Samozatrudnienie to korzyści, ale również i zagrożenia

Podziel się z innymi

Celem wprowadzenia oszczędności pracodawcy od wielu już lat proponują swym zaufanym pracownikom przejście na samozatrudnienie. Tutaj oszczędności na podatkach oraz składkach na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wydają się duże, lecz należy mieć na względzie również i to, że ryzyko też jest tutaj całkiem spore. Niewątpliwie fikcyjne samozatrudnienie może okazać się, szczególnie dla pracownika, wręcz koszmarem.

Co zatem jest istotne w kontekście samozatrudnienia?

Warto zwrócić uwagę na stanowisko jakie względem samozatrudnienia, a już szczególnie tego fikcyjnego, prezentują organy Administracji Skarbowej. Pozornie bowiem przejście na samozatrudnienie wygląda w pełni legalnie i korzystają na tym podatkowo obie strony. Dotychczasowy pracownik przekonany zostanie do rozwiązania umowy o pracę i założenia jednoosobowej działalności gospodarczej, dzięki czemu zatrudniający nie musi już od wypłacanego wynagrodzenia potrącać zaliczek na PIT ani składek na ubezpieczenie społeczne. Z kolei pracownik, już teraz jako przedsiębiorca, może wybrać korzystniejszą dla siebie formę opodatkowania, jak chociażby ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, bądź odliczać wiele wydatków jako koszty uzyskania przychodu lub też czasowo korzystać z preferencji w składkach na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS).

Niestety oszczędności te mogą już zniknąć chociażby w przypadku pierwszej kontroli ze strony fiskusa, urzędników ZUS czy też inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy. Wówczas trzeba zwrócić zaoszczędzony podatek wraz z odsetkami.

W powyższym kontekście warto wiedzieć, iż zgodnie z art. 26a ordynacji podatkowej, pracownik nie ponosi odpowiedzialności z tytułu zaniżenia lub nieujawnienia przez płatnika podstawy opodatkowania czynności, o których mowa między innymi w art. 12 ustawy o PIT, a zatem gdzie mowa jest o stosunku pracy, do wysokości zaliczki, do której pobrania jest zobowiązany płatnik. Przedsiębiorstwu grożą zaś sankcje karno-skarbowe za to, że nie wykonało ciążących na nim obowiązków podatkowych. Tutaj w grę wejść może nawet klauzula przeciw unikaniu opodatkowania, jak chociażby w sprawie o sygnaturze DKP3.8082.10.2023.

W powyższym kontekście szef Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) odmówił wydania opinii zabezpieczającej przed zastosowaniem klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania, wypowiadając się w sprawie spółki akcyjnej, która planowała założyć spółkę zależną i przy tej okazji zmienić formę zatrudnienia części swoich podwładnych. Podwładni ci mieliby założyć jednoosobową działalność gospodarczą i zawrzeć umowę o świadczenie usług z nowym podmiotem. W tej sytuacji szef KAS uznał, że cała ta operacja będzie sztuczna, a jednym z głównych jej celów będzie korzyść podatkowa i to zarówno po stronie pracodawcy, jak i podwładnych.

Jednocześnie, zdaniem szefa KAS, operacja ta będzie sprzeczna z celem przepisów podatkowych i w rezultacie spełnione zostaną przesłanki do zastosowania klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, o czym mowa jest w art. 119a ordynacji podatkowej.

Co zatem oznaczać może takie stanowisko urzędników Administracji Skarbowej?

Co do zasady odmowne postanowienie szefa KAS nie oznacza od razu, iż w celu kwestionowania schematów fikcyjnego samozatrudnienia wykorzystywana będzie właśnie klauzula przeciw unikaniu opodatkowania. Tutaj bowiem należy mieć świadomość, iż organy Administracji Skarbowej mają znacznie prostsze narzędzia w ręku.

Jak podkreśla Jarosław Ziółkowski, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers, klauzula przeciw unikaniu opodatkowania jest tutaj wręcz bronią atomową, która jest stosowana relatywnie rzadko. Fikcyjne samozatrudnienie natomiast może zostać zakwestionowane chociażby na podstawie art. 199a ordynacji podatkowej, zgodnie bowiem z tym przepisem: „organ podatkowy, dokonując ustalenia treści czynności prawnej, uwzględnia zgodny zamiar stron i cel czynności, a nie tylko dosłowne brzmienie oświadczeń woli złożonych przez strony czynności”. Tym samym, jeśli dokonano pozornej czynności prawnej, to skutki podatkowe wywodzi się z ukrytej czynności prawnej.

