Program pilotażowy dotyczący skrócenia czasu pracy

Podziel się z innymi

Okazuje się, iż przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej już wkrótce mogą uruchomić programy pilotażowe, które związane będą ze skróceniem czasu pracy. Z nieoficjalnych ustaleń wynika bowiem, iż udział w takowych programach ma być dla pracodawców dobrowolny, a tym samym jest to prawdopodobnie kolejny krok do skrócenia czasu pracy, a docelowo zmierzamy do wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy.

O czym zatem warto wiedzieć w kontekście planowanych przez urzędników resortu pracy programów pilotażowych dotyczących skrócenia czasu pracy?

Urzędnicy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zakończyli analizy możliwego skrócenia czasu pracy, a wnioski z tych badań zaprezentowane zastaną już wkrótce przez minister pracy Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk podczas konferencji prasowej. W spotkaniu z mediami uczestniczyć mają również prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki, który już w roku ubiegłym wprowadził 35-godzinny tydzień pracy w urzędzie miasta oraz Tomasz Kaczmarek, prezes Herbapolu, w którym wolne są wszystkie piątki. W tym aspekcie generalnie chodzi o to, aby podczas takowej konferencji pokazać, iż w praktyce możliwy jest skrócony czas pracy zarówno w administracji publicznej, jak i również w sektorze prywatnym.

Za przeprowadzenie badań dotyczących funkcjonowania różnych modeli skróconego czasu pracy odpowiadał ministerialny departament analiz ekonomicznych we współpracy z Centralnym Instytutem Ochrony Pracy. Wnioski z przeprowadzonych badań są obiecujące i we wszystkich miejscach, gdzie prowadzono analizy skróconego czasu pracy, odnotowuje się poprawę stanu zdrowia pracowników. Tym samym pracownicy mieli mniejszą absencję chorobową w pracy i rzadziej korzystali ze zwolnień lekarskich, a często popełniali też mniej błędów i byli bardziej kreatywni.

Wiele wskazuje na to, iż kolejnym krokiem będzie decyzja o wprowadzeniu tak zwanego modelu gołębiego, a tym samym zamiast przymusu, zostaną wprowadzone zachęty dla przedsiębiorstw, które skrócą czas pracy swoim pracownikom. W pierwszym etapie służyć temu mają dobrowolne programy pilotażowe, a pilotaż ma pozwolić przedsiębiorcom na przetestowanie różnych wariantów skróconego czasu pracy.

Póki co o szczegółach powyższych rozwiązań jeszcze niewiele wiadomo i wkrótce urzędnicy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracować mają szczegółowe zasady pilotażu. Jedną z podstaw będzie zapewne to, iż w trakcie trwania programu pilotażowego nie będzie możliwości redukowania zatrudnienia czy też wynagrodzeń. Cały pilotaż potrwać ma kilkanaście miesięcy, a nabór ruszy prawdopodobnie w drugiej połowie 2025 roku.

W programie wziąć będą mogły udział małe, średnie oraz duże przedsiębiorstwa, jak i również instytucje publiczne. Na bazie doświadczeń płynących z programu pilotażowego resort pracy opracować ma propozycje zmian w kodeksie pracy. Przewiduje się, iż ma to wszystko pozwolić na łatwiejsze wprowadzenie modelu skróconej pracy w kolejnych przedsiębiorstwach.

Jak tłumaczą urzędnicy resortu pracy, nie chodzi o to, aby kogoś do czegoś zmuszać i jakieś rozwiązania narzucać. Tutaj bowiem każde przedsiębiorstwo samodzielnie winno zdecydować czy, kiedy oraz na jakich zasadach chce skracać czas pracy swoim pracownikom. Wszystkim zależy bowiem na wykreowaniu sytuacji, gdzie przedsiębiorstwa skracają tydzień pracy, bowiem widzą korzyści płynące z tego rozwiązania dla wszystkich.

O czym jeszcze warto wiedzieć w kontekście pomysłu wprowadzenia skróconego tygodnia pracy?

