Site icon Blog Szukampracy.pl – Artykuły o rynku pracy i HR dla pracodawcy

Zwolnienie pracownika, a kwestia zwrotu dotacji

Podziel się z innymi

W myśl najnowszych rozwiązań zawartych w ramach tarczy antykryzysowej 4.0 zwolnienie jednego pracownika powoduje, iż cała otrzymana dotacja dla wszystkich pracowników podlega zwrotowi. To dość surowe konsekwencje i odmienne od dotychczasowych. W przypadku otrzymania wsparcia w ramach poprzednich wersji tarczy antykryzysowej, pieniądze podlegały zwrotowi, jednakże wyłącznie za osobę, która została zwolniona.

Co zatem zmieniła obecna wersja tarczy antykryzysowej?

Otóż generalnie problem dotyczy sytuacji, gdy pracodawca naruszy zakaz wypowiedzenia umowy o pracę z osobami, na które to wsparcie jest udzielone. Natomiast z wyjaśnień Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, iż obecnie, nawet gdy pracodawca zwolni jedynie jednego pracownika, na którego uzyskał dofinansowanie, będzie zmuszony do zwrotu pieniędzy przyznanych na pozostałych zatrudnionych objętych dopłatami.

Stanowisko resortu pracy odnosi się do nowej dotacji do wynagrodzeń pracowników z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP), które wprowadziła w życie tarcza 4.0. Tym samym dość jasno wynika z tego, iż pracodawcy, którzy skorzystają z tych dopłat obecnie, są w gorszej sytuacji aniżeli ci, którzy z tej formy pomocy korzystali na podstawie poprzednich wersji tarcz antykryzysowych.

Jak takie dopłaty z FGŚP funkcjonowały zatem uprzednio?

Otóż przed 24 czerwca 2020 roku, czyli przed wejściem w życie rozwiązań wprowadzonych przez tarczę antykryzysową 4.0, dofinansowanie do pensji pracowników było wypłacane na podstawie art. 15g ustawy z dnia 2 marca 2020 roku (Dz.U. poz. 374 ze zm., zwana dalej specustawą). Przepis ten umożliwiał pozyskanie dopłat do wynagrodzenia dla pracowników objętych przestojem ekonomicznym lub z obniżonym wymiarem czasu pracy.

Tarcza 4.0 wprowadziła dodatkowo możliwość ubiegania się o wsparcie również tym pracodawcom, którzy nie zdecydowali się na wprowadzenie przestoju ekonomicznego czy też obniżonego wymiaru czasu pracy, jak i nie objęli pracowników również zwykłym przestojem wynikającym z kodeksu pracy.

Wątpliwości i różnice, które wprowadza tarcza 4.0, powstają, gdy mowa jest o skutkach niewywiązania się przez pracodawcę z zakazu wypowiadania umów o pracę, z przyczyn niedotyczących pracownika, w okresie pobierania dopłat do wynagrodzenia. Obecnie, jeśli pracodawca naruszy ten zakaz, wówczas musi zwrócić „całość otrzymanej pomocy”.

Taka konstrukcja przepisów spowodowała, iż powstała wątpliwość, czy też ustawodawcy chodziło o wsparcie uzyskane na zwolnionych pracowników, czy też na wszystkich zatrudnionych u danego pracodawcy, na których pracodawca otrzymał dofinansowanie.

I zdaniem resortu pracy interpretacja jest taka, że mowa jest tutaj o konieczności zwrotu całej otrzymanej dotacji na wszystkich pracowników. To zaś oznacza, iż chociażby pracodawca zwolnił tylko jednego pracownika, objętego dopłatami, będzie musiał zwrócić pomoc za całą resztę pracowników, chociażby zatrudniał ich nawet około tysiąca.

Jak zauważa doktor Magdalena Zwolińska, adwokat i partner w Kancelarii NGL Wiater, interpretacja resortu rodziny jest w tym względzie dość rygorystyczna, jednakże analizując przepis trudno nie dojść do takiego samego wniosku. Wykładnia językowa nie pozwalałaby bowiem w tym przypadku na przyjęcie, iż obowiązek zwrotu byłby ograniczony do pomocy otrzymanej jedynie na niektórych pracowników. Zresztą, taki najprawdopodobniej był też cel ustawodawcy, gdyż nie wolno dopuszczać do sytuacji, gdy ktoś pobiera dotację w celu ochrony miejsc pracy, a następnie dokonuje wypowiedzenia umowy o pracę.

Podobnego zdania jest też Łukasz Kuczkowski, radca prawny i partner w Kancelarii Raczkowski, uważający, iż takie podejście interpretacyjne jest co prawda niekorzystne dla pracodawców, jednakże znajduje uzasadnienie w przepisach.

A jak w tym względzie wyglądały zasady zwrotu pomocy w poprzedniej wersji przepisów?

Otóż w przypadku tarczy 4.0 mamy do czynienia z pewną niekonsekwencją. Dotychczas bowiem, w przypadku pomocy otrzymywanej na podstawie art. 15g specustawy, zwrot środków z tytułu naruszenia zakazu zwolnień dotyczył w zasadzie tylko kwot przekazanych na konkretnego pracownika.

Jak zauważa Paweł Sych, radca prawny z Kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter, umowy o dofinansowanie, zawierane z wojewódzkimi urzędami pracy, przewidywały wprost w swej treści, iż w razie niewywiązania się z zakazu wypowiedzenia umowy o pracę z przyczyn niedotyczących pracownika w okresie pobierania świadczeń, pracodawca będzie zobowiązany do zwrotu tej części środków, która była przeznaczona na dofinansowanie świadczeń tych pracowników, z którymi pracodawca rozwiązał umowę w tym trybie.

Zmiana, która weszła w życie w ramach tarczy 4.0., wprowadzająca konieczność zwrotu całej kwoty pomocy otrzymanej na wszystkich pracowników, świadczy o tym, iż ustawodawca uznał do tej pory obowiązujące zasady ochrony pracowników przed zwolnieniem za niewystarczające. I generalnie trudno się z tym nie zgodzić. Szczególnie, iż przecież zakaz wypowiadania umów dotyczy wyłącznie okresu pobierania świadczeń pomocowych, a nie jak pierwotnie zakładano, również odpowiedniego okresu po jego zakończeniu. Tym samym konieczność dokonania zwrotu środków za konkretnego pracownika nie była zbyt dużą dolegliwością.

Jak zatem obecnie należy interpretować sytuację pracodawców?

Otóż obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy pracodawcy korzystający z różnych rodzajów dofinansowań (na podstawie specustawy i art. 15g lub na podstawie rozwiązań wprowadzonych przez tarczę 4.0) są nierówno traktowani w analogicznej sytuacji.

Generalnie, jak zauważa Paweł Sych, zasady powinny być dla wszystkich jednolite, jeśli więc przyjęto już jakieś reguły wcześniej, to powinny one zostać utrzymane. Sprawa jednak nie jest do końca tak jednoznaczna.

Gdy rozważamy nazwijmy to „stare dofinansowanie” (czyli na podstawie art. 15g specustawy), wówczas mamy odesłanie do ustawy z 2013 roku o ochronie miejsc pracy (Dz.U. z 2019 r. poz. 669). A w tej ustawie mowa jest z jednej strony o obowiązku zwrotu całości dofinansowania, z drugiej zaś o zwrocie dotacji w części, w takim zakresie, w jakim wykorzystano dotację niezgodnie z przeznaczeniem. Można więc odczytywać to tak, iż środki powinny być przeznaczone na ochronę miejsc pracy, tak więc na utrzymanie danego stanowiska, zatem wypowiedzenie stosunku pracy oznacza, iż wykorzystano je niezgodnie z przeznaczeniem.

Zatem „nowe dofinansowanie”, czyli oparte o tarczę 4.0, przyniesie wprawdzie większą ochronę miejsc pracy, jednakże sankcja wynikająca z tych przepisów jest chyba zbyt daleko idącą. Jak zauważa Paweł Sych należy przecież pamiętać, iż jesteśmy w kryzysie i pracodawcy powinni mieć możliwość bardziej elastycznego reagowania, w tym również, jeśli chodzi o redukcję etatów.

Generalnie eksperci podpowiadają w tym względzie, iż jest pewne wyjście z tej sytuacji. Otóż wystarczy, iż pracodawca zrezygnuje z dofinansowania na danego pracownika, przykładowo po jednym, dwóch czy trzech miesiącach pobierania wsparcia, do czego ma przecież pełne prawo. I wówczas, gdy dana osoba nie będzie już objęta dotacją, można bez problemu wypowiedzieć jej umowę.

Podsumowując, tarcza antykryzysowa 4.0 spowodowała całkiem spore zaostrzenie przepisów dotyczących zasad dokonywania zwrotu przyznanych środków w sytuacji, gdy pracodawca był zmuszony zwolnić pracownika. Z jednej strony jest to zapewnienie większej ochrony dla pracowników, z drugiej jednak mamy do czynienia z dużym ubezwłasnowolnieniem pracodawców w kontekście podejmowania decyzji i reagowania na sytuację gospodarczą. Taka nadmierna ochrona powodować może w niejednym przypadku powstanie dodatkowych, całkiem dużych problemów finansowych.