Site icon Blog Szukampracy.pl – Artykuły o rynku pracy i HR dla pracodawcy

Plany rządu zakładają zwiększenie ochrony pracowników kosztem pracodawców

Podziel się z innymi

W trakcie prac parlamentarnych znajduje się projekt zmian prawnych, które mogą zwiększyć ochronę pracowników, w postaci rozciągnięcia parasola ochronnego nad zwalnianymi, co niewątpliwie odbędzie się kosztem pracodawców. Zmiany te znalazły się obecnie w nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych, stanowiącej realizację porozumienia zawartego przez NSZZ „Solidarność” z rządem.

Co zatem powinniśmy dziś wiedzieć o potencjalnych zmianach dotyczących ochrony pracowników przed zwolnieniem?

Zasadniczo w nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych, która jest realizacją porozumienia zawartego pomiędzy NSZZ „Solidarność” i rządem, znalazły się przepisy zwiększające ochronę nad zwalnianymi pracownikami. Projekt zmian trafił do Sejmu RP ścieżką poselską i bez konsultacji społecznych, a same zmiany są dalej idące, niż to co zapowiadano pierwotnie.

Niewątpliwie wzmocnienie ochrony związkowców zwalnianych z pracy skutkować będzie tym, iż wszyscy chronieni pracownicy, a jest to prawie 40 grup zawodowych i społecznych, będą mogli złożyć w każdym momencie procesu wiążący dla sądu wniosek o nakazanie pracodawcy zatrudnienia ich do czasu wydania prawomocnego wyroku. Tym samym parasol ochronny nad pracownikami został rozciągnięty już tak naprawdę do maksimum, bowiem ochrona ta będzie działała zawsze, a zatem nawet i wówczas, gdy na koniec okresu zapadnie prawomocne orzeczenie uznające ostatecznie, że zwolnienie było prawidłowe. Tym samym nastąpi przerzucenie na pracodawców ciężaru niewydolności wymiaru sprawiedliwości.

Niewątpliwie poza tym, dodatkowymi kosztami dla wszystkich podatników zakończy się również rezygnacja z wygaszania emerytur pomostowych, do których po zmianach będzie miało prawo ponad 300 tys. zatrudnionych w szczególnych warunkach. W tym kontekście podkreślić należy, iż system emerytur pomostowych jest od lat deficytowy i już obecnie wypłacane z niego świadczenia są w około 80,0% pokrywane z budżetu państwa.

Jak zatem podejść do zagadnienia zmian w zakresie uprawnień pracowniczych?

Obecnie w Sejmie RP toczą się prace parlamentarne dotyczące między innymi projektu nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych. W jej ramach zawarto obszerne zmiany w kodeksie postępowania cywilnego, przewidujące wzmocnienie ochrony zwalnianych pracowników.

Projekt przewiduje, iż na bazie art. 477.2 par. 2 sąd I instancji, orzekając o uznaniu wypowiedzenia za bezskuteczne czy przywracając pracownika do pracy, będzie również na wniosek zainteresowanego nakładał na pracodawcę obowiązek jego dalszego zatrudnienia i to jeszcze przed prawomocnym zakończeniem tegoż procesu. Dotychczasowe przepisy w tym względzie dawały sądom pracy więcej swobody, bowiem mówiły one o tym, iż sędziowie mogą uwzględniać wniosek zwolnionego pracownika. Tymczasem po zmianach, które wejść mają w życie od 1 stycznia 2024 roku, złożenie takiego wniosku będzie dla sądu wiążące i zostanie on automatycznie uwzględniony. To zaś oznacza, iż każdy zwolniony pracownik będzie mógł skutecznie domagać się przed sądem realizacji nowego uprawnienia.

Podobna kwestia dotyczyć ma również chronionych pracowników. W myśl bowiem dodawanego do kodeksu postępowania cywilnego art. 755.5 każdy zatrudniony, chroniony przed zwolnieniem z pracy, będzie mógł złożyć wniosek o nakazanie pracodawcy dalszego zatrudnienia do czasu prawomocnego zakończenia procesu. Tym samym wychodzi na to, iż nie tylko związkowcy skorzystają z tej ochrony, lecz również każdy przedstawiciel prawie 40 grup zawodowych i społecznych, korzystających z ochrony przed zwolnieniem.

Warto w tym miejscu podkreślić, iż pośród niemalże 40 grup zawodowych i społecznych, szczególnie chronionych przed zwolnieniem, znajdują się między innymi pracownicy:

Jak podkreśla Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan, organizacje pracodawców bardzo krytycznie podchodzą do sposobu procedowania i treści niewątpliwie ważnej dla wszystkich pracodawców zmiany przepisów, która będzie miała zasadnicze skutki prawne, a została skonsultowana jedynie z jedną organizacją reprezentowaną w ramach Rady Dialogu Społecznego. Jest to tym bardziej bulwersujące, iż zmiana ta ma być odpowiedzią na problem wynikający z długich terminów rozpatrywania przez sądy powszechne spraw z zakresu prawa pracy. 

W sytuacji bowiem, gdy sprawy o wypowiedzenie umowy o pracę byłyby rozpatrywane w okresie kilku tygodni, taka zmiana przepisów nie miałaby żadnego uzasadnienia. Tymczasem niestety w praktyce orzeczenia o bezskuteczności wypowiedzenia, czyli zapadające jeszcze w trakcie trwającego zatrudnienia, nie występują w praktyce wcale.

Warto podkreślić, iż już obecnie sąd mógłby rozważyć zabezpieczenie roszczeń pracownika przez nakazanie jego dalszego zatrudnienia na czas trwania procesu. Tymczasem z nowego art. 755.5 kodeksu postępowania cywilnego wynika, iż sędziowie będą mocno związani wnioskiem