Site icon Blog Szukampracy.pl – Artykuły o rynku pracy i HR dla pracodawcy

Szybka ścieżka zatrudniania cudzoziemców pod znakiem zapytania

Podziel się z innymi

Pracodawcy poważnie obawiają się, iż rządzący pozbawią ich szybkiej ścieżki zatrudniania obcokrajowców. Planowane bowiem zmiany w tym zakresie oceniają jako nad wyraz ryzykowne, a podstawową kością niezgody jest obecnie test rynku pracy.

Jakich zatem zmian w zakresie zatrudniania cudzoziemców należy oczekiwać?

Zasadniczo urzędnicy Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT) obecnie finalizują już prace nad projektem ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców. O jego powstaniu informowała niedawno minister Iwona Michałek.

Założenie jest takie, iż nowa ustawa miałaby wejść w życie z dniem 1 stycznia 2022 roku, a nowe uregulowania poruszać będą trzy główne kwestie, mianowicie:

Założenie projektu jest takie, iż ma być szybciej i prościej. Zgodnie z komunikatami ze strony urzędników resortu rozwoju, planowane zmiany mają przyczynić się do uspójnienia systemu oraz usprawnienia procedur wydawania zezwoleń na pracę cudzoziemcom.

Jakie są zatem szczegóły ministerialnych propozycji?

Generalnie pracodawcy obawiają się, iż planowana przez rząd rezygnacja z oświadczeń będzie przysłowiowym „wylaniem dziecka z kąpielą”. W planie nowej ustawy jest bowiem rezygnacja ze stosowania oświadczeń o zatrudnianiu cudzoziemców.

Tymczasem obecnie jest to szybka ścieżka zatrudniania cudzoziemców, z której skorzystać mogą obywatele sześciu państw, a więc Ukrainy, Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Rosji. Taka procedura nie wymaga też uzyskania informacji od starosty o liczbie bezrobotnych, którzy spełniają warunki do pracy na stanowisku, na którym miałby pracować obcokrajowiec (czyli przeprowadzenia tak zwanego testu rynku pracy).

Przebywanie w Polsce na podstawie oświadczenia możliwe jest w okresie do 6 miesięcy. Natomiast pozostali obcokrajowcy, czy też ci którzy chcą w Polsce pracować dłużej, muszą wnioskować o zezwolenie na pracę, co wiąże się z dłuższą i bardziej sformalizowaną procedurą.

W planach resortu jest zastąpienie owego oświadczenia i zezwolenia nowym typem dokumentu – mianowicie zezwoleniem o pracę. Z założenia na bazie tego nowego dokumentu pracować w Polsce będzie można dłużej (nawet do 3 lat), a jednocześnie ma ono zachować prostotę i elastyczność charakterystyczną dla oświadczeń.

Podczas ich wydawania urzędnicy resortu rozwoju zamierzają zachować preferencje geograficzne w dostępie do polskiego rynku szczególnie dla niektórych państw, jak ma to miejsce obecnie chociażby w przypadku obywateli Ukrainy. I w tej sytuacji nie będzie możliwości wnioskowania o wykonanie testu rynku pracy.

Taka zmiana wiąże się też z innymi zmianami. Otóż po zmianach wszystkie sprawy dotyczące zgód na pracę w Polsce mają trafić najpierw do starostwa. Obecnie bowiem procedura różni się w zależności od tego, czy pracodawca zamierza zatrudnić obcokrajowca na podstawie oświadczenia czy też zezwolenia, gdyż pierwszymi zajmuje się starosta, a drugimi – wojewoda. I właśnie urzędy wojewódzkie są dziś najsłabszym elementem systemu, gdyż wnioski o wydawanie zezwoleń na pracę nieraz miesiącami oczekują na rozpatrzenie, a zarówno pracodawcy, jak i obcokrajowcy, uskarżają się na przewlekłość procedur.

Natomiast nowy projekt ustawy zakłada, iż wszystkie wnioski, które składa pracodawca, mają być rozpatrywane przez jeden urząd, na poziomie powiatu (a konkretnie powiatowe urzędy pracy). Poza tym zmniejszeniu ma ulec liczba wymaganych dokumentów, a wojewoda ma pozostać urzędem drugiej instancji (gdy obecnie jest nim minister pracy). Urzędnicy pracują też nad pełną elektronizacją procedur związanych z uzyskaniem zezwolenia na pracę dla cudzoziemców.

Jak powyższe zmiany oceniają zatem pracodawcy?

