Roczne urlopy dla matek zagrożone

Podziel się z innymi

W związku z panującym stanem epidemii rząd zaczyna weryfikować swoje plany. I jedna ze zmian dotyczyć ma kobiet, które prawdopodobnie będą mogły wykorzystać maksymalnie 10 miesięcy płatnej opieki po urodzeniu dziecka. Pozostałe 2 miesiące przepadną, chyba, że wykorzysta je ojciec dziecka.

Co obecnie twierdzi ekipa rządowa w sprawie planów zmian zasad urlopu rodzicielskiego?

Jeszcze niedawno wydawało się, iż urlop rodzicielski zostanie wydłużony o dodatkowe 2 miesiące, z którego korzystać mogliby wyłącznie ojcowie. Taki plan rządu był realizacją unijnych wymogów, a jego zaletą był brak konieczności skracania płatnej opieki dla kobiet. Wymogi te to unijna dyrektywa, którą należy wdrożyć do sierpnia 2022 roku, z której wynika, iż co najmniej 2 miesiące urlopu rodzicielskiego muszą przysługiwać wyłącznie mężczyznom.

Jednakże obecna sytuacja gospodarcza i kryzys wywołany stanem epidemii wymuszają zmianę tych zamierzeń. Plan był taki, by urlop rodzicielski wydłużyć do 14 miesięcy, z czego 2 miesiące zagwarantować mężczyznom. Tym samym matki mogłyby nadal korzystać z 12-miesięcznego urlopu po urodzeniu dziecka. I generalnie takie rozwiązanie było korzystniejsze, niż odcinanie matkom 2 miesięcy urlopu, by zagwarantować je ojcom.

Niestety skutki panującej jeszcze epidemii mają istotny wpływ na sytuację budżetu państwa, jak i kondycję finansową Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS). A takie wydłużenie urlopu rodzicielskiego wiąże się z dodatkowymi wydatkami.

O czym konkretnie mówi owa unijna dyrektywa?

Konieczność zmiany zasad przyznawania urlopów wynika z unijnej dyrektywy z dnia 20 czerwca 2019 roku w sprawie równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym rodziców i opiekunów (Dz.U. UE L 188/79). Zgodnie z jej zapisami państwa członkowskie muszą zapewnić, aby 2 miesiące takiego urlopu „nie podlegały przeniesieniu”.

Zatem państwa członkowskie same ustalają wymiar urlopu rodzicielskiego (nie może być on jednak krótszy aniżeli 4 miesiące), jednakże tak, by każdemu z rodziców przysługiwały 2 miesiące opieki, których nie może wykorzystać drugi z opiekunów. Taki zapis zatem powoduje, iż jeśli ze swoich 2 miesięcy nie skorzysta ojciec dziecka, to nie przechodzą one na jego matkę.

W tym kontekście polskie przepisy ukształtowane są odmiennie. Urlop rodzicielski wynosi 32 tygodnie i może być wykorzystany przez rodziców w dobrowolny sposób (w całości przez matkę, w całości przez ojca, bądź też po części przez każdego z nich). Dzięki takiemu rozwiązaniu, łącznie z 20 tygodniami urlopu macierzyńskiego, kobieta może skorzystać z rocznej, płatnej opieki nad dzieckiem. W tej sytuacji mężczyźnie przysługuje maksymalnie 38 tygodni, gdyż pierwsze 14 tygodni macierzyńskiego jest zarezerwowane wyłącznie dla matek.

Co zatem planował rząd w kwestii dostosowania polskiego prawa do tej unijnej dyrektywy?

Otóż rządowi zależało na tym, by utrzymać możliwość rocznej płatnej opieki dla kobiet, przy jednoczesnym zachowaniu jak największej swobody rodziców w prawie do korzystania z urlopu rodzicielskiego. Z uwagi na to rozważany był wariant wydłużenia go o 2 miesiące, zarezerwowane wyłącznie dla ojców.

W chwili obecnej wydaje się, iż epidemia oraz kryzys finansowy te plany storpedują, choć należy też mieć na względzie i to, iż polski ustawodawca ma jeszcze 2 lata na wprowadzenie w życie unijnych przepisów.

Zdaniem Ireny Wóycickiej, byłej wiceminister pracy i podsekretarza stanu ds. społecznych w kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie warto jeszcze jednoznacznie przekreślać szans na wprowadzenie wydłużenia urlopu rodzicielskiego. Wartym zauważenia jest bowiem fakt, iż mężczyźni oswajają się przez pewien czas z nowymi przepisami i nie od razu każdy z nich wykorzysta przysługujące mu dodatkowe 2 miesiące urlopu rodzicielskiego. Tym samym dodatkowe koszty finansowane z systemu ubezpieczeń społecznych, przynajmniej w początkowych latach, wcale nie muszą być takie wysokie.

