Problematyczne zwalnianie pracowników w administracji
Tarcza antykryzysowa 2.o zawiera między innymi przepisy, które upoważniają Radę Ministrów do wydania rozporządzenia dotyczącego redukcji zatrudnienia lub obniżenia pensji w poszczególnych urzędach. Jednakże faktyczne wykonanie takich zadań rodzi poważne problemy. Poniżej kilka spostrzeżeń na ten temat, zaprezentowanych przez doktora Jakuba Szmita z Uniwersytetu Gdańskiego.
Z czego wynikają problemy odnośnie przeprowadzenia redukcji etatów czy też obniżenia wynagrodzeń w urzędach?
Okazuje się, iż prawidłowe zrealizowanie wprowadzonej w tarczy 2.0 konstrukcji prawnej jest w praktyce niewykonalne. Najpoważniejszym problemem jest skuteczny przepływ informacji od każdej jednostki objętej rozporządzeniem do Rady Ministrów. I to tym bardziej, iż rozporządzenie powinno mieć niebywale szczegółowy charakter. Dodatkowym utrudnieniem jest też fakt, iż do tej pory tak sformalizowane działania nie były podejmowane na aż tak szeroką skalę.
Samo wydanie takiego dokumentu winno być poprzedzone opinią szefa służby cywilnej, jednakże formuła użyta w art. 15zzzzzo ust. 1 tarczy jednoznacznie wskazuje, iż tego typu dokument ma mieć charakter jedynie doradczy, a nie wiążący.
Jeszcze inną wątpliwością jest rozszerzenie tego przepisu na pracowników, chociażby takich urzędów jak ZUS czy też NFZ. Pierwotnie bowiem rozwiązanie kierowane było jedynie do osób zatrudnionych w administracji rządowej, co w miarę uzasadniało odwołanie się w kwestii opiniotwórczej do szefa służby cywilnej, choć wątpliwości już wzbudzał fakt, iż będzie on wydawał opinie w sprawie pracowników nie wchodzących w skład korpusu służby cywilnej. Jednakże po rozszerzeniu tego na pracowników innych urzędów, generuje to już dość poważne zastrzeżenia.
Jakie kroki może zatem poczynić rząd, mając takie uprawnienia?
Otóż obecnie Rada Ministrów, wydając takie rozporządzenia do których posiada uprawnienia, może zastosować zarówno zwolnienia, jak i obniżki pensji. Co ważne, ustawodawca wskazał oba te instrumenty, bez wzajemnego wykluczania się ich. Stąd też rząd jest uprawniony do wprowadzenia zarówno zwolnień, jak i pogorszenia warunków pracy wobec tej samej jednostki.
Istotną kwestią jest też to, iż tarcza antykryzysowa w przypadku rozwiązywania stosunku pracy wyłączyła stosowanie ustawy o zwolnieniach grupowych, wprowadzając w jej miejsce własną, samodzielną procedurę postępowania. Przy ustalaniu kto z pracowników ma zostać zwolniony, należy kierować się dwojakimi kryteriami:
- kryteria podstawowe – o charakterze obiektywnym, sprawiedliwym i niedyskryminującym, związane ze stosunkiem pracy (jak chociażby kwalifikacje czy doświadczenie zawodowe)
- kryteria pomocnicze – mające charakter bardziej społeczny, a służące ocenie zgodności z zasadami współżycia społecznego, uwzględniające sytuację rodzinną i osobistą pracownika
Osoba, która dokonywać będzie zwolnień, poza stosowaniem powyższych kryteriów ma również odpowiednio je wyważać, czyli oceniać, które z nich mają większe znaczenie, a które mniejsze.
Istotnym jest również fakt, iż znacznemu ograniczeniu uległa w tym zakresie rola związków zawodowych. W przypadku zwolnień mają oni bowiem prawo jedynie do uzyskania informacji o przyjętych kryteriach, jak i liczbie osób, które mogą stracić pracę. Związkowcy mogą w tym zakresie przedstawić swoje stanowisko, jednakże nie będzie ono wiążące.
Czy zatem zwalniani w tym trybie urzędnicy mogą odwoływać się do sądu pracy?
Generalnie kluczowym jest w tym przypadku wykazanie, iż pomimo wyłączenia wielu przepisów zazwyczaj stabilizujących zatrudnienie (zwłaszcza wymogu uzasadnienia wypowiedzenia) nie można mówić w tym przypadku o dowolności pracodawców w tym względzie.
Nadal zastosowanie znajdą tutaj przepisy o charakterze antydyskryminacyjnym czy też dotyczące równego traktowania. Zatem osoba zwolniona może powoływać się na fakt, iż było to związane z kwestią płci lub wieku.
Czy zatem wprowadzone rozwiązania są legalne i zgodne z Konstytucją RP?
Otóż na ten moment nie ma podstaw, by twierdzić inaczej. Każdy akt prawny, który wszedł w życie, korzysta z domniemania zgodności z ustawą zasadniczą. Zatem jest obowiązujący dla wszystkich i nim nie zostanie uchylony lub nie zostanie wydane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (TK) stwierdzające jego niezgodność z Konstytucją RP, obowiązuje wszystkich.
Nawet zatem wniesienie skargi konstytucyjnej niczego w danym momencie nie zmienia. Dopiero bowiem ewentualne orzeczenie TK, uznające brak zgodności danych przepisów z ustawą zasadniczą, może spowodować wycofanie tych przepisów z obrotu prawnego.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na podobieństwo uchwalonych przepisów z tymi z 2011 roku o racjonalności zatrudnienia, które TK ostatecznie zakwestionował. Za największe podobieństwo należy uznać fakt odgórnego narzucania obowiązku zwalniania określonej liczby osób zatrudnianych w administracji publicznej.
Uwzględniając zatem wyrok TK z 2011 roku (Kp 1/11, OTK-A 2011, nr 5, poz. 41) należy szczególnie mocno podkreślić, iż obecnie wprowadzane mechanizmy mają również obejmować urzędników służby cywilnej (zatrudnianych na podstawie mianowania), a więc osoby, które z założenia powinny cieszyć się zwiększoną stabilnością zatrudnienia.
Podsumowując, wydaje się, iż uprawnienia rządu w kwestii możliwości wprowadzenia zwolnień i obniżek pensji w administracji rządowej oraz pokrewnych instytucjach, wydają się być zbyt szerokie. To może budzić poważne wątpliwości w kontekście zgodności z ustawą zasadniczą i spowodować ich zaskarżenie. A jeśli do tego dojdzie, oszczędności przerodzą się w zupełnie niepotrzebne koszty, które tak naprawdę poniosą podatnicy.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.