Generalnie pracodawcy kierunek zmian oceniają jak najbardziej pozytywnie. Zdaniem Adriana Prusika, eksperta Pracodawców RP, z perspektywy pracodawców każda zmiana zmniejszająca obciążenia administracyjne związane z zatrudnieniem cudzoziemców jest oczywiście witana z radością, jak i też digitalizacja całego procesu jest też dobrze postrzegana. Poza tym zdecydowanie jako słuszne należy ocenić podejście o przekierowaniu spraw do starosty, by to właśnie urząd przez niego reprezentowany był organem pierwszej instancji w sprawach zezwoleń na pracę.

Zdaniem jednak ekspertów rządowe propozycje niosą też pewne zagrożenia. Zdaniem Michała Wysłockiego, eksperta BCC w dziedzinie legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców w Polsce, dyrektora działu prawa imigracyjnego w Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, istnieje poważna obawa, iż rezygnacja z oświadczeń pozbawi pracodawców szybkiej ścieżki zatrudniania cudzoziemców.

Dziś bowiem na rozpatrzenie oświadczenia przez urząd czeka się nie więcej niż 7 dni. I takie rozwiązanie jest potrzebne i wygodne. Tymczasem wrzucenie wszystkich do jednego worka spowodować może wydłużenie procedur i pozbawi przedsiębiorców szybkiej możliwości zatrudnienia cudzoziemców. Należy bowiem mieć na względzie, iż dziś termin rozpatrzenia wniosku w niektórych urzędach wojewódzkich trwa kilka miesięcy.

Z kolei urzędnicy resortu rozwoju uspokajają, iż cały proces będzie przebiegał szybciej i łatwiej chociażby wskutek digitalizacji procesu i przeniesienia zadań na do powiatowych urzędów pracy.

Michał Wysłocki w tym temacie stwierdza, iż jeżeli czas na wydanie zezwolenia wynosiłby faktycznie 30 dni (i ani dnia dłużej), organizacja pracodawców byłaby w stanie poprzeć to rozwiązanie. Dla zatrudniających liczy się bowiem przede wszystkim to, by procedura nie była przedłużana, gdyż to pozwala planować zatrudnienie cudzoziemców. Poza tym pracodawcy zdecydowanie popierają zarówno digitalizację procesu, jak i fakt przeniesienia uprawnień do powiatowych urzędów pracy.

Wykorzystanie urzędów pracy właśnie w ten sposób jest generalnie ze wszech miar słuszne. Obecnie bowiem, z uwagi na niższą stopę bezrobocia, nie są one tak obciążone zadaniami jak jeszcze niedawno. I pomimo, iż odgrywają one znaczącą rolę w realizacji wsparcia przewidzianego w ramach różnych działań i form pomocy wynikających z tarcz antykryzysowych, to już teraz ich pracownicy zajmują się również oświadczeniami i zezwoleniami na pracę sezonową. To zaś stanowi o tym, iż urzędy te posiadają wystarczające i odpowiednio wykwalifikowane kadry, by przejąć od urzędów wojewódzkich rozpatrywanie wszystkich innych zezwoleń.

Co zatem jest obecnie punktem budzącym największe wątpliwości?

Niewątpliwie kwestią sporną pozostaje obecnie wykonywanie testu rynku pracy. W tym aspekcie pracodawcy apelują o jego znaczne ograniczenie, natomiast organizacje związkowe wręcz odwrotnie.

Jak mówi Michał Wysłocki, pracodawcy zabiegają o to, by test rynku pracy nie był regułą przy wydawaniu zezwoleń (jak jest obecnie) i nader często fikcyjną ochroną interesów bezrobotnych Polaków. To rozwiązanie powinno być bowiem stosowane jedynie wyjątkowo, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, gdy naprawdę wymaga tego ochrona polskiego rynku pracy (przykładowo, gdy w danym powiecie bezrobocie jest wyższe lub zawód, w którym chcemy zatrudnić cudzoziemca, należy do nadwyżkowych.

Odmienne zdanie w tej kwestii mają jednak przedstawiciele związków zawodowych. Zdaniem Sebastiana Koćwina, wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, rezygnacja z testu rynku pracy może doprowadzić do utrudnień i wydłużania okresu poszukiwania pracy przez bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy.

Podsumowując, prace nad nową ustawą o zatrudnianiu cudzoziemców są już na finiszu. Generalnie rozwiązania tam zaproponowane są oceniane pozytywnie, szczególnie w zakresie digitalizacji całego procesu, jak i przeniesienia ciężaru rozpatrywania wniosków na rzecz powiatowych urzędów pracy. Problemem jest jednak, czy planowana rezygnacja z oświadczeń nie spowolni procesu zatrudnianie cudzoziemców i czy rzeczywiście koniecznym jest obligatoryjne stosowanie testu rynku pracy.