Podobnego zdania jest też doktor Dorota Głogosz, adiunkt w pionie polityki społecznej Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych (IPiSS), twierdząc, iż brak odpowiednich środków finansowych to ważny argument, jednakże nie powinien być jedynym, który bierze się pod uwagę przy kształtowaniu modelu opieki nad dzieckiem. Należy bowiem wziąć pod uwagę, iż 2 lata to jeszcze długi okres, a sytuacja na rynku pracy zmienia się dynamicznie.

Nim wprowadzi się zmiany warto zbadać, jaki wpływ będą one miały na model opieki, podział obowiązków rodzicielskich, jak i zweryfikować jak do tej pory ojcowie korzystali z zasiłków nad dzieckiem w okresie panującej epidemii.

Jak zmiany w zakresie urlopu rodzicielskiego wpłyną na rynek i gospodarkę?

Niewątpliwie ożywią one dyskusję o formie polityki rodzinnej i wsparciu państwa w tym zakresie. Generalnie pomysł wydzielenia części urlopu rodzicielskiego wyłącznie dla ojców nie spodoba się wielu opiekunom, jednakże ma też i swoje uzasadnienie.

W roku 2019 kobiety stanowiły 99% osób korzystających z tegoż urlopu (406,1 tys. wobec 4,2 tys. ojców), co by wskazywało, iż ustawowa dobrowolność jest w tej mierze fikcją. Wiele czynników bowiem sprawia, począwszy od biologicznych, poprzez kulturowe, aż po finansowe, iż w praktyce to matki korzystają z długich przerw na sprawowanie opieki nad dzieckiem. Ceną takiego stanu rzeczy jest też niestety wypadnięcie z rynku pracy, gorsze postrzeganie przez zatrudniających, jak i dezaktywizacja.

Takie wnioski potwierdzają dane GUS za ostatni rok. Otóż w IV kwartale 2019 roku 1,49 mln osób w wieku 25-44 lata nie pracowało i nie szukało zatrudnienia. I tylko 0,33 mln to mężczyźni, natomiast aż 1,16 mln stanowiły kobiety. Analizując dane jeszcze dalej okazuje się, iż z tej grupy 0,33 mln mężczyzn tylko 22,5% z nich (74 tys. osób) było biernych zawodowo z powodu obowiązków rodzinnych i związanych z prowadzeniem domu. Wśród kobiet wskaźnik ten wyniósł aż 79,5% (czyli mowa o 921 tys. kobiet).

I właśnie owa unijna dyrektywa ma zachęcić mężczyzn do współdzielenia się obowiązkami opiekuńczymi wobec dziecka, niwelując te statystyczne dysproporcje. Zdaniem Ireny Wóycickiej dyrektywa może odegrać w tym zakresie pozytywną rolę, wszakże jednak pod warunkiem, iż będzie ona elementem szerszej polityki, której celem jest zapewnienie równości na rynku pracy. Należy też pamiętać, iż wyłączne prawo do części urlopu ma zachęcać mężczyzn do zaangażowania się w opiekę, jednocześnie nie będzie tutaj przymusu wykorzystania tegoż uprawnienia.

Co zatem jeszcze byłoby ważne w kontekście spełnienia w przyszłości założeń dyrektywy i jej pozytywnego oddziaływania na podzielenie się obowiązkami opiekuńczymi?

Niewątpliwie ważną sprawą jest kwestia odpowiedniego finansowania, które zachęcałoby mężczyzn do podejmowania decyzji o wykorzystywaniu urlopu. Sama idea dobrowolności w zakresie korzystania z uprawnień winna być też zachowana najdłużej jak się da. Zapewne są czynniki, które zmuszają kobiety do wybierania urlopów, co jednak nie powinno wpływać na ograniczanie wyboru rodzicom.

Ciekawszym działaniem byłoby neutralizowanie oddziaływania tych czynników (jak chociażby zapewnienie równości wynagrodzeń za taką samą pracę), jak i też przeprowadzenie społecznych kampanii edukacyjnych, kładących nacisk na promowanie modelu, w którym oboje rodzice dzielą się obowiązkami rodzicielskimi.

Podsumowując, jest jeszcze czas, by w terminie wdrożyć unijną dyrektywę odnoście wyposażenie obojga rodziców w podobne uprawnienia związane z urlopami rodzicielskimi. Tym niemniej już dziś warto przeanalizować sytuację, by wybrać do tego odpowiedni wariant. Propozycja rządowa w postaci wydłużenia o 2 miesiące tegoż urlopu z wyłącznym prawem wykorzystania przez ojców wydawała się być słuszną koncepcją, tyle, że przeszkodą do jej wprowadzenia może okazać się sytuacja finansów publicznych w czasie epidemii i kryzysu. Na jakie rozwiązania ostatecznie zdecyduje się rząd, dowiemy się zapewne niebawem.