Fikcyjny nadzór nad pracą zdalną
Zakładać należy, iż projekt rozwiązań dotyczący pracy zdalnej spowoduje, iż będziemy mieć do czynienia z fikcyjnym nadzorem. Bowiem w praktyce ani Państwowa Inspekcja Pracy, ani pracodawca, nie będą mogli skutecznie przeprowadzić kontroli w domu zatrudnionego (czyli w tym przypadku w miejscu świadczenia pracy zdalnej). Taka sytuacja może przyczynić się do tego, iż pracodawcy mniej chętnie będą korzystać z tego rozwiązania.
Co zatem dziś wiadomo o nadzorze nad osobami pracującymi zdalnie?
Co do zasady, skoro pracodawca odpowiada za zapewnienie bezpieczeństwa i higieny pracy (BHP) również w przypadku pracy wykonywanej w formie zdalnej, to powinien on móc zweryfikować warunki, w jakich zatrudniony swe obowiązki wykonuje. I projekt nowelizacji kodeksu pracy, który ma na stałe wprowadzić ten tryb świadczenia pracy do polskiego systemu prawnego, teoretycznie takie możliwości pracodawcy stwarza.
Jednakże w praktyce, z uwagi na konieczność zadbania o prywatność pracownika, skuteczny nadzór będzie niewykonalny. Poza tym wizytacji nie będzie mogła również przeprowadzić Państwowa Inspekcja Pracy (PIP).
Rezultatem takiego stanu rzeczy może być rezygnacja przez niektórych zatrudniających ze stosowania takiego modelu wykonywania obowiązków, z oczywistej obawy przed zarzutami o niedopilnowanie przestrzegania zasad BHP. Warto bowiem przypomnieć, iż tak właśnie wydarzyło się w przypadku telepracy, której stosowanie umożliwiają przepisy już od 2007 roku, jednakże nigdy praca w takim trybie nie stała się powszechna. Jedną z przyczyn jej nieupowszechnienia były spoczywające na zatrudniających obowiązki odnośnie BHP, które w praktyce trudno wdrożyć i zweryfikować w przypadku osób świadczących zadania poza siedzibą przedsiębiorstwa.
Jakie zatem regulacje przewiduje ostatni projekt nowelizacji kodeksu pracy w kwestii dotyczącej pracy zdalnej?
Otóż ostatni projekt nowelizacji kodeksu pracy opracowywany przez urzędników resortu rozwoju przewiduje, iż pracodawca ma prawo przeprowadzić kontrolę w miejscu wykonywania pracy zdalnej. W ramach tej kontroli może:
- sprawdzić świadczenie zadań
- serwisować (oraz inwentaryzować i naprawiać) powierzone narzędzia pracy
- weryfikować stan BHP
Co jednak istotne, to nadzór taki może się odbyć jedynie za uprzednią zgodą pracownika, a pracodawca musi dostosować sposób kontroli do miejsca świadczenia obowiązków i ich charakteru. Poza tym wykonywanie czynności kontrolnych nie może naruszyć prywatności podwładnego i innych osób, ani utrudniać korzystania z pomieszczeń domowych.
Takie brzmienie przepisów oznacza, iż pracodawca ma prawo do wizytacji miejsca wykonywania pracy zdalnej, jednakże podlega ono takim obostrzeniom, iż nie będzie on w stanie skutecznie zweryfikować ani rzeczywistych warunków świadczenia pracy, ani przestrzegania przepisów BHP (jak bowiem wejść do domu pracownika i dokonać oględzin bez naruszenia jego prywatności).
Jak słusznie konkluduje Grzegorz Orłowski, radca prawny z Kancelarii Orłowski Patulski Walczak, takie brzmienie przepisów to dla porównania tak, jakby zezwolić komuś na pływanie, ale bez zamoczenia się w wodzie. Tym samym takie przepisy to jedynie ozdobniki bez praktycznego zastosowania. Tworzą one bowiem fikcyjne uprawnienie, którego i tak nie sposób zastosować w praktyce.
Jak dalej zauważa mecenas Grzegorz Orłowski, pracodawca nie będzie mógł przeprowadzić kontroli w sposób niezapowiedziany i w wybranym przez siebie momencie (nie może bowiem stawić się pod drzwiami prywatnego domu pracownika i żądać wpuszczenia celem przeprowadzenia oględzin). I taki stan sprawić może, iż pracodawcy zaczną szukać innych sposobów, bojąc się oskarżeń o niedopilnowanie przestrzegania zasad BHP. Przykładowo mogą oferować możliwość wykonywania pracy zdalnej, lecz nie na podstawie etatu, tylko chociażby umowy cywilnoprawnej, gdzie mamy do czynienia ze znacznie mniejszą odpowiedzialnością właśnie za stan BHP.
Kto jeszcze ucierpi na tak skonstruowanych przepisach odnośnie kontroli?
Otóż nie tylko pracodawcy będą mieć problem z dokonaniem kontroli u pracownika świadczącego pracę w sposób zdalny, lecz również i organy państwa, w tym chociażby PIP, której ustawowym obowiązkiem jest sprawowanie nadzoru nad warunkami pracy i przestrzeganiem prawa. Tymczasem już dziś kilkaset tysięcy pracowników pracuje w sposób zdalny i tak naprawdę inspektorzy nie mogą skontrolować warunków w jakich wykonują oni swe zadania.
Jak zauważa Katarzyna Łażewska-Hrycko, główny inspektor pracy, potrzebne są jednoznaczne przepisy w zakresie pracy zdalnej. Obecnie bowiem takowych nie ma i tym samym nie ma podstaw do prowadzenia czynności kontrolnych w prywatnych domach pracowników. To bardzo duża przeszkoda, szczególnie przy badaniu wypadków związanych z pracą zdalną, jak i przy ocenie przestrzegania warunków odnośnie BHP.
Należy też wiedzieć, iż w okresie od 1 marca do 31 grudnia 2020 roku zgłoszono do PIP 6 wypadków, do których doszło podczas wykonywania obowiązków w formule zdalnej i wszystkie uznane zostały za wypadki przy pracy. W ich wyniku 3 poszkodowanych zmarło, 2 doznało ciężkich obrażeń ciała, a 1 osoba lekkich.
Jak dostrzega Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ, w zwykłych codziennych okolicznościach możliwość kontroli jest rzeczywiście mocno ograniczona. Jednakże jeśli dojdzie do nieszczęśliwego zdarzenia, wówczas projektowane przepisy obejmują takie sytuacje. I wówczas, gdy zatrudniony odmówi oględzin w miejscu zdalnego świadczenia obowiązków, musi liczyć się z tym, iż dane zdarzenie może nie zostać uznane za wypadek przy pracy.
Czy zatem rzeczywiście nie da się przeprowadzić kontroli pod kątem przestrzegania BHP w miejscu wykonywania pracy w formule zdalnej?
Generalnie wyegzekwowanie przestrzegania reguł BHP przy ograniczonej możliwości nadzoru nie jest łatwe, tym niemniej takie możliwości istnieją.
Jak zauważa Andrzej Radzikowski, warto przemyśleć chociażby dopuszczenie kontroli poprzez połączenie video, ograniczonego do stanowiska pracy. W ten sposób można by ustalić prawidłowość jego zorganizowania bez dostępu do innych miejsc w domu pracownika.
Z kolei zdaniem Grzegorza Orłowskiego przy zdalnym trybie wykonywania obowiązków służbowych powinno się zrezygnować z tradycyjnego schematu stosunku pracy, gdyż w przeciwnym wypadku tolerować będziemy fikcję. Skoro praca wykonywana na odległość ma się odbywać za zgodą zatrudnionego, to on powinien przejąć ryzyko związane z jej wykonywaniem, na które nie ma przecież wpływu zatrudniający. I w tym zakresie nie chodzi o jakąś szczególną odpowiedzialność, lecz o prawidłowe korzystanie z narzędzi pracy, jak chociażby laptopa.
Generalnie praca wykonywana w sposób zdalny przynosi konkretne korzyści zatrudnionym, jak chociażby oszczędności na dojazdach do pracy (co tym bardziej predestynuje do przejęcia części odpowiedzialności za BHP). Poza tym pracodawca nadal ponosiłby przecież ryzyko ekonomiczne związane chociażby z dostępnością do Internetu czy też awariami.
Jednakże takim rozwiązaniom sprzeciwiają się związki zawodowe, gdyż zdaniem Andrzeja Radzikowskiego wówczas praca zdalna zmierzałaby w kierunku samozatrudnienia.
Podsumowując, praca zdalna jest rozwiązaniem dobrym i wskazanym, przynoszącym korzyści zarówno pracownikom, jak i pracodawcom. I obecne prace nad jej usystematyzowaniem i wpisaniem na trwałe do kodeksu pracy są bardzo istotne, gdyż ich ostateczny kształt zaważy na popularności i stosowaniu tej formy świadczenia zadań w przyszłości. Poważne wątpliwości budzą obecnie zaproponowane rozwiązania odnośnie kontroli i przestrzegania przez tak pracujące osoby zasad BHP, gdyż kontrola zarówno ze strony pracodawcy, jak i instytucji kontrolnych państwa, będzie w praktyce niemożliwa. Stąd otwartą pozostaje kwestia, czy nie lepiej byłoby zwolnić pracodawcę obowiązków w tym zakresie.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.