W najbliższym czasie planowane są zmiany w zakresie czasu pracy. I będzie to dobry moment, by unormować również kwestie wyjść na papierosa, kawę czy obiad. Ty niemniej pracodawcy już dziś mogą tak ukształtować swoje przepisy, by ograniczać te nieformalne sposoby ograniczania czasu pracy.
Jakie formalne przerwy w pracy przysługują pracownikowi dziś?
Otóż zgodnie z kodeksem pracy, pracownikowi przysługują następujące przerwy w pracy:
- 15 minut – przysługuje pracownikowi, jeżeli jego dobowy wymiar czasu pracy wynosi co najmniej 6 godzin i jest ona wliczana do czasu pracy
- 60 minut – przysługuje pracownikowi, jeśli pracodawca ją wprowadzi (może być przewidziana w układzie zbiorowym, regulaminie pracy lub umowie o pracę; jest przeznaczona na spożycie posiłku lub załatwienie spraw osobistych i nie jest wliczana do czasu pracy)
- 5 godzin – może być przewidziana w rozkładzie pracy zatrudnionego objętego przerywanym czasem pracy (nie jest wliczana do czasu pracy, ale za jej czas zatrudnionemu przysługuje polowa wynagrodzenia za czas przestoju)
Ponadto pracodawca może udzielić zatrudnionemu zwolnienia od pracy na załatwienia spraw osobistych, które odpracuje on po godzinach (nie są to wówczas godziny nadliczbowe).
Jak nieformalne przerwy od pracy wpływają na wydajność pracowników?
Niewątpliwie nieformalne przerwy na papierosa, kawę czy spożywanie posiłków powodują, iż pracownicy skracają swój faktyczny czas pracy. Tylko na samych wyjściach na papierosa pracodawcy tracą dziennie kilkadziesiąt milionów złotych.
I obecnie rząd chce, przy udziale partnerów społecznych, przygotować znaczącą nowelizację działu VI kodeksu pracy, czyli dotyczącą czasu pracy. W trakcie negocjacji zapewne pojawi się również kwestia przerw nieformalnych, gdyż zmiany mają bazować na projekcie nowego kodeksu pracy, opracowanego jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu RP, który ostatecznie nie został uchwalony.
Projekt ten zakładał, iż zatrudnieni czas poświęcony na sprawy niezawodowe mogą odpracowywać w formie zryczałtowanej (przykładowo palacze mieliby zostawać pól godziny dłużej). W praktyce jednak pracodawcy mogą już dziś przyjmować rozwiązania, które ograniczą nieformalne skracanie dniówek, gdyż zgodnie z przepisami pracownik ma prawo jedynie do 15-minutowej, płatnej przerwy w pracy.
Dyskusja na ten temat rozgorzała na nowo po tym, jak hiszpański Sąd Karny i Administracyjny w dniu 11 lutego 2020 roku orzekł, iż pracodawca ma prawo nie wliczać nieformalnych wyjść (na papierosa, kawę czy śniadanie) do czasu pracy i jednocześnie może domagać się ich odpracowania.
Jakie działania może dziś podejmować pracodawca, chcąc skracać nieformalne przerwy w pracy?
Otóż w Polsce pracodawcy mogą skutecznie przeciwdziałać nieformalnym przerwom w pracy już teraz. Taka kwestia winna być unormowana przepisami wewnątrzzakładowymi, czyli chociażby w regulaminie pracy. Wystarczy bowiem, iż pracodawca określi tam, że przewidziana w kodeksie pracy 15-minutowa przerwa w pracy może być wykorzystana w konkretnych godzinach lub za ustaleniem z przełożonymi. Jeśli z kolei miałaby być przedłużona, to tylko w porozumieniu z szefem, który decydowałby o jej ewentualnym odpracowaniu.
Chociaż formalnie dziś przepisy nie regulują wprost kwestii odrobienia wyjść na papierosa, to przewidują możliwość odpracowania zwolnień od pracy udzielonych zatrudnionemu w celu załatwienia spraw osobistych (i pod te zapisy można podciągnąć dodatkowe wyjścia na papierosa). W takim przypadku to opracowanie nie będzie traktowane jako godziny nadliczbowe.
Zdaniem profesor Moniki Gładoch, radcy prawnego z kancelarii M.Gładoch Specjaliści Prawa Pracy, przepis o odpracowaniu zwolnień od pracy jest na tyle ogólny, iż obejmuje każdy prywatny cel pracownika, zatem na jego podstawie można też wymagać odpracowania nieformalnej przerwy na papierosa. Co istotne, pracownicy muszą się też liczyć z innymi skutkami nieformalnego skracania swych dniówek.
Jak twierdzi profesor Monika Gładoch, zna przypadek, gdy pracownik domagał się przed sądem wynagrodzenia za nadgodziny, a świadkowie zeznali, iż dużo palił. Powołano biegłego i obliczono, ile czasu poświęcił na to przez lata pracy. W rezultacie sąd uznał, iż w ten sposób skonsumował on swoje nadgodziny i dodatkowe wynagrodzenie mu nie przysługuje.
Pracodawcy mogą też stosować mniej formalne rozwiązania w tym temacie. Przy odpracowywaniu nieformalnych przerw w pracy to pracodawca jest bowiem zobligowany do przedstawienia dowodu, że dana osoba poświęca konkretną część czasu pracy na sprawy niezawodowe. Zdaniem Grzegorza Orłowskiego, radcy prawnego w kancelarii Orłowski Patulski Walczak, skuteczniejsze w tym względzie będą pewne rozwiązania organizacyjne wewnątrz przedsiębiorstwa. Chociażby ograniczenie możliwości palenia tylko do wyznaczonych miejsc, co wiąże się z koniecznością wyjścia na zewnątrz przedsiębiorstwa i użycia magnetycznej karty wstępu.
Pamiętać też należy, iż są pracownicy (szczególnie umysłowi), którzy wychodząc na papierosa częstokroć twierdzą, iż w tym samym czasie realizują obowiązki służbowe, wykonując chociażby służbową rozmowę telefoniczną.
Jakich zatem zmian w tym zakresie można w najbliższym czasie oczekiwać?
Zdania w tej sprawie są podzielone. Zdaniem profesora Jacka Męciny, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan, wystarczy unormowanie tej kwestii w regulaminie pracy. W wielu bowiem sytuacjach odrabianie czasu poświęconego na sprawy niezawodowe byłoby problematyczne. Mowa tu chociażby o zatrudnionych w systemie zmianowym czy przy taśmie produkcyjnej.
Już dziś bowiem, zgodnie z art. 141 kodeksu pracy, pracodawca może wprowadzić godzinną przerwę (niepłatną) na spożycie posiłku lub załatwienie spraw osobistych. Jednakże, jak mówi profesor Jacek Męcina, zna wiele przypadków, gdy pracodawcy proponowali takie rozwiązania pracownikom, jednakże nie byli oni tym zainteresowani.
Gdyby z kolei spojrzeć na tę problematykę z legislacyjnego punktu widzenia, to niezwykle ciężko doprecyzować o jakie przerwy w pracy chodzi. Zdaniem Grzegorza Orłowskiego przecież gdy pracownik korzysta z toalety to również nie pozostaje w dyspozycji pracodawcy. Z czas poświęcony na te czynności może być znacząco różny u poszczególnych pracowników. Ważne zatem, by nie doprowadzić do nadmiernej legislacji i absurdalnych sytuacji.
Zdaniem profesor Moniki Gładoch najlepsze byłyby w tej sytuacji „miękkie” metody. Mowa tu o tym, iż takie kwestie winny być unormowane w formie zwyczaju u danego pracodawcy. Przykładowo, pracodawca może poinformować zatrudnionych, iż codziennie mają prawo do trzech przerw. I jeżeli takie ustalenie nie będzie przez nich przestrzegane, wówczas może przewidzieć konieczność odpracowania czasu poświęconego na sprawy niezawodowe.
Jednocześnie należy pamiętać, iż sprawy te nie powinny być przez pracodawców bagatelizowane. Osoby niepalące bowiem dostrzegają, iż z tego powodu pracują dłużej niż palacze. Z prowadzonych badań wynika bowiem, iż osoba paląca już 15 minut przed wyjściem na papierosa myśli o tym, a z kolei przez kolejne 15 minut po powrocie odczuwa żal, iż „dymek” już się skończył. A to wszystko ma wpływ na czas pracy, jak i jego wydajność.
Podsumowując, temat palenia w pracy i przerw z tym związanych jest w zasadzie trudny do unormowania. I w tej kwestii ścierają się dwie koncepcje, czy lepiej wypracować jakieś nowe, konkretne rozwiązanie, czy też lepiej postawić na istniejące już zapisy w kodeksie pracy i tak zwane „miękkie” metody. Która z tych koncepcji przeważy, doprawdy trudno dziś orzec. Tym niemniej pracodawca nie powinien tej kwestii pozostawić samej sobie, gdyż wówczas może się to odbić na spadku motywacji do pracy, a w konsekwencji i wydajności, u osób niepalących. Mają oni bowiem poczucie, skądinąd słuszne, że pracują więcej od palaczy za takie samo wynagrodzenie.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.