Site icon Blog Szukampracy.pl – Artykuły o rynku pracy i HR dla pracodawcy

Problemy z podwyżkami dla służby zdrowia

Podziel się z innymi

Generalnie podwyżki dla pracowników służby zdrowia weszły w życie 1 lipca bieżącego roku. Okazuje się jednak, iż kierownictwo szpitali ma problem z pełną realizacją obowiązkowych podwyżek z uwagi na braki pieniędzy.

Co wiadomo dziś o podwyżkach wynagrodzeń w służbie zdrowia?

Zasady podwyżek wynagrodzeń dla pracowników służby zdrowia weszły w życie z dniem 1 lipca bieżącego roku wraz z ostatnią nowelizacją ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (Dz.U. z 2022 r. poz. 1352).

W tej sprawie do końca nie było wiadomo w jaki sposób pieniądze na wzrost wynagrodzeń przekazane zostaną do placówek, czy poprzez przelew konkretnych kwot, czy też poprzez zmianę wycen. Ostatecznie urzędnicy resortu zdrowia zdecydowali się na ten drugi wariant.

Nowe wyceny pojawiły się, jednakże nieco później niż wynikało to z pierwotnego harmonogramu, tymczasem pensje wypłacane są najczęściej do 10 dnia miesiąca. W związku z tak napiętym terminarzem wstępne szacunki osób zarządzających placówkami medycznymi wskazywały, iż pieniędzy może po prostu zabraknąć.

Obecnie spływają już do resortu zdrowia zbiorcze dane, które pozwolą na określenie sytuacji w skali makro. I okazuje się, że na nowych wycenach niektóre placówki zyskają bardzo dużo, lecz są również i takie, dla których wartość kontraktów będzie niemalże taka sama jak dotychczas. To dotyczy głównie szpitali o podstawowym profilu.

Jak zatem sytuację oceniają przedstawiciele placówek szpitalnych?

Obecnie przedstawiciele Związku Powiatów Polskich (ZPP) dysponują danymi pochodzącymi z około połowy szpitali powiatowych i miejskich (około 150 placówek z 300), z których wynika, iż w 83 placówkach będzie problem z realizacją ustawowych podwyżek. Ponadto 13 placówek uzyskało fundusze na podwyżki dla personelu objętego ustawą, jednak nie wystarczy owych funduszu na podwyżki dla pozostałych pracowników zatrudnionych na umowie o pracę. I to pomimo, iż zgodnie z przepisami, wzrost płac pracowników administracyjnych powinien odpowiadać średniemu wzrostowi wynagrodzenia w całym podmiocie.

Z kolei w przypadku kolejnych 26 placówek miesięczny niedobór pieniędzy jedynie na zapewnienie obligatoryjnych podwyżek dla pracowników działalności podstawowej przekroczy 500.000,00 zł (w pozostałych przypadkach od 250.000,00 zł do 400.000,00 zł).

99% podmiotów nie będzie stać na podwyżki dla osób pracujących na kontraktach, z kolei wszystkie ze 150 placówek wskazały, iż zabraknie środków na sfinansowanie innych kosztów działalności, co przy obecnej inflacji oznaczać może ryzyko wycofywania się wykonawców z zawartych umów czy braku możliwości rozliczenia przetargów.

Jak podkreśla Bernadeta Skóbel, ekspert ZPP, sytuacja nie może być dobra, ponieważ jeżeli koszty pracy w przeciętnym szpitalu powiatowym kształtują się na poziomie 75,0%, wzrost kosztów płac szacowany jest na ponad 22,0%, a realny wzrost wartości kontraktów wynosi 7,0%, to pojawia się pytanie czym i jak pokryć rosnące wydatki.

Co zatem jest najważniejszym problemem w kontekście wprowadzenia w życie ustawowych podwyżek?

Podstawowym problemem jest brak wystarczających środków na ustawowe podwyżki dla pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Zdaniem ekspertów problemem nie jest zmiana mechanizmu wypłaty świadczeń, gdyż decyzja o zamianie przelewów konkretnych kwot na rzecz wzrostu wycen oceniana jest pozytywnie. Jednak zabrakło czasu na chociażby symulację i sprawdzenie, czy ów mechanizm zaproponowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT, czyli agendę opracowującą wyceny) zadziała w praktyce.

Z kolei Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych wskazuje, iż liczba ankiet, które posłużyły AOTMiT do opracowania nowych wycen była zbyt mała. W skali kraju było to bowiem ok. 8,0%, które miały reprezentować 52,0% wartości planu finansowego NFZ w poszczególnych regionach. A do tego doszedł również problem braku dostosowania wycen do profilu danej placówki oraz całkowite i natychmiastowe wycofanie się ze współczynników korygujących, zapewniających dodatkowe pieniądze dla lecznic.

A przecież w tym aspekcie Bernard Waśko, wiceprezes NFZ, wielokrotnie zapewniał, iż tak zwany drugi etap zabierania pracodawcom środków ustalanych na podstawie współczynników korygujących będzie rozłożony na lata i odbywać się to będzie stopniowo. Tymczasem okazało się to nieprawdą, gdyż obecnie dokonano całkowitego i natychmiastowego wycofania się ze współczynników korygujących.

