Aktualna sytuacja na rynku pracy

Podziel się z innymi

Okazuje się, iż planowane zwolnienia grupowe w miesiącu październiku 2020 roku były większe niż we wrześniu. Jednakże ich skala potwierdza dobrą, jak na panujący lockdown, sytuację na rynku pracy. Niewiadomą jednak pozostaje, jak te dane zmienią się w kolejnych miesiącach.

Jaka była skala zwolnień grupowych w październiku 2020 roku?

Otóż wprowadzane już od połowy października kolejne obostrzenia w funkcjonowaniu gospodarki, spowodowane znacznymi przyrostami liczby osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 wywołującymi chorobę COVID-19, nie pozostały bez wpływu na gospodarkę i rynek pracy.

W październiku 68 pracodawców zgłosiło chęć przeprowadzenia zwolnień grupowych, który ma objąć 6.670 pracowników. Taka skala świadczy jednak o tym, iż polski rynek pracy zareagował w miarę spokojnie na rządowe decyzje wprowadzające restrykcje, jak i rosnącą liczbę osób zakażonych. Dane bowiem o ilości zwolnień nie odbiegały zbytnio od liczb osób zwalnianych w miesiącach poprzednich.

Zatem trudno w tym kontekście mówić o strukturalnym problemie zwolnień grupowych, a nieco wyższe liczby zwalnianych osób są konsekwencją decyzji pojedynczych podmiotów. Widać też, iż nierzadko nie są one powiązane bezpośrednio z aktualną sytuacją epidemiczną i wprowadzanymi obostrzeniami.

Widać to chociażby na przykładzie województwa mazowieckiego, będącego największym rynkiem pracy w Polsce, które odpowiada niemalże za połowę wszystkich planowanych zwolnień. Tutaj bowiem liczba planowanych zwolnień wzrosła zdecydowanie, a największe z nich zgłaszały korporacje.

Największą liczbę planowanych zwolnień grupowych zgłosił Santander Bank Polska S.A., po zawarciu porozumienia ze stroną związkową. Zgodnie ze zgłoszeniem, które otrzymał warszawski urząd pracy, do końca 2022 roku bank ten zwolni 2 tys. pracowników, co pozwoli na wygospodarowanie oszczędności na poziomie 120 mln zł.

Kolejne korporacje, które zgłosiły chęć przeprowadzenia zwolnień grupowych to:

  • Coca-Cola HBC Polska, informująca o planowanych 215 wypowiedzeniach
  • Promod Polska, informująca o planowanych 166 wypowiedzeniach

Co zatem wynika z takiej skali zwolnień?

Generalnie dane o planowanych zwolnieniach grupowych są zbieżne z informacjami Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT), wskazującymi, iż stopa bezrobocia jest cały czas stabilna i utrzymuje się od czerwca na poziomie około 6,1%.

Taką sytuację potwierdzają też dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) na temat zatrudnienia w przedsiębiorstwach, w których pracuje więcej niż 9 osób. Okazuje się bowiem, iż w odniesieniu do września mamy tutaj do czynienia nawet z przyrostem zatrudnienia.

Poza tym wzrosło też przeciętne wynagrodzenie, które wyniosło 5.458,88 zł, co stanowiło wzrost o 4,7% w stosunku do ubiegłego roku i 1,6% w porównaniu z wrześniem 2020 roku.

To wszystko zaś świadczy o tym, iż generalnie pracodawcy zareagowali inaczej na lockdown i obostrzenia, aniżeli na przełomie marca i kwietnia, gdzie pierwszą decyzją było wstrzymanie rekrutacji. Obecnie zaś, jak zauważa Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego i ekspert rynku pracy, pracodawcy zareagowali znacznie spokojniej i mniej gwałtownie. Zaryzykować można twierdzenie, iż przedsiębiorcy oswoili się z obecną sytuacją i próbują się do niej dostosować.

Co jeszcze przemawia za tym, iż pracodawcy racjonalnie podchodzą do obecnej sytuacji?

Otóż o takim zrównoważonym podejściu świadczy opublikowany niedawno raport agencji doradztwa personalnego Bigram i ośrodka Think-Tank pod nazwą „Rynek pracy po koronawirusie”. Wynika z niego bowiem, iż blisko 44% badanych przedsiębiorców doświadczyło przejściowych problemów spowodowanych epidemią i lockdownem, jednakże powoli powracają do wyników sprzed epidemii. Z kolei ponad połowa badanych przedsiębiorców deklaruje, iż w znacznym stopniu zmienili swoją strategię, stawiając na cyfryzację.

Tym samym prognozy ekonomistów znów okazały się zbyt pesymistyczne. Jak twierdzi Andrzej Kubisiak, przez cały czas trwania epidemii i wywołanego przez nią kryzysu mamy do czynienia z coraz mniejszymi poziomami pesymizmu. Okazuje się bowiem, iż prognozowane początkowo dwucyfrowe bezrobocie nam nie grozi i nawet zakładana później stopa bezrobocia na poziomie 7,0% jest nazbyt pesymistyczna. Wielce prawdopodobnym jest utrzymanie stopy bezrobocia na poziomie około 6,5%, w zależności od skali grudniowych obostrzeń.

Należy też pamiętać, iż brak zwolnień nie oznacza automatycznie lekkich czasów dla pracowników. Mamy bowiem do czynienia ze zwiększaniem presji na pracowników, a rynek pracy nie jest już rynkiem pracownika. I tak sytuacja będzie zapewne nadal trwała zarówno do końca roku, jak i w pierwszym kwartale nowego roku.

Podsumowując, generalnie rynek pracy trzyma się całkiem nieźle, nie dając się zarówno epidemii, jak i kryzysowi gospodarczemu. Planowana ilość zwolnień grupowych nie przyrasta aż tak znacząco, a sama stopa bezrobocia trzyma się również na bezpiecznym poziomie. I najbliższe miesiące raczej niczego w tym temacie nie zmienią. Tym niemniej rynek pracownika na rynku pracy odszedł już skutecznie w zapomnienie.