Ożywienie w gospodarce i na rynku pracy

Podziel się z innymi

Wstępne dane o sytuacji gospodarczej pokazują, iż mamy do czynienia z odradzaniem się produkcji i sprzedaży oraz stabilizacją bezrobocia. Analitycy przestrzegają jednak przed ogłaszaniem końca kryzysu wywołanego epidemią. Na to jest bowiem jeszcze zdecydowanie za wcześnie.

Co konkretnie wzbudza optymizm, gdy spojrzymy na aktualne dane makroekonomiczne?

Z danych opracowanych przez portal Faktura.pl (gdzie znajduje się między innymi program do darmowego wystawiania faktur, z którego korzystają głownie małe i średnie przedsiębiorstwa) wynika, iż w lipcu przedsiębiorcy wystawili o 10% faktur więcej aniżeli w czerwcu. Jednakże samo to nie jest w tym wszystkim tak pozytywne, jak fakt, iż ich liczba jest większa od okresu przed zamrożeniem gospodarki. W stosunku do lutego bowiem wzrost ten wynosi 8%.

Jak zauważa Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium SA, jest to bardzo dobry sygnał, mówiący o tym, że aktywność ekonomiczna na etapie zakupowym praktycznie odbudowała się. Jest to też sygnał na to, iż rządowe wsparcie przyniosło pozytywny skutek. W ramach tarczy antykryzysowej do przedsiębiorstw ma docelowo trafić 100 mld zł, z czego 60 mld zł zostało już rozdysponowanych pośród MSP. Środki te wykorzystane zostały nie tylko na utrzymanie płynności finansowej, ale zasiliły też firmowe depozyty, pozwalając na przeprowadzenie inwestycji.

Wskaźniki ekonomiczne, które przedstawiają się optymistycznie, dotyczą nie tylko przedsiębiorstw, ale również gospodarstw domowych. Wskaźnik PMI, podawany przez instytucję badawczą IHS Markit, dla polskiego sektora wytwórczego wyniósł 52,8 pkt, co stanowi wzrost aż o 5,6 pkt w stosunku do czerwca. Należy zauważyć, iż wskaźnik ten po raz ostatni znajdował się na zbliżonym poziomie (52,9 pkt) w lipcu 2018 roku.

Jak zauważa Grzegorz Grodek z Faktura.pl, dane o wystawionych fakturach potwierdzają optymizm płynący ze wskaźnika PMI. Skalę odbicia i wzrostu jeszcze lepiej bowiem widać, gdy do porównania weźmie się dane z lipca w porównaniu do kwietnia, czyli najgorszego miesiąca pod kątem aktywności MSP. Różnica na plus to aż 26%.

Jakie jeszcze inne dane potwierdzają odradzanie się gospodarki po lockdownie?

Otóż powyższe dane znajdują również potwierdzenie w oficjalnych danych GUS. Wskaźnik koniunktury w przemyśle wyniósł bowiem w lipcu 10,5 pkt wobec 19,9 pkt w czerwcu. Ponadto poprawa widoczna jest też w innych sektorach gospodarki, takich jak:

  • budownictwo
  • handel hurtowy
  • handel detaliczny
  • transport
  • zakwaterowanie
  • gastronomia

Podstawowe dane ekonomiczne wyglądają następująco:

Wskaźnik Wartość
Stopa bezrobocia na koniec czerwca 2020 r. 6,1%
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu 2020 r. (spadek o 3,3% w stosunku do czerwca 2019 r.) 6,186 mln osób
Przeciętne wynagrodzenie brutto w czerwcu 2020 r. (wzrost o 3,6% w stosunku do czerwca 2019 r.) 5.286 zł
Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu w czerwcu 2020 r. w porównaniu z czerwcem 2019 r. 0,5%
Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu w czerwcu 2020 r. w porównaniu z majem 2020 r. 13,9%

Generalnie największy wzrost liczby wystawionych faktur w lipcu w stosunku do czerwca odnosi się do tych dokumentów, które objęte są stawką podatku VAT 5%. Ten wzrost bowiem wyniósł tutaj aż 28%. A na takiej preferencyjnej stawce podatkowej działa spora część przedsiębiorców sprzedających wyroby spożywcze, jak chociażby oleje, mleko, mięso, owoce i warzywa, pieczywo, sery.

