Wzrost samozatrudnienia dzięki pandemii

Podziel się z innymi

Okazuje się, iż skutkiem panującej epidemii może być redukcja liczby cudzoziemców oraz wzrost liczby osób samozatrudnionych. Wskazują na to dane ZUS, sugerujące, iż właśnie te mechanizmy staną się amortyzatorami pogarszającej się sytuacji na rynku pracy.

Co wynika z najnowszych danych ZUS w kontekście rynku pracy?

Otóż dane za maj 2020 roku zaprezentowane przez ZUS pokazują interesujące tendencje, z którymi mamy obecnie do czynienia. Mianowicie w porównaniu z kwietniem spadła liczba osób ubezpieczonych w ZUS. Na koniec maja liczba osób, za których odprowadzane są składki na ubezpieczenie społeczne wyniosła blisko 15 mln 270 tys. I jest to o 43 tys. mniej, aniżeli w kwietniu, jak i aż o 216 tys. mniej, niż było w lutym.

Urzędnicy ZUS komentują to następująco: „Liczba osób ubezpieczonych zmieniła się zatem jedynie o ok. 1 % i nie odbiega bardzo od wahań sezonowych, ani tym bardziej nie może się równać z wpływem czynników demograficznych”.

Widać jednocześnie, iż w zaprezentowanym spadku liczby ubezpieczonych spory udział mieli cudzoziemcy. Na koniec maja bowiem w ZUS zarejestrowanych było 639 tys. cudzoziemców i było to o 18 tys. mniej, aniżeli w kwietniu, jak i o 69 tys. mniej w porównaniu z danymi za luty. Nietrudno zatem zauważyć, iż na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy liczba cudzoziemców zarejestrowanych w urzędzie spadła o 10%. Wpływ na to miały zapewne trudności z przekraczaniem granicy Polski, jak i konieczność odbywania obowiązkowej kwarantanny.

Urzędnicy ZUS oczekują, iż obecnie liczba cudzoziemców przestanie spadać, a nawet powróci w tym względzie trend wzrostowy z uwagi na otwieranie granic, jak i potrzeby polskiego sektora rolniczego.

A jak takie dane oceniają przedstawiciele pracodawców?

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, spadek liczby ubezpieczonych cudzoziemców świadczy nie tylko o tym, iż część z nich wyjechała z Polski czując się niepewnie i postanawiając przeczekać okres panującej epidemii w swym ojczystym kraju. Otóż taki ubytek ubezpieczonych cudzoziemców ma też związek ze spadkiem popytu na pracę w niektórych branżach.

W takich branżach, jak przemysł tekstylny, meblarski czy też motoryzacyjny luki kadrowe w okresie przed epidemią wypełniali po prostu obcokrajowcy. Natomiast teraz sytuacja uległa dużej zmianie. Biorąc pod uwagę, iż cudzoziemców łatwiej zwolnić, pracodawcy w pierwszej kolejności kończą współpracę właśnie z nimi.

Należy w tym kontekście pamiętać, iż cudzoziemcy ubezpieczeni w ZUS mieli i tak nieporównywalnie większą ochronę aniżeli ci, którzy pracowali na podstawie innych dokumentów. Zdaniem Łukasza Kozłowskiego ponad 600 tysięcy ubezpieczonych w ZUS cudzoziemców jest i tak w najlepszej sytuacji, spośród niemalże 2 mln przewijających się przez polski rynek pracy, których tak naprawdę zwolnić można niemalże z dnia na dzień. Zatem należy zakładać, iż sam spadek liczby ubezpieczonych nie oddaje w pełni skali problemów, jakie wystąpiły w Polsce wskutek epidemii.

Z kolei zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole, dane ZUS są dowodem na to, iż także pracownicy z zagranicy (w tym głównie Ukraińcy) stali się w Polsce beneficjentami tarczy antykryzysowej. Analizy pokazujące wpływ epidemii na rynek pracy wskazywały bowiem, iż w branżach najsilniej dotkniętych kryzysem to właśnie imigranci będą zwalniani w pierwszej kolejności. Tymczasem zaprezentowane dane mówią o spadku, jednakże przewidywana skala tego zjawiska była większa. Okazało się, iż pracodawcy zatrudniający cudzoziemców na umowach o pracę niechętnie się ich pozbywali. Te osoby pozostały w Polsce i nadal pracują.

Jakie jeszcze tendencje wynikają z danych zaprezentowanych przez ZUS?

Okazuje się, iż kolejnym buforem rynku pracy stały się osoby samozatrudnione. Na koniec maja w porównaniu do kwietnia 2020 roku liczba płatników składek (przedsiębiorców i pracodawców, a tym samozatrudnionych) wzrosła o 24 tys., choć nadal była niższa o 3 tys., w porównaniu ze stanem na koniec lutego. Łącznie jest ich w tej chwili blisko 2,5 mln i ZUS dostrzega nie tylko wzrost liczby przedsiębiorstw, ale też i spadek tych, które zawieszają prowadzenie działalności gospodarczej. Zdaniem Pawła Żebrowskiego, rzecznika ZUS, taka sytuacja pokazuje, iż tarcza antykryzysowa spełniła swoje zadanie. Działania osłonowe spowodowały, iż opłacało się pozostać na rynku pracy, korzystając ze wsparcia państwa.

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego porównując dane mówiące o spadku liczby ubezpieczonych wraz ze wzrostem liczby płatników składek można dojść do wniosku, iż nie mamy tutaj do czynienia z klasycznym wypychaniem pracowników na samozatrudnienie (gdy pracodawca zaczyna zmuszać pracowników zatrudnionych na etacie do przejścia na działalność gospodarczą). Gdyby bowiem tak było, praktycznie każdy nowy przedsiębiorca miałby możliwość korzystania z preferencyjnych niskich składek ZUS (czego nie obserwujemy).

Zatem należy te fakty oceniać jako pewną formę dostosowania do obecnie panujących na rynku pracy warunków. Pracownicy, którzy stracili zatrudnienie w jednej branży, odnaleźli je w innej, ale już jako osoba samozatrudniona. W praktyce częstokroć mogło być tak, iż przeszli z sektorów najbardziej dotkniętych epidemią (jak chociażby gastronomia czy też hotelarstwo) do tych, w których popyt na pracę nie zmalał, czego przykładem są choćby usługi kurierskie. A znanym faktem przecież jest, iż taka formuła, w której kurier prowadzi działalność gospodarczą i wykonuje zlecenia na rzecz przedsiębiorstwa kurierskiego, jest nader często stosowana.

Generalnie należy pamiętać, iż przy tak dużej niepewności, jaka obecnie panuje na rynku pracy, jak i w gospodarce, elastyczne formy zatrudnienia będą jeszcze częściej stosowane aniżeli uprzednio.

Podsumowując, rynek pracy w Polsce przeżywa obecnie całkiem spore zawirowania. Nadal niepewna jest sytuacja ekonomiczna wielu branż, co ma bezpośrednie przełożenie na trwałość i przewidywalność zatrudnienia. W chwili obecnej takim amortyzatorem niekorzystanych zmian okazał się spadek liczby pracujących cudzoziemców, jak i wzrost liczby osób będących na samozatrudnieniu. W jakim kierunku sytuacja ta rozwinie się w najbliższym czasie, doprawdy trudno dziś jednoznacznie prognozować.