316 ze zm.).

Co zatem wynika z takiego wyglądu przepisów dotyczących obostrzeń w kontekście coworkingu?

Jak zauważa doktor Maciej Chakowski, partner w Kancelarii C7C Chakowski & Ciszek, zakazy są generalnie wyjątkami, zatem nie można ich interpretować rozszerzająco na inne rodzaje działalności gospodarczej. Poza tym centrum coworkingowe nie jest też zakładem pracy. Tym samym nie obowiązują tam żadne obostrzenia.

To zaś oznacza, iż nie dotyczą go wymogi, które spełniać muszą pracodawcy (jak chociażby zapewnienie 1,5 metra odstępu między stanowiskami pracy). Wyjątkiem będzie tylko sytuacja, gdy to pracodawca będzie tym, który dokonuje wynajmu przestrzeni do pracy dla osób pracujących. Wówczas przestrzeń coworkingowa będzie zakładem pracy i zatrudniający ma obowiązek zadbać o bezpieczne warunki pracy (w tym spełniać obostrzenia wynikające z przepisów covidowych). Sama umowa w tym zakresie pomiędzy najemcą powierzchni coworkingowej, a pracodawcą może regulować te kwestie, przerzucając część obowiązków pracodawcy na najemcę.

Zgodnie bowiem z art. 208 kodeksu pracy, w przypadku, gdy jednocześnie w tym samym miejscu swoje obowiązki wykonują zatrudnieni przez różne podmioty, to pracodawcy mają obowiązek współpracować ze sobą w kwestiach dotyczących chociażby bhp. Rozsądnym wówczas wydaje się, by najemca przestrzeni coworkingowej w porozumieniu z wynajmującymi jasno określił swoje prawa i obowiązki.

Nie bez znaczenia jest też fakt, iż sam zatrudniony, oddelegowany do wykonywania pracy w formie zdalnej, może zechcieć zmienić otoczenie i popracować z innego miejsca niż dom. Warto taką możliwość zawrzeć w regulaminie pracy zdalnej i zobowiązać takiego zatrudnionego co najmniej do zgłoszenia takiego faktu oraz do bezpiecznego zorganizowania mu pracy w centrum coworkingowym.

Co jeszcze jest istotne w kontekście coworkingu?

Należy jeszcze pamiętać, iż coworking nie jest formą zgromadzenia publicznego, a więc takiej działalności nie obejmują ograniczenia w tym zakresie (chociażby w zakresie limitu osób). Ponadto nawet jak by przyjąć, iż coworking jest rodzajem spotkania (co byłoby niezmiernie trudne do udowodnienia), których organizowanie jest zakazane, to należy pamiętać, iż od tego zakazu istnieją wyjątki. Mianowicie dotyczą one spotkań i zebrań służbowych i zawodowych, a przecież coworking ma służyć wykonywaniu pracy.

Zatem z analizy przepisów prawa wynika, iż jedynym ograniczeniem dotyczącym coworkingu jest nakaz zakrywania ust i nosa. Jednak nawet i w tym przypadku pojawia się wątpliwość czy centra coworkingowe należy traktować jako obiekty usługowe, czy też budynki użyteczności publicznej przeznaczone na potrzeby usług. Ma to o tyle istotne znaczenie, iż w obiektach użyteczności publicznej maseczek lub przyłbic nie muszą nosić osoby wykonujące czynności zawodowe, służbowe lub zarobkowe (chyba, że zarządzający takim budynkiem postanowi inaczej).

Co zatem wynika z analizy coworkingu i stwierdzenia faktu, iż w zasadzie dla tego rodzaju działalności nie obowiązują żadne ograniczenia?

Otóż po takiej analizie podstawową kwestią jest zapytanie o sens i racjonalność obowiązywania surowych zasad w odniesieniu do wybranych branż lub rodzajów działalności. Jak zauważa Adam Kraszewski, nie należy zakładać, by obecnie koniecznym było wprowadzanie dodatkowych ograniczeń dla coworkingu. Przepisy bowiem nie definiują tego pojęcia i w praktyce obejmuje ono bardzo szeroki zakres działalności, począwszy od najmu jedynie adresu do korespondencji, przez sporadyczne wypożyczenie biurka do pracy, po stałe korzystanie z wydzielonego miejsca w ramach wspólnego biura.

W tej sytuacji trudno dopasować jednolite regulacje do tak szerokiego pojęcia. Poza tym pamiętać należy i o tym, iż obecnie, przynajmniej teoretycznie, powinniśmy raczej spodziewać się luzowania obostrzeń, a nie wprowadzania nowych.

Generalnie też na początku epidemii ustawodawca mógł wprowadzić ogólny przepis dotyczący zachowania odległości i bezpieczeństwa poza domem. Szczególnie bowiem na przykładzie coworkingu widać, iż uniwersalna regulacja jest znacznie korzystniejsza i skuteczniejsza od regulacji szczegółowych, jak i skomplikowanych zasad, które zostały wprowadzone.

Podsumowując, coworking rysuje się zatem obecnie taką możliwością zarówno dla pracowników, jak i przedsiębiorców zajmujących się wynajmem powierzchni dla świadczenia tego typu usług, której generalnie nie dotyczą żadne obostrzenia. Ten typ świadczenia usług został obecnie dostrzeżony szczególnie przez pracodawców z branży gastronomicznej, którzy w ten sposób starają się uratować swoje istnienie na rynku. Jednocześnie jest to temat do dyskusji w sprawie zasadności wprowadzania aż tak dokładnych i szczegółowych przepisów antycovidowych, powodujących, iż zawsze znajdzie się element czy też pomysł, którego obostrzenia nie obejmą. Miejmy jednak nadzieję, iż zaostrzanie przepisów antycovidowych mamy już za sobą i obecnie zacznie się luzowanie wprowadzonych obostrzeń. Jednakże możliwość bezproblemowego i w pełni zgodnego z prawem świadczenia usług coworkingu, poza jakimikolwiek obostrzeniami, powinna być przestrogą dla stanowiących prawo, by w przyszłości więcej uwagi poświęcić przepisom ogólnym, zamiast skupiać się na rozwiązaniach szczegółowych.