Czy tylko organizacje pracodawców spierają się wewnątrz rady dialogu społecznego?

Podziel się z innymi

Oczywiście spory dotyczą też i organizacji pracowniczych. Tutaj oś podziału przebiega zazwyczaj pomiędzy współpracującym z rządem NSZZ „Solidarność”, a pozostałymi dwiema centralami – OPZZ i FZZ. Różnica zdań widoczna była szczególnie podczas tegorocznego strajku nauczycieli. FZZ i Związek Nauczycielstwa Polskiego (wchodzący w skład OPZZ) prowadziły spór z rządem, tymczasem NSZZ „Solidarność” porozumiała się rządzącymi na chwilę przed rozpoczęciem protestu.

Innym punktem zapalnym pomiędzy organizacjami związkowymi było wprowadzenie pluralizmu związkowego do służb mundurowych. To bowiem spowoduje w praktyce przełamanie przez NSZZ „Solidarność” panującego tam monopolu FZZ. Z jednej strony wysuwane są argumenty za wolnością zrzeszania się jako nadrzędną, z drugiej zaś wątpliwa staje się apolityczność służb. Jeśli bowiem w formacjach mundurowych, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo obywateli, powstają związki o jednoznacznie prawicowych poglądach, może być ona zagrożona.

A jak na te wszystkie spory reaguje rząd jako trzecia strona uczestnicząca w pracach RDS?

Otóż dla rządzących te spory i wewnętrzne konflikty są po prostu na rękę. Partnerzy społeczni często przecież sami nie potrafią dojść do porozumienia w kluczowych kwestiach, więc rząd może to ciało doradcze po prostu ignorować w swych działaniach i decyzjach. W tej sytuacji wystarczy bowiem dogadywać się z wybranymi organizacjami (jak choćby NSZZ „Solidarność”), by uniknąć zarzutów o brak jakichkolwiek konsultacji.

Gdyby jednak zapytać poszczególnych członków rady czy sytuacja dojrzała już do jakichś radykalnych zmian, okaże się, iż nikt tak nie twierdzi. Przykładem takich radykalnych rozwiązań jest chociażby sytuacja z roku 2013, gdy związki zawodowe zrezygnowały z udziału w działającej wówczas Komisji Trójstronnej w akcie sprzeciwu przeciwko ignorowaniu ich postulatów przez ówczesny rząd. Obecnie jednak członkowie rady uważają, iż RDS jest nadal jednym z fundamentów demokratycznego państwa.

Podsumowując, wydaje się, iż jest to właściwy moment, by kłócący się między sobą członkowie rady przypomnieli sobie, iż racja stanu jest ważniejsza od politycznych i partykularnych interesów. Na pewno taka zgoda byłaby z korzyścią dla wszystkich.