Nowa polityka rynku pracy

Podziel się z innymi

Kryzys gospodarczy spowodowany epidemią wywołaną przez wirusa SARS-CoV-2 przyczynił się do wielu zmian w światowej, jak i polskiej gospodarce. Wiele dziedzin życia zmienia się na naszych oczach bądź takich zmian wymaga. I jednym z takich szybko zmieniających się elementów naszego życia jest zapewne rynek pracy i polityka go kształtująca. Poniżej uwagi i spostrzeżenia jakie właśnie wobec polityki rynku pracy prezentuje profesor Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

Co powinno być brane pod uwagę w kontekście nowej polityki polskiego rynku pracy?

Otóż epidemia i kryzys gospodarczy spowodowały, iż coraz częściej słyszy się potrzebę zreformowania instytucji rynku pracy w Polsce. Jako panaceum na kłopoty i złe działanie urzędów pracy wymienia się wręcz ich centralizację, czyli upaństwowienie. Jednakże ta droga nie jest właściwa. Problem leży bowiem nie tyle w aktywności samych urzędów pracy, co w zasadach funkcjonowania całego systemu.

Chcąc autentycznie doprowadzić do reformy rodzimego rynku pracy, należałoby poszukać odpowiedzi na kilka kluczowych kwestii z tym związanych, a mianowicie:

  • zdjęcie z urzędów pracy biurokratycznego obowiązku rejestracji do ubezpieczenia zdrowotnego każdego bezrobotnego
  • finansowanie zasiłków dla bezrobotnych i innych świadczeń z budżetu państwa oraz odejście od finansowania innych zadań z Funduszu Pracy (FP), jak chociażby obecnie: staże i szkolenia lekarzy, na rzecz pozostawienia tych środków tylko na aktywizację i ochronę miejsc pracy
  • oddanie kontroli nad FP partnerom społecznym, w myśl uznania, iż fundusz ów ma charakter celowy i pochodzi ze składek opłacanych przez pracodawców i pracowników
  • wprowadzenie realnego instrumentu współpracy samorządów wszystkich szczebli w ramach realizacji usług i instrumentów rynku pracy, finansowanych z FP i opartych na wskaźnikach efektywności

By skutecznie zaprojektować efektywne zmiany w systemie zarządzania polityką rynku pracy niezbędne jest uwzględnienie benchmarków, czyli rozwiązań przyjętych i z powodzeniem stosowanych w innych krajach unijnych. Bardzo interesujących przykładów w tym zakresie dostarczają rozwiązania niemieckie, duńskie, szwedzkie, francuskie i belgijskie, gdzie uwzględniono elementy decentralizacji systemu, jak i rozwiązania irlandzkie, dążące do włączania partnerów społecznych w system polityki rynku pracy, czy też brytyjskie – włączające do systemu niepubliczne służby zatrudnienia.

Generalnie podstawą do stworzenia nowej polityki rynku pracy jest jego obecna sytuacja i bardzo zła ocena. Okazuje się bowiem, iż tylko w polskich urzędach pracy przy relatywnie niskim zatrudnieniu połowa pracowników zajmuje się usługami rynku pracy i aktywizacją, a połowa biurokracją. Niestety tylko w Polsce status bezrobotnego jest tak ściśle powiązany ze składką na ubezpieczenie zdrowotne i każda osoba bierna zawodowo musi udawać bezrobotnego. Na tak złą ocenę instytucji polskiego rynku pracy wpływa jeszcze to, iż tylko u nas mamy tak niski zasiłek i zaledwie tylko kilkanaście procent spośród zarejestrowanych bezrobotnych jest do niego uprawnionych. To wynika z tego, iż zasiłki i świadczenia nie mają charakteru ubezpieczeniowego czy też gwarantowanego z budżetu państwa, a obciążają FP.

Zatem co należałoby zmienić w kontekście postrzegania FP?

Generalnie FP stał się w Polsce źródłem finansowania awaryjnego i kryzysowego dla rządzących. Tego typu fundusze w Europie są pod ścisłą kontrolą pracodawców i związkowców, a w naszych warunkach ewentualnie dopuszcza się opiniowanie planów wydatków i oceny ich realizacji.

Tymczasem w naszych realiach FP stał się jakoby częścią budżetu państwa i źródłem finansowania wielu różnych projektów, nie powiązanych z rynkiem pracy.

Nader ważnym elementem nowej polityki rynku pracy powinno być oddzielenie statutu bezrobotnego od prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. Dziś bowiem w urzędzie pracy rejestruje się każdy niepracujący obywatel, przykładowo również z powodu bierności zawodowej czy też funkcjonowania w szarej strefie, skutecznie unikając jakichkolwiek form aktywizacji.

