2 fatalne błędy, które mogą pozbawić cię szans w staraniach o pracę
Dziś wspominamy o dwóch kwestiach, o których, wydawać by się mogło, pisać nie powinniśmy, ponieważ każdy ma na tyle instynktu samozachowawczego, że nie popełnia takich błędów. Niestety, tak nie jest, a ich ilość jest tak znacząca, że postanowiliśmy napisać o nich parę słów.
W dobie 21. wieku jest zupełnie naturalne, że rekruter zainteresowany twoją kandydaturą do pracy, sprawdzi również twoje konto na portalu społecznościowym. To wiarygodne źródło informacji o tym jakim jesteś człowiekiem, czym się interesujesz i jak wyglądają twoje relacje ze znajomymi. O sile pozytywnego oddziaływania na otoczenie poprzez publikowanie treści ukazujących ciebie jako osobę inteligentną, kreatywną i z szerokim spektrum zainteresowań, pisaliśmy już wielokrotnie. Teraz chcemy zwrócić uwagę na przypadłość pojawiającą się zadziwiająco często. Otóż wiele osób korzystających z facebooka w sekcji „zatrudnienie”, ma wpisane „szlachta nie pracuje” lub wyrażenie o podobnym znaczeniu.
Jeśli ktoś uważa, że jest to zabawne – przykro nam, ale nie jest. Nie świadczy też o życiowym luzie, dystansie i pomysłowości, jak zdarzyło nam się usłyszeć. W żadnym wypadku. Jest za to sygnałem, że kandydat nazbyt lekko traktuje temat pracy, nie ma do niej szacunku i najprawdopodobniej nie wniesie wiele jakości do proponowanego stanowiska – jakiekolwiek by ono było. Nie nam oceniać poziom inteligencji osoby, która zostawia po sobie taki ślad w sieci internetowej, ale wiemy za to jakie nastawienie jest rekruterów do tej kwestii – taki kandydat oceniany jest bardzo nisko i zazwyczaj jego szansę na pracę gwałtowanie spadają do zera.
Drugą kwestią jest nazwa pliku z naszym CV. Opcją wzorcową jest, kiedy nazwany jest on twoim imieniem i nazwiskiem. Ewentualnie po myślniku można dodać również nazwę stanowiska, na które się rekrutuje. Tymczasem bardzo często plik nie ma żadnej nazwy albo jest to: „1”, „CV” lub „CV aktualne”. Znacznie utrudnia to potem przeglądanie dużej ilości aplikacji, które są od razu ściągane na dysk, czego częstym skutkiem jest to, że zniecierpliwiony rekruter od razu skreśla taką kandydaturę. Szkoda zatem ryzykować utratę szansy na pracę z tak błahego powodu.
Tak, wiemy, to oczywistości. Dlatego tym bardziej dbajmy o to, by nie popełniać tych błędów. Za drobne przewinienia można srogo zapłacić – utratą szansy na pracę.
Ekspert w dziedzinie HR oraz rynku pracy z wieloletnim doświadczeniem. Praca w branży HR pozwoliła na poznanie wielu ciekawych technik rekrutacyjnych. Na blogu udziela porad a także opisuje procesy związane z prowadzeniem rekrutacji bądź też firmy.