Site icon Blog Szukampracy.pl – Artykuły o rynku pracy i HR dla pracodawcy

ZUS wyczulony na wyłudzenia świadczeń z tarcz antykryzysowych

25.02.2020 Warszawa ZUS i pieniadze fot. Andrzej Skwarczynski

Podziel się z innymi

Organ rentowy stał się bardzo wyczulony na wyłudzenia świadczeń pochodzących z tarcz antykryzysowych. Przykładowo nawet 8 lat więzienia grozi właścicielowi agencji pracy tymczasowej za podanie nieprawdziwych danych. I takich przykładów wykroczeń ze strony przedsiębiorców jest znacznie więcej.

Co obecnie wiadomo o środkach pomocowych i ewentualnych nieprawidłowościach przy ich otrzymywaniu?

Generalnie świadczenie postojowe, obok zwolnienia z obowiązku opłacania składek ZUS, było jednym z podstawowych narzędzi wsparcia wprowadzonych przez rząd w okresie epidemii. I oprócz osób prowadzących działalność gospodarczą mogły się o nie ubiegać (i teoretycznie nadal mogą) osoby wykonujące umową cywilnoprawną, oczywiście po spełnieniu odpowiednich wymogów.

Sam wniosek o świadczenie postojowe w imieniu zleceniobiorcy składał zleceniodawca, a dopiero, gdy odmówił on złożenia takiego wniosku, mógł to uczynić sam zainteresowany.

Jak jednakże zauważa Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS, nie wszyscy korzystali z przyznanych narzędzi wsparcia zgodnie z przepisami. Generalnie wnioski o świadczenie postojowe opierają się w głównej mierze na dużym zaufaniu do wnioskodawców. Jednakże samo świadczenie finansowane jest ze środków publicznych, dlatego organ rentowy ma obowiązek analizować informacje przekazane we wnioskach. I jeśli urzędnicy dojdą do przekonania, iż doszło do złamania prawa, mają obowiązek powiadomić odpowiednie organy ścigania, w tym prokuraturę.

Przykładowo w jednej ze spraw organ rentowy wydał aż 49 decyzji o zwrot nienależnie pobranego świadczenia postojowego na łączną kwotę 216 tys. zł, składając jednocześnie zawiadomienie do prokuratury o wyłudzeniu świadczeń. Ta sprawa dotyczyła jednej z agencji pracy tymczasowej, która dla swych zleceniobiorców (obcokrajowców) złożyła wnioski o świadczenie postojowe, pomimo braku przestoju w swej działalności, jak i kontrahentów, gdzie oddelegowywani byli owi zleceniobiorcy.

W tej sprawie prowadzone jest postepowanie przez Prokuraturę Rejonową Gliwice-Wschód, a urzędnicy ZUS zgłosili wątpliwość, czy wypłacone świadczenia były należne zleceniobiorcom, czy jedynie stanowiły rekompensatę ze strony agencji pracy tymczasowej za niewypłacone wynagrodzenie za przepracowane godziny.

Obecnie trwa postępowanie wyjaśniające, a weryfikacji podlega między innymi:

Póki co, nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów, jeżeli jednak wątpliwości i zarzuty się potwierdzą, wówczas za to wyłudzenie grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności.

Czy zatem wyłudzenia świadczeń pochodzących z tarcz antykryzysowych są zjawiskiem nagminnym?

Urzędnicy organu rentowego wskazują, iż opisany powyżej przykład agencji pracy tymczasowej jest raczej przypadkiem jednostkowym, a nie obowiązującym trendem. Podobnie uważa też Damian Ściuk z Kancelarii Fras Kolny Szczygieł, dodając, iż agencje pracy tymczasowej również odczuły negatywne skutki epidemii, przy czym szczególnie dotkliwy był spadek przychodów w pierwszych miesiącach jej trwania.

Wówczas bowiem liczne branże mierzyły się z przestojami, co w konsekwencji prowadziło do mniejszego zapotrzebowania na usługi agencji pracy tymczasowej. I trend ten właściwie odwrócił się dopiero jesienią ubiegłego roku, gdy liczba zleceń znacznie wzrosła. Tym samym w tego typu sytuacjach nie można wysnuć ogólnego wniosku, iż tego typu podmioty, wnioskując o pomoc w ramach tarcz antykryzysowych, czyniły to niezgodnie z przepisami.

A jakie jeszcze inne przypadki miały miejsce, gdy urzędnicy organu rentowego uznawali, iż świadczenie postojowe było nienależne?

Niewątpliwie opisany przypadek agencji pracy tymczasowej stanowi przykład prawdopodobnego oszustwa na dużą skalę. Tym niemniej jest też trochę przypadków działań niezgodnych z prawem o mniejszej skali, gdy zwrot nienależnie wypłaconego świadczenia będzie wielce prawdopodobny.