To z kolei generuje nie tylko znacznie wyższy formalnie poziom bezrobocia rejestrowanego, ale też obciąża urzędy pracy ogromem niepotrzebnych zadań biurokratycznych. Konsekwencją tego jest sytuacja, gdy urzędy pracy nie są agencjami zatrudnienia i nie spełniają swej roli w zakresie doradztwa zawodowego i pośrednictwa pracy.

Jak dziś wygląda praca samych urzędów pracy?

Otóż powiatowe urzędy pracy skupiają się na ograniczaniu skali bezrobocia i łagodzeniu jego skutków, jak i również dystrybucji unijnych środków pomocowych przeznaczonych dla tego rynku. Jednakże możliwości wpływu na sytuację związaną z zatrudnieniem na lokalnym rynku mają mocno ograniczone.

Podejmowane próby wzmocnienia partnerstwa z samorządami i ośrodkami pomocy społecznej okazały się niewystarczające, by móc realnie oddziaływać na aktywizację osób najbardziej oddalonych od rynku pracy. Stąd też chcąc usprawnić pracę urzędów należałoby zaplanować taki model działania, który będzie efektywniejszy, a jednocześnie zgodny z oczekiwaniami lokalnych społeczności, jak i potrzebami gospodarki.

Problemy i zagadnienia wymagające zmian to:

  • kwestia powiązania składki zdrowotnej ze statusem bezrobotnego;

Projekty zmian w tym zakresie leżą już od dawna w resorcie pracy. Może dziś, gdy powszechne prawdo do ochrony zdrowia zostało zagwarantowane, warto wykonać ruch i oddzielić jedno od drugiego. Taka decyzja byłaby dla urzędów pracy rewolucyjna, ale nader potrzebna.

  • realny pomiar efektywności aktywizacji

Dziś taki pomiar opiera się na formule efektywności zatrudnieniowej i kosztowej, w małym tylko stopniu uwzględniając lokalne potrzeby. Tymczasem pomiar efektywności na podstawie grup kontrolnych, czy też innych wskaźników jak chociażby trwałość zatrudnienia, jest nadal metodą stosowaną tylko incydentalnie. Tymczasem wystarczyłoby przecież monitorować trwałość zatrudnienia w systemie ZUS, by zobaczyć, ile podatków i składek wpłynęło dzięki podjęciu pracy przez osobę bezrobotną.

  • świadczenia dla osób bezrobotnych

Są one ważnym elementem systemu zabezpieczenia społecznego i w sytuacji podwyżki samego zasiłku należy zagwarantować ich wypłatę z budżetu państwa. W przyszłości można też pomyśleć o wprowadzeniu ubezpieczenia od bezrobocia, jak i bardziej realnym powiązaniem wysokości zasiłku z ostatnim wynagrodzeniem. Efektem takich zmian byłoby zdjęcie z FP sporych zobowiązań, dzięki czemu pomoc w aktywizacji zawodowej byłaby bardziej dostępna dla tych, którzy rzeczywiście jej poszukują.

  • podniesienie rangi rad rynku pracy

Celem tego działania powinno być szersze włączenie na poziomie krajowym Rady Dialogu Społecznego, jak i na poziomie regionalnym Wojewódzkich Rad Dialogu Społecznego w zarządzanie i kreowanie polityki rynku pracy, której kluczowym elementem powinno być wspieranie przedsiębiorczości i warunków rozwoju gospodarczego.

Co mogłoby spowodować podjęcie działań w wyżej omówionym zakresie?

Otóż niewątpliwie mogłoby to przyczynić się do zmiany całego rynku pracy, jak i uwolnienia potencjału w samych urzędach pracy, hamowanego dziś nadmierną i nieefektywną biurokracją. Tak samo gospodarowanie środkami pochodzącymi z FP. To właśnie pracodawcy i związkowcy powinni czuć się współgospodarzami funduszu i jednocześnie rozmawiać z rządem i samorządami o nowym modelu polityki rynku pracy.

Niezmienna zasadą powinna być dyskusja o zmianach, które są niezbędne, by urzędy pracy były sprawne i efektywne, mając realne środki na aktywizację oraz wiedzę od przedsiębiorców na temat tego czego oczekuje rynek.

Podsumowując, zapewne warto w kontekście zmieniającego się rynku pracy, jak i problemów z którymi będzie nam dane mierzyć się w najbliższym czasie, rozważyć przeprowadzenie generalnej reformy całego postrzegania tegoż rynku i instytucji na nim działających. Powyższe sugestie warto wziąć pod uwagę jako podstawę do ewentualnej dyskusji i bazę do podjęcia takich decyzji, które w przyszłości spowodują pożądane zmiany.