Debiut na rynku pracy młodych osób w czasie epidemii nie jest łatwy. Jeżeli już bowiem udało im się przejść sito rekrutacji, koszmarem dla nich okazywał się proces wdrażania w przedsiębiorstwie, działającym w sposób zdalny. Brak możliwości uczenia się od starszych pracowników z kolei powoduje, iż pracodawca nie jest z nich zadowolony.
Jak zatem wygląda proces wchodzenia młodych pracowników na rynek pracy w czasie epidemii?
Okazuje się, iż obecnie, w czasie epidemii, żart w postaci sloganu „poszukiwany młody pracownik z 20-letnim doświadczeniem” ma bardzo gorzki posmak. Szczególnie mocno odczuły to osoby, dla których moment wybuchu epidemii wirusa SARS-CoV-2 był jednocześnie chwilą, gdy ubiegały się one o staż bądź pierwszą pracę.
Jak zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, w okresie epidemii zmniejszyła się liczba możliwych staży niemal o połowę, podobnie zresztą, jak i liczba ofert pierwszej pracy, szczególnie zgodne z wykształceniem. Taki stan rzeczy był spowodowany zamrożeniem etatów, zminimalizowaniem pracy biurowej i przejściem na tryb zdalny.
Generalnie praca w formie online, tak podobająca się znacznej części młodych osób, stanowi dla nich równie często największą przeszkodę w momencie poszukiwania pierwszej pracy. Na taką formę szukania zatrudnienia pozwolić sobie mogą bowiem osoby, które mają już co wpisać w swoje CV. Tymczasem osoby młode, dopiero wchodzące na rynek pracy, muszą swą pierwszą pracę wychodzić, gdyż nic nie zastąpi rozmów twarzą w twarz.
Jak zauważa Kaja Prystupa-Rządca, doktor nauk o zarządzaniu w Akademii Koźmińskiego, prowadząca zajęcia ze studentami, młode osoby przyjmują różne strategie. Studenci, którzy zwlekali z podjęciem zatrudnienia dla czasu obrony dyplomu, mają wielki problem. Puste CV w rubryce doświadczenie stawia ich z góry na straconej pozycji, gdyż żaden pracodawca nie zaryzykuje obecnie zatrudnienia osoby, o której nic nie wiadomo. To szczególnie poważny problem dla tych, którzy pragną znaleźć zatrudnienie zgodne z wykształceniem.
Zresztą, nawet te osoby, które pracowały dorywczo podczas trwania studiów, również nie mają komfortowej sytuacji. Otóż opowiadają one często, iż nawet jeżeli udało im się przejść sito rekrutacji, koszmarem jest dla nich proces wdrażania w przedsiębiorstwie ciągle działającym w trybie zdalnym. Nie mają oni bowiem możliwości podglądania starszych stażem pracowników, chyba, że ci gotowi są podzielić się swym doświadczeniem po godzinach pracy. Okazuje się, iż wiele przedsiębiorstw nie wprowadziło w życie programu wdrażania nowych pracowników w okresie epidemii, co sprawia, iż nie są one zadowolone z efektów pracy świeżej kadry.
Co jeszcze jest ważne w kontekście wchodzenia na rynek pracy nowych pracowników w okresie epidemii?
Zdaniem Jakuba Bińkowskiego, dyrektora departamentu prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, warto na ten temat spojrzeć z różnej perspektywy, mianowicie:
- osoby wchodzące na rynek pracy w czasie kryzysu mają naturalnie słabszą pozycję, co ma oczywiście swoje odzwierciedlenie w samym znalezieniu zatrudnienia, wynagrodzeniu czy też awansach
- perspektywa polskiego ryku pracy nie jest zła, gdyż skutki epidemii i kryzysu są relatywnie łagodne; w Polsce mamy jedną z najniższych stóp bezrobocia w całej Unii Europejskiej (UE), również wśród osób młodych
- na rynku były obszary, gdzie osoby młode mogły ubiegać się o pracę i kontynuować zatrudnienie w trybie zdalnym; wówczas atutem okazywały się ich kompetencje cyfrowe;
- na rynku były też obszary, jak chociażby gastronomia, gdzie rynek pracy uległ załamaniu; w normalnych warunkach osoby zatrudnione w gastronomii szukałyby pracy w branżach pokrewnych, jak hotelarstwo czy obsługa kin, tymczasem również te branże były zamknięte
Co ciekawe, obecnie restauratorzy zaczynają sygnalizować, iż ponad połowa osób, z którymi musieli rozstać się na czas epidemii, nie ma zamiaru wracać do gastronomii. Osoby te bowiem znalazły zatrudnienie w sklepach, gdzie mają stałe godziny pracy, lepsze pensje i oficjalną umowę o pracę. Tajemnicą poliszynela jest bowiem, iż w gastronomii częstokroć rozliczenie przebiega „pod stołem”.