Niewątpliwie sprawa ta już od pewnego czasu budzi kontrowersje, bowiem politycy Nowej Lewicy zapowiadali zmiany w tym zakresie już przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Jednocześnie odgórne narzucanie rozwiązań bardzo mocno krytykują przedsiębiorcy. Jak podkreśla Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, pracodawcy bardzo krytycznie oceniają pomysł dotyczący skrócenia tygodnia pracy w Polsce. W tym aspekcie bowiem w sytuacji, gdy populacja w wieku produkcyjnym kurczy się z 22,0 mln do 13,0 mln osób, wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy byłoby prostą drogą do recesji i spadku dobrobytu dla dużych grup społecznych.

Generalnie należałoby podkreślić, iż sam fakt, że ludzie chcieliby pracować krócej, nie oznacza, że mają pracować mniej. To bowiem trochę tak, jakby ktoś powiedział, że byłoby mu lepiej nie płacić podatków i czy z tego powodu miałby wynikać wniosek, że państwo powinno zrezygnować z ich poboru. Dobrobyt wynika z dostępnych zasobów pracy i kapitału. W tym zakresie z zasobów naturalnych powinniśmy korzystać coraz ostrożniej, by nie uszczuplać naszego dobrobytu, zasób pracy się kurczy w sposób dramatyczny, a kapitał budujemy w tempie najwolniejszym w Europie. Jesteśmy tak naprawdę w gronie trzech krajów o najniższej stopie inwestycji, a zatem nie wiadomo z czego czerpać mamy siłę do wzrostu gospodarczego.

Nieco odmiennie zagadnienia to ocenia Jan Czarzasty, kierownik Zakładu Socjologii Ekonomicznej w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, podkreślając, iż warto byłoby tutaj niewątpliwie spojrzeć na doświadczenia innych krajów. Przykładowo we Francji w 2002 roku wprowadzono 35-godzinny tydzień pracy i choć rozwiązanie budziło poważne kontrowersje, to obecnie obejmuje je społeczny konsensus. Pilotaże prowadzono w wielu miejscach, od Nowej Zelandii, przez Islandię, po Wielką Brytanię i wynika z nich, że poprawie uległ przede wszystkim work-life balance pracowników, a produktywność pozostała na podobnym poziomie. W polskich realiach trudne szczególnie na początku będzie zapewne dostosowanie organizacji pracy, lecz niewątpliwie jest to problem przejściowy.

Jak z kolei dostrzega Maciej Grodzicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, członek zarządu Polskiej Sieci Ekonomii, warto również spojrzeć na szczególnie brytyjski pilotaż, bowiem wynika z tego, iż pracownicy byli zdrowsi, rzadziej mieli problemy psychiczne, łatwiej wypełniali obowiązki rodzinne i społeczne. W tym aspekcie pracodawcy odnotowali drastyczny, bowiem aż 65-procentowy spadek absencji chorobowych, znaczny wzrost produktywności oraz niższą rotację pracowników. W praktyce zatem skrócenie tygodnia pracy o 1/5 nie przełożyło się na proporcjonalny spadek dostępności pracowników, bowiem po prostu mniej oni chorowali. Ciekawostką w tym aspekcie jest to, iż aż 92,0% przedsiębiorstw, które uczestniczyły w pilotażu, zdecydowało się kontynuować czterodniowy tydzień pracy po zakończeniu badania.

Stąd też ocenić należy, iż pilotaż w Polsce jest dobrym krokiem, zwłaszcza biorąc pod uwagę realia polityczne. Tutaj bowiem podejrzewać należy, iż nawet w obecnym rządzie nie wszystkie grupy i nie wszyscy ministrowie popierają ten pomysł, a pilotaż daje szansę na wzmocnienie idei skróconego czasu pracy, bowiem patrząc na doświadczenia innych krajów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pewne korzyści zostaną zauważone również i u nas, a tym samym być może będzie można takie rozwiązanie wprowadzić.

O czym jeszcze warto wiedzieć w kontekście skrócenia czasu pracy?

Jak dostrzega dr hab. Iga Magda prof. Szkoły Głównej Handlowej, kierowniczka Katedry Ekonomii w Szkole Głównej Handlowej, wiceprezeska Instytutu Badań Strukturalnych, pomysł czterodniowego tygodnia pracy przy zachowaniu pełnego wynagrodzenia za pracę, cieszy się niewątpliwie dość sporym poparciem, lecz trzeba tutaj pamiętać o dość kluczowych barierach, w postaci chociażby demografii oraz rosnących niedoborach pracowników. Wprowadzenie zatem obecnie krótszego tygodnia pracy mogłoby te problemy niestety pogłębić, a badania z innych krajów i ich doświadczenie z jednej strony pokazują pozytywne efekty, jak chociażby lepszy work-life balance oraz wzrost produktywności, ale z drugiej strony również ryzyko wzrostu presji na pracę w krótszym czasie oraz nierówności pomiędzy branżami.

Być może zatem w Polsce lepszym rozwiązaniem byłoby poprawienie jakości miejsc pracy, chociażby poprzez większą elastyczność godzin pracy i popularyzację pracy na część etatu. W tym aspekcie warto bowiem wiedzieć, iż nasz kraj na tle Europy wciąż wypada słabo pod kątem zarządzania czasem pracy przez pracowników. Polacy z kolei niewątpliwie pracują dużo na tle innych krajów europejskich, co wynika z kilku czynników, jak chociażby małej popularności pracy na część etatu czy też wysokiego odsetka samozatrudnionych, którzy są bardziej obciążeni pracą.

Niewątpliwie też istnieje ryzyko, iż przy wprowadzeniu skróconego tygodnia pracy, pracodawcy będą próbowali omijać nowe przepisy. Mogą zatem pojawić się praktyki zmuszania pracowników do pracy w godzinach nieopłaconych, w szarej strefie czy też nadużywania płatnych nadgodzin. Niestety mamy już takie doświadczenia, jak chociażby po wprowadzeniu płacy minimalnej, gdy niektórym pracownikom formalnie obniżono etat, lecz faktycznie pracowali oni w pełnym wymiarze bądź więcej. Tutaj niestety słaba skuteczność kontroli ze strony Państwowej Inspekcji Pracy takie ryzyko zwiększa.

Z kolei w kontekście wpływu skróconego tygodnia pracy na społeczeństwa należy podkreślić, iż reakcje byłyby niewątpliwie zróżnicowane. Te bowiem osoby, które mają miejsca pracy niskiej jakości, a zatem z małym wynagrodzeniem, niską elastycznością czy też pracą pod presją i stresem, z pewnością przyjęłyby taką zmianę z entuzjazmem. Jednakże już pracownicy zatrudnieni w lepszych warunkach, mogliby chcieć pracować dłużej, szczególnie, gdy pracują z klientami z innych krajów.

W tym kontekście zatem pomysł urzędników resortu pracy wprowadzenia pilotażu skróconego czasu pracy ocenić należy pozytywnie, jednakże kluczowym będzie to, jak zostaną dobrane przedsiębiorstwa do udziału w programie. Bardzo ważne jest, aby były one losowo przypisane do grupy badawczej i kontrolnej, bowiem tylko wtedy będzie można rzetelnie porównać wyniki, a zatem zobaczyć, jak zmiany wpływają na przedsiębiorstwa objęte skróconym czasem pracy, w porównaniu z tymi, które pracują bez zmian. Bez takiego podejścia niestety istnieje ryzyko, że wyniki będą niejednoznaczne i tak naprawdę nieużyteczne.

Podsumowując, urzędnicy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zakończyli analizy dotyczące możliwości skrócenia czasu pracy. Wyniki tych analiz nie są jeszcze znane, natomiast z nieoficjalnych ustaleń wynika, że są one obiecujące dla idei wprowadzenia krótszego tygodnia pracy. Przewiduje się zatem, iż nastąpi teraz opracowanie zasad programów pilotażowych, do których przedsiębiorstwa mogłyby przystępować dobrowolnie, aby w praktyce przekonać się, jak skrócony czas pracy wpłynie na zdrowie pracowników oraz produktywność procesów. Być może zatem po takim pilotażu nastąpi ocena i dopiero wówczas podjęte zostaną dalsze kroki, na drodze do wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy.