Walka z pracą na czarno, a relacje B2B
Podejmowana w ramach programu Polski Ład walka z nielegalnym zatrudnieniem może mieć wpływ również na relacje typu B2B, czyli między innymi z samozatrudnionymi. Niewykluczone bowiem, iż ci ostatni postanowią zawalczyć o swoje, udowadniając, że w rzeczywistości są oni pracownikami etatowymi. Istnieje zagrożenie, iż pełną odpowiedzialność poniesie wówczas pracodawca, który przez lata utrzymywał, iż nim nie jest.
Jak zatem należy podejść do zagadnienia walki z nielegalnym zatrudnieniem i samozatrudnieniem?
Generalnie częścią programu gospodarczego Polski Ład jest ustawa z dnia 29 października 2021 roku o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2021 r. poz. 2105, zwana dalej nowelizacją). Wprowadza ona regulacje, których celem ma być walka z zatrudnianiem na czarno i wypłatami wynagrodzeń „pod stołem”.
Z nowych przepisów wynika, iż przedsiębiorca, który dopuści się uchybień w zatrudnianiu pracowników:
- utraci koszty uzyskania
- zmuszony będzie do wykazania dodatkowego przychodu
- sfinansuje składki na ubezpieczenia społeczne rzeczywistego pracownika
Taki przedsiębiorca nie tylko nie zaliczy do kosztów uzyskania przychodu wypłaconych, dokonanych lub postawionych do dyspozycji wypłat, świadczeń i innych należności z tytułu nielegalnego zatrudnienia oraz wypłaconego pracownikowi wynagrodzenia w części, w której nie ujawnił go właściwym organom państwowym, lecz również składek na ubezpieczenia społeczne opłaconych od takich wynagrodzeń do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Wszystkie zaległe składki zresztą będą w całości finansowane przez pracodawcę, podobnie jak i składka na ubezpieczenia zdrowotne obliczona od wynagrodzenia pracownika.
Z treści nowelizacji wynika ponadto, iż przychodem podatnika będzie wartość pracy osoby zatrudnionej nielegalnie w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt. 13 lit. a ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 roku o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. z 2021 r. poz. 1100 ze zm., zwana dalej ustawą o zatrudnieniu) ustalona na każdy miesiąc, w którym zostało stwierdzone nielegalne zatrudnienie, w wysokości równowartości minimalnego wynagrodzenia za pracę, przy czym przychód powstaje na dzień stwierdzenia nielegalnego zatrudnienia.
Generalnie zatrudnienie na czarno czy też wypłaty „pod stołem” to tylko część przypadków, w których mogą mieć praktyczne zastosowanie nowe przepisy. Niewykluczone bowiem, iż będzie to kolejna odsłona, może obecnie nieco uśpionej, walki z samozatrudnieniem.
Jak nowe przepisy o walce z nielegalnym zatrudnieniem dotknąć mogą osób samozatrudnionych?
Otóż w przepisach mowa jest o pracy osoby zatrudnionej nielegalnie w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt. 13 lit. 1 ustawy o zatrudnieniu, czyli chodzi o zatrudnienie przez pracodawcę osoby bez potwierdzenia na piśmie w wymaganym terminie rodzaju zawartej umowy i jej warunków. Sięgając z kolei do celów ustanowienia takich przepisów i w ich kontekście interpretując zapis „bez potwierdzenia na piśmie w wymaganym terminie rodzaju zawartej umowy i jej warunków”, nietrudno uznać, iż dotyczy to nie tylko tych przypadków, gdy pracodawca w ogóle nie potwierdził warunków zatrudnienia na piśmie, lecz także tych, gdy umowa pisemna została sporządzona jako kontrakt innego rodzaju (jak chociażby umowa zlecenia czy też kontrakt B2B (z języka angielskiego, business-to-business). Przy czym rzeczywista treść stosunku pracy i warunki współpracy przemawiają za tym, iż relacje pomiędzy stronami faktycznie tworzą ścisły związek mogący zostać uznany za stosunek pracy. I również w tym przypadku właśnie cały ciężar ekonomiczny wynikający z zastosowania nowych regulacji spocznie na zatrudniającym.
Wówczas kontrahent rzekomego pracodawcy (czyli przykładowo samozatrudniony) po pewnym czasie może być zainteresowany podniesieniem wynagrodzenia o składki na ubezpieczenia społeczne, choćby wówczas, gdy zobaczy wyliczenie przysługującej mu emerytury z ZUS, która z działalności gospodarczej będzie raczej symboliczna. Wtedy najuczciwszy nawet przyszły emeryt może odczuć silną pokusę, by donieść pewnym organom, iż w zasadzie to on pracował pod kierownictwem i wykonywał pracę w lokalu zlecającego, korzystając z urlopu – czyli w zasadzie będąc pracownikiem etatowym. Co ważne, osoba zgłaszająca taki fakt nic na tym nie straci, gdyż cały zaległy podatek i składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne zapłaci de facto jego pracodawca (jeżeli się okaże, iż rzeczywiście kontrahent jest pracodawcą).
Co to oznacza dla pracodawców?
Bezwzględne i bezdyskusyjne jest to, iż ryzyko ekonomiczne nielegalnego zatrudnienia pracownika spoczywa tylko na pracodawcy, bez znaczenia z czyjej inicjatywy do niego doszło. Stąd też jest to bardzo wyraźna przestroga dla pracodawców, by nie tylko nie narzucali oni pracownikom jakichkolwiek nieuczciwych rozwiązań, lecz by również nie dawali się na nie namówić. Nawet gdyby bowiem w jakikolwiek sposób udało się pracodawcy udowodnić, iż zatrudnienie na czarno czy też wypłata „pod stołem” nastąpiło z inicjatywy pracownika, to i tak konsekwencje ekonomiczne poniesie tylko pracodawca.
Nietrudno wręcz wyobrazić sobie scenariusz, gdy pracownik inicjuje lub akceptuje nie do końca legalne zatrudnienie, by tym sposobem wypracować sobie podwyżkę. Przykładowo strony umawiają się na wynagrodzenie na poziomie 3.500 zł, lecz gdyby było ono legalne, wypłacona kwota byłaby niższa o należne składki podatkowe i składki ubezpieczeniowe. Jeżeli natomiast taki pracownik pracował będzie nielegalnie, dostanie od pracodawcy całą kwotę 3.500 zł. Jeżeli jednak następnie zgłosi ów proceder do właściwych organów, niczym nie ryzykuje, gdyż on nadal dysponował będzie kwotą 3.500 zł, a cały fiskalny koszt zatrudnienia spoczywa na pracodawcy.
Podsumowując, ustawodawca tworząc nowelizację zawartą w programie Polski Ład tak ukształtował przepisy, iż coraz większym ryzykiem dla pracodawcy jest nie tylko samo nielegalne zatrudnienie i wypłaty „pod stołem”, lecz również posiłkowanie się samozatrudnionymi. Problem bowiem w tym, iż pracownik nie poniesie obecnie żadnych kosztów z tytułu ujawnienia nielegalnego zatrudnienia, a zyskać może całkiem sporo w kontekście swej przyszłości. Wszelkie bowiem ekonomiczne konsekwencje poniesie pracodawca. I to rozwiązanie może skutecznie zniechęcać pracodawców do prób nielegalnego zatrudniania pracowników, jak zawierania umów typu B2B, gdy w rzeczywistości mamy do czynienia z cechami właściwymi dla umów o pracę.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.