Poza tym organy podatkowe mogą również wystąpić do sądu powszechnego z powództwem o ustalenie istnienia lub nieistnienia danego stosunku prawnego. Przepisy te pozwalają urzędnikom organu podatkowego przekwalifikować fikcyjną umowę o świadczenie usług na umowę o pracę lub umowę zlecenia i wówczas przychody z działalności gospodarczej są kwalifikowane jako pochodzące ze stosunku pracy lub działalności wykonywanej osobiście.

Istotne jest ponadto to, iż fikcyjne samozatrudnienie może zostać łatwo wykazane na podstawie art. 5b ust. 1 ustawy o PIT oraz art. 15 ust. 1 i ust. 3 ustawy o VAT. W przepisach tych zdefiniowano bowiem czym jest działalność gospodarcza i nie mamy z nią do czynienia wówczas, gdy samozatrudniony świadczy swoje usługi pod ścisłym nadzorem zlecającego, a więc nie samodzielnie i na jego rachunek.

Ważnym jest, iż zgodnie z art. 5b ust. 1 ustawy o PIT za działalność gospodarczą nie uznaje się wykonywanych czynności, jeżeli łącznie są spełnione następujące warunki, mianowicie:

  • odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat tych czynności oraz ich wykonywanie, z wyłączeniem odpowiedzialności za popełnienie czynów niedozwolonych, ponosi zlecający wykonanie tych czynności
  • czynności te są wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez zlecającego
  • wykonujący te czynności nie ponosi ryzyka gospodarczego związanego z prowadzoną działalnością

Czy zatem każde przejście na samozatrudnienie może zostać zakwestionowane przez organy podatkowe?

Otóż niewątpliwie nie każde przejście na samozatrudnienie będzie zakwestionowane przez organy kontrolne. Jak bowiem podkreśla Agnieszka Fijałkowska-Wocial, doradca podatkowy w Kancelarii LTCA, zasadniczo przepisy nie zabraniają zmiany umowy o pracę na tak zwaną umowę B2B, nawet jeśli rodzaj wykonywanych obowiązków nie ulega zasadniczej zmianie. Jednakże pamiętać należy, iż umowa o współpracy z przedsiębiorcą nie może mieć elementów charakterystycznych dla stosunku pracy, wymienionych w art. 22 par. 1 kodeksu pracy. W tym aspekcie chodzi o wykonywanie zadań na rzecz pracodawcy, pod jego kierownictwem, w miejscu i czasie przez niego wyznaczonym.

Tym samym zmiana formy współpracy musi być powiązana z rzeczywistą zmianą zakresu odpowiedzialności i uelastycznieniem zasad świadczenia usług. Nade wszystko samozatrudniony musi zyskać niezależność w wykonywaniu zleconych czynności. Stąd jest to swego rodzaju przestroga dla pracodawców, zmuszających pracowników do przejścia na samozatrudnienie. Tutaj istotnym jest, iż, pomimo że konsekwencje zakwestionowania umowy o współpracy może ponieść zarówno zatrudniający, jak i pracownik, to należy mieć świadomość, że w razie konfliktu z zatrudnionym jego zeznania mogą posłużyć organom skarbowym do wykazania, iż mamy do czynienia z unikaniem opodatkowania.

Okazać się również może, iż fikcją jest przyjęcie pracownika w trybie art. 23.1 kodeksu pracy, gdzie chodzi o pozorny outsourcing. Ponad 10 lat temu głośna była afera outsourcingowa, którą opisywało wiele gazet w naszym kraju. Mianowicie nieuczciwe agencje pracy tymczasowej zachęcały polskich przedsiębiorców do oszczędności w ten sposób, iż dotychczasowy pracodawca przekazywał agencji akta osobowe pracowników oraz historię wynagradzania i zatrudnienia, a dział kadr i płac owej agencji naliczał od tej pory wynagrodzenia i prowadził całą dokumentację kadrowo-płacową. W praktyce zatrudnieni nadal wykonywali swoje obowiązki na rzecz poprzedniego pracodawcy, a ten zyskiwał, bo nie musiał już pełnić obowiązków płatnika. Poza tym dotychczasowy pracodawca korzystał z rabatu oferowanego przez agencję. Cechą wyróżniającą pozorny outsourcing kadr od fikcyjnego samozatrudnienia było to, że przedsiębiorcą nie był dotychczasowy pracownik, lecz agencja pracy tymczasowej.

Tutaj po kilku latach przedstawiciele fiskusa, jak i ZUS upomnieli się o należny podatek dochodowy oraz nieopłacone składki i zakwestionowali zawarte umowy twierdząc, że poprzedni pracodawca nigdy nie przestał być płatnikiem PIT, ani składek ZUS. Tym samym urzędy kontrolne zażądały uregulowania od niego zaległości za okresy przeszłe, a także zwrotu VAT, który został odliczony na podstawie faktur wystawionych przez agencję pracy tymczasowej. W praktyce zaległości okazały się tak duże, że oszukane przedsiębiorstwo stanęło na skraju bankructwa.

O czym jeszcze warto wiedzieć w kontekście przejścia na samozatrudnienie?

Otóż za fikcyjne czynności pracodawcy grozi nie tylko konieczność zwrotu uzyskanych korzyści, lecz również odpowiedzialność karno-skarbowa, a nawet więzienie. Zgodnie bowiem z art. 78 par. 1 kodeksu karnego skarbowego płatnik, który nie pobiera podatku albo pobiera go w kwocie niższej od należnej, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności do lat 2, albo obu tym karom łącznie.

Pamiętać należy również i o tym, że fikcyjne samozatrudnienie oraz powiązane z tym korzyści uznać można za schemat podatkowy, który wymaga zaraportowania do szefa KAS. Takie stanowisko znajduje swe potwierdzenie w objaśnieniach podatkowych ministra finansów z 31 stycznia 2019 roku, gdzie czytamy, iż: „w sytuacji, w której przyczyną zmiany zasad opodatkowania jest uzyskanie korzyści podatkowej – na przykład sztuczne rozbicie danego kontraktu w celu realizacji go przez kilka spółek powiązanych, korzystających z preferencyjnej stawki 9,0% lub przejście na tak zwane samozatrudnienie mimo faktycznego wykonywania pracy w stosunku podporządkowania – wówczas sytuacja taka może być objęta obowiązkiem informacyjnym zgodnie z przepisami MDR (przy założeniu spełnienia innych przesłanek, na przykład kryterium kwalifikowanego korzystającego, jeśli znajdzie zastosowanie).”

Jak podkreśla Jarosław Ziółkowski, konieczność zaraportowania fikcyjnego samozatrudnienia potwierdza również sam schemat MDR-1, który w części „Schemat podatkowy obejmuje następujące transakcje/zdarzenia” wymienia „wykorzystanie samozatrudnienia.”

Sytuacja taka w praktyce oznacza zatem, iż organy kontrolne powinien poinformować o takim schemacie sam pracodawca, a w ekstremalnych sytuacjach, gdy zarobki samozatrudnionego będą wyjątkowo wysokie, również i on sam. Zatem gdy nie ma biznesowego uzasadnienia dla samozatrudnienia, należy złożyć MDR-1, co będzie wręcz swoistym samodonosem.

Niewątpliwie przejście pracownika na umowę B2B zwalnia pracodawcę z obowiązku rozliczania składek ZUS i który to obowiązek przechodzi na samozatrudnionego. Przedsiębiorca rozpoczynający działalność gospodarczą może z kolei przez 6 miesięcy nie opłacać składek na ubezpieczenie społeczne, lecz nie dotyczy to osób, które w ramach własnej działalności wykonują na rzecz byłego pracodawcy te same czynności, które wykonywały na podstawie umowy o pracę w bieżącym lub poprzednim roku kalendarzowym. Podobnie sytuacja wygląda z Małym ZUS czy też Małym ZUS Plus, które pozwalają płacić składki na ubezpieczenia społeczne na niższym poziomie. Niewątpliwie wszystko to są korzyści związane z przejściem na samozatrudnienie.

Podsumowując, zamieniając umowę o pracę na samozatrudnienie należy niewątpliwie mieć świadomość korzyści podatkowych, jakie wystąpią po stronie zarówno dotychczasowego pracodawcy, jak i dotychczasowego pracownika. Tutaj jednak należy mieć świadomość, iż taka zmiana nie może prowadzić do powstania fikcyjnego samozatrudnienia, gdy inne warunki świadczenia usług czy też pracy nie ulegną zmianie. Wówczas bowiem okazać się może, iż oszczędności na podatkach oraz składkach nie zrównoważą ryzyka związanego z zakwestionowaniem takiego samozatrudnienia.