W praktyce dotychczasowe współczynniki korygujące włączone zostały do wycen, co spowodowało w praktyce, iż duża grupa szpitali powiatowych, zamiast realnego wzrostu na poziomie zbliżonym do 22,4% (czyli odpowiadającym ustawowym podwyżkom dla pracowników służby zdrowia), otrzymała wzrost kontraktu na poziomie od 3,0 do 6,0%.

Z analizy szczegółowych danych dotyczących województwa podkarpackiego wynika chociażby, iż wzrost wartości kontraktu na podstawowe zabezpieczenie szpitalne wyniesie od 3,0 do 12,9%. Poza tym zdarza się i tak, że nowy kontrakt nie wzrósł o żadną kwotę, jak ma to miejsce chociażby w przypadku szpitala powiatowego w Lesku. I nie jest to jedyna placówka w Polsce z takim problemem, szczególnie w obliczu konieczności podniesienia kwot wynagrodzeń dla pracowników.

Z drugiej strony są też placówki szpitalne, gdzie problem zabezpieczenia środków finansowych na podwyżki dla pracowników nie istnieje. Przykładowo w Szpitalu Klinicznym w Opolu uda się zmieścić w budżecie, który placówka otrzyma z NFZ, a podwyżki otrzyma tutaj ponad 1 tysiąc osób. Zdaniem dyrektora tej placówki, Dariusza Madery, było to możliwe dzięki poprawie organizacji pracy szpitala, bardziej efektywnej opiece nad pacjentem, w tym chociażby poprzez skracanie niepotrzebnego pobytu. To pozwala na przyjmowanie większej liczby chorych, na co wpływ ma również leczenie w poradniach przyszpitalnych, gdzie nie ma limitu przyjęć, a NFZ zwraca za każdego przyjętego pacjenta.

Co jeszcze jest ważne w kontekście podwyżek dla pracowników służby zdrowia?

Generalnie przepisy wymagają, by płace podwyższać osobom zatrudnionym na umowie o pracę, jednak dyrektorzy placówek medycznych mają świadomość, iż podwyżki otrzymać winni również pracownicy kontraktowi. I chociaż osoby zarządzające szpitalami powiatowymi mówią o braku funduszy na ten cel, to niewykluczone, iż do takich podwyżek jednak też dojdzie.

W tym kontekście mowa jest o mechanizmie określania wysokości faktury osoby pracjącej na kontrakcie (głównie lekarzy specjalistów) w odniesieniu do wyceny danego punktu. Jak bowiem zauważa Krzysztof Zaczek ze Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego oraz prezes zarządu Szpitala Murcki, jest to dość częsta praktyka, która wiąże wynagrodzenie specjalisty nie tyle z wartością punktów, co z ich liczbą. I zazwyczaj odbywa się do według podziału procentowego, przykładowo, jeżeli szpital dostaje za dane świadczenie 100,00 zł, to lekarz otrzymuje kilkadziesiąt procent z tej kwoty. Taki mechanizm był całkiem naturalny, bowiem im więcej danych świadczeń lekarz wykona, tym wyższe otrzyma wynagrodzenie. 

I taka sytuacja miała już miejsce chociażby w szpitalu w Bielsku Podlaskim, gdzie jak mówi dyrektor tej placówki, lekarze specjaliści przygotowali umowy, naliczając sobie procent od nowej wyceny punktu. Gdyby z kolei na to przystała dyrekcja placówki, zabrakłoby pieniędzy na podwyżki dla tej części personelu, która zarabia mniej niż nowe ustawowe minimum.

Krzysztof Zaczek podkreśla jednak, iż to, czy doszło do mimowolnej podwyżki dla lekarzy specjalistów zależy przede wszystkim od sformułowania umów. Jeżeli bowiem lekarz dostawał procent od wykonanych świadczeń, wówczas wysokość wystawianych faktur automatycznie wzrośnie, a jeśli w umowie ma zapis, iż dostaje stałą kwotę za wykonany punkt, wtedy niekoniecznie. Nie wiadomo jak zachowają się dyrektorzy placówek szpitalnych w takiej sytuacji, choć zakładać można, że jeśli wzrost na punkcie będzie adekwatny do ogólnego wzrostu wynagrodzeń, wtedy zapewne uwzględnią większą wartość faktury. Mogą też na pewno negocjować z lekarzami specjalistami nowe brzmienie zapisów umownych.

Podsumowując, obowiązkowe podwyżki dla pracowników zatrudnionych w placówkach medycznych oraz zmiana zasad finansowania owych podwyżek poprzez rezygnację z przekazywania pieniędzy bezpośrednio na rzecz wzrostu kwot za wyceny spowodowały niemałe zamieszanie. Okazało się bowiem, iż skądinąd dobrze oceniany pomysł ze zmianą sposobu finansowania nie do końca został dobrze przygotowany, a jego skutki praktyczne odbiegają od założeń. Są bowiem placówki, które na tej zmianie sporo zyskały, są jednak i takie, które będą miały problem z zapewnieniem środków finansowych na obowiązkowe podwyżki. Póki co nie wiadomo jak ta sytuacja potoczy się dalej i czy oraz kiedy nastąpią jakieś ewentualne korekty w tym względzie.