Według tej stawki rozlicza się też część przedsiębiorców świadczących usługi gastronomiczne. Zatem te przedsiębiorstwa, które przetrwały zapaść i lockdown w kwietniu, obecnie korzystają na wakacyjnej hossie. Liczby pokazują też, iż turyści nie oszczędzali na jedzeniu, choć z drugiej strony nie mieli wpływu na wzrost cen w tym zakresie.

Ożywienie i wzrost widać również w branży budowlanej, gdzie ilość wystawianych faktur wzrosła o 12%. To z jednej strony efekt remontów prowadzonych w czasie wakacyjnym w istniejących mieszkaniach, ale z drugiej strony również prac wykończeniowych w lokalach zakupionych jeszcze przed lockdownem, ale odebranych dopiero obecnie od developerów.

Jakie są zatem dalsze przewidywania odnośnie stanu gospodarki?

Bardzo trudno obecnie podać wiarygodny scenariusz, gdyż nie wiadomo jak długo może trwać obecne odbicie. Eksperci zwracają uwagę na to, iż gospodarka jest w fazie bardzo dużej zmienności z dużą ilością czynników ryzyka, które mogą ponownie znacznie osłabić popyt.

Stąd też, jak twierdzi Grzegorz Maliszewski, powinniśmy liczyć się z ponownym spadkiem. Przemawia za tym chociażby spodziewany dalszy wzrost bezrobocia, a co za tym idzie spadek dochodów. Z drugiej strony należy też pamiętać i o tym, że wzrost bezrobocia jest obecnie prognozowany na dużo niższym poziomie, aniżeli pierwotnie zakładano. Generalnie jeszcze w kwietniu mówiono o bezrobociu na poziomie liczb dwucyfrowych, a obecnie prognozuje się, iż na koniec roku sięgnie ono 7,5 – 8,0 % (w porównaniu do 5,2% na koniec 2019 roku).

Problematyczna do prognozowania jest też sytuacja jesienna. Powtórzenie lockdown z marca i kwietnia jest mało prawdopodobne, jednakże już wprowadzanie mniejszych lub większych lokalnych ograniczeń jest bardzo realne. A to wszystko będzie miało przecież niebagatelny wpływ na gospodarkę i rynek pracy.

Obecna dobra sytuacja pod kątem dużego wzrostu liczby wystawianych faktur to dobry sygnał nie tylko dla rynku i gospodarki, ale też i dla budżetu państwa. Oznacza to bowiem przede wszystkim większe wpływy z podatku VAT. Jego wartość bowiem zapisana na dokumentach wystawionych przez przedsiębiorców za pośrednictwem portalu Faktura.pl była w lipcu o 10% wyższa aniżeli w czerwcu i o 15% większa niż w lutym, czyli jeszcze przed epidemią.

Podsumowując, pojawiające się obecnie pierwsze wyniki makroekonomiczne za lipiec bieżącego roku są dość optymistyczne. Jednakże to na pewno nie jest jeszcze moment, by mówić o końcu kryzysu. Lipiec to okres wakacyjny, napędzający koniunkturę w takich branżach jak hotelarstwo czy gastronomia, ale również budownictwo czy transport. Dopiero zatem kolejne miesiące dadzą odpowiedź na pytanie na ile widoczne obecnie ożywienie jest trwałe i odporne na inne ryzyka. Choć z drugiej strony wzrost stopy bezrobocia jest na poziomie zdecydowanie niższym od pierwotnie zakładanego, więc być może kryzys nie będzie też aż tak głęboki, jak przewidywano.