Jak jeszcze młode osoby radziły sobie z nową sytuacją na rynku pracy?
Otóż okazuje się, iż były również i takie osoby, które epidemię potraktowały jako szansę i ją wykorzystały. Ciekawym przykładem jest tutaj Marcin Waryszak, będący 23-letnim młodzieńcem z licencjatem z matematyki i ekonomii na Uniwersytecie Warszawskim, będący na I roku zarządzania na studiach magisterskich. Otóż w kwietniu 2020 roku, gdy ze wszystkich stron głoszono poważny kryzys i lawinowy wzrost bezrobocia, zarejestrował on ze wspólnikami spółkę, której celem było zajmowanie się zdrowiem psychicznym na bazie platformy telemedycznej. Stan epidemii spowodował gigantyczny wzrost zainteresowania dla tego typu działalności, a zarejestrowana ponad rok temu spółka zatrudnia dziś 15 osób, ciągle się rozwijając i przynosząc założycielom już całkiem spore dochody.
Jednakże nie każda młoda osoba znajduje tak twórcze rozwiązanie i nie każda może sobie na to pozwolić. Problemem jest chociażby zaplecze finansowe czy też rodzinne.
Poza tym, na co zwraca uwagę Kaja Prystupa-Rządca, stan epidemii przyspieszył pewne procesy, które mają wpływ na możliwości poszukiwania pierwszej pracy. W tym aspekcie wymienić trzeba automatyzację, gdzie zamiast prostych czynności biurowych mamy już gotowe aplikacje, zamiast młodszych specjalistów mamy urządzenia z rozwiązaniami z zakresu sztucznej inteligencji. Tym samym to co jest dobre dla pracodawców na tu i teraz, rodzi pewien problem w przyszłości, mianowicie skąd wziąć wykwalifikowaną kadrę, jeżeli młodzi ludzie nie będą posiadać możliwości zdobywania doświadczenia przy prostych czynnościach.
Co obecnie wiadomo o automatyzacji i robotyzacji polskiej gospodarki?
Obecnie automatyzacja i robotyzacja polskiej gospodarki nie są jeszcze powszechne, tym niemniej trzykrotnie wzrosła liczba przedsiębiorstw, które się na nią decydują. Niemalże 2/3 pracodawców jest przekonanych, iż wdrożenie tych procesów sprawi, iż zmniejszy się poziom zatrudnienia, a co piąty Polak zna kogoś, kto stracił pracę w wyniku automatyzacji.
Z kolei ze światowego raportu World Economic Forum wynika, iż automatyzacja i robotyzacja przyczynią się do likwidacji 85 mln etatów w ciągu najbliższych 5 lat. Te dane zdecydowanie powinny wziąć sobie do serca młode osoby, weryfikując własną wiedzę i umiejętności oraz planując ewentualne szkolenia czy też przebranżowienie. Generalnie poszukiwanie pierwszej pracy jest swego rodzaju testem, dającym odpowiedź na pytania:
- czy dobrze wybrałem kierunek nauki
- czy nie zmarnowałem ostatnich lat
- czy wiem co ze sobą robić dalej
Zdaniem Krzysztofa Kutwy, analityka Polskiego Instytutu Ekonomicznego, ogólny wzrost bezrobocia na świecie w roku 2020 wyniósł 3,7%, a pośród osób młodych aż 8,7%. Zasadniczo skutki epidemii odczuwalne będą przez kolejnych 15 lat, co wynika z obserwacji skutków innych kryzysów ostatniego wieku.
Szacuje się, iż pensje młodych pracowników na świecie w kolejnych latach będą o 6,2% niższe w porównaniu z możliwościami, jakie mieli oni przed wybuchem epidemii (dla Polski wskaźnik ten wynosi 5,4%, czyli nieco lepiej). Niewątpliwie czynnikiem łagodzącym skutki epidemii dla rynku pracy jest wykształcenie, które im wyższe, tym niższy spadek dochodów.
Podsumowując, pewnym jest, iż rynek pracy ewoluuje na naszych oczach, dotykając każdego jego uczestnika, w tym również osoby młode, dopiero na niego wchodzące. Czy odbywa się to ze szkodą dla osób młodych, to już kwestia indywidualnej oceny. Jak każda tego typu sytuacja i zmiana, znajdą się osoby, dla których znalezienie zatrudnienia będzie wyzwaniem, ale również i takie, które epidemiczny kryzys potraktują jako szansę i wykorzystają ją do realizacji swych pomysłów na życie.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.