Przykładem takiej sprawy jest ta, którą zajmował się Sąd Okręgowy w Łodzi i dotyczyła ona agencji reklamowej działającej w formie spółki z o.o. Otóż jej wspólnikiem i prezesem zarządu jest mężczyzna, który od 2015 roku podpisywał z tą spółką umowy o dzieło, obejmujące tworzenie projektów graficznych.

I taka sytuacja trwała do stycznia 2020 roku, gdyż wówczas zawarł on z tą rzeczoną spółką umowę zlecenia, przy czym również na tworzenie projektów graficznych. Dopiero jednak pod koniec marca 2020 roku, czyli po upływie ustawowego terminu, został on zgłoszony przez płatnika do ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego.

W kwietniu 2020 roku owa spółka dokonała korekty danych przekazanych do ZUS, wskazując jako datę zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych dzień 27 stycznia 2020 roku. I już po upływie ustawowego terminu spółka złożyła za zleceniobiorcę dokumenty rozliczeniowe. Ważnym jest też, iż owa spółka od lipca 2018 roku nie figurowała w ogóle jako płatnik składek, a zmiany pojawiły się dopiero w 2020 roku, w okresie wprowadzenia w Polsce stanu epidemii.

W następnej kolejności spółka wystąpiła w imieniu zleceniobiorcy o 3-krotną wypłatę świadczenia postojowego, a organ rentowy owo świadczenie przyznał. Jak w tym względzie tłumaczy Paweł Żebrowski, wnioski o wypłaty środków z tarcz antykryzysowych rozpatrywane są przez urzędników organu rentowego w sposób automatyczny, by wnioskodawcy jak najszybciej mogli otrzymać pomoc. Co jednak nie oznacza, iż po czasie pracownicy ZUS ich nie weryfikują, co właśnie miało miejsce w opisywanym przypadku.

Podczas kontroli urzędnicy uznali, iż w przypadku tej spółki i jej prezesa zarządu, będącego jednocześnie zleceniobiorcą, coś jest nie tak. Ich zdaniem bowiem zawarcie z ubezpieczonym umowy zlecenia i zgłoszenie go do ubezpieczeń społecznych jako zleceniobiorcy było czynnością pozorną. Celem bowiem tych działań było jedynie uzyskanie tytułu do ubezpieczeń i w konsekwencji – wypłata świadczenia postojowego.

Jak na takie sugestie i decyzje organu rentowego zareagowali przedstawiciele owej spółki i jej prezes, będący zleceniobiorcą?

Otóż zarówno sama spółka, jak i jej prezes zarządu będący zleceniobiorcą, nie zgodzili się z taką argumentacją urzędników organu rentowego, w konsekwencji czego sprawa trafiła do sądu.

W tej sprawie Sąd Okręgowy w Łodzi podzielił jednak zdanie urzędników organu rentowego (wyrok SO w Łodzi z dnia 7 kwietnia 2021 roku, sygn. akt VIII U 2289/20), uznając, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje na to, iż strony nie miały zamiaru zawierać rzeczywistej umowy zlecenia, z której odwołujący się miałby otrzymywać określone wynagrodzenie, zaś płatnik składek korzystać z jego pracy, a jedynie chciały umożliwić skorzystanie ze świadczenia postojowego. Tym samym sędziowie uznali zawartą umowę zlecenia za pozorną, która z mocy art. 83 kodeksu cywilnego jest nieważna.

W tej sprawie, jak zauważa adwokat Paweł Matyja, orzeczenie sądu cywilnego jest dla organu rentowego mocną podstawą prawną do żądania zwrotu nienależnie wypłaconych świadczeń postojowych. Jednocześnie nie wyklucza to skierowania sprawy do prokuratury, gdy urzędnicy organu rentowego uznają, iż doszło do popełnienia przestępstwa. Ważnym jest wówczas też to, iż ustalenia sądu cywilnego nie są wiążące w żaden sposób dla sądu karnego.

Podsumowując, zakładać należy, iż obecnie urzędnicy organu rentowego zaczną baczniej przyglądać się sprawom dotyczącym pozyskania pomocy w ramach różnego rodzaju odsłon tarcz antykryzysowych. Taki stan rzeczy wynika głównie z tego, iż świadczenie pomocowe wypłacane było częstokroć na bazie dużego zaufania do beneficjentów pomocy, a obecnie jest czas na weryfikację składanych dokumentów i oświadczeń. Tym niemniej w skali kraju wyłudzenia bądź nieprawidłowości stanowią raczej jednostkowe przypadki, a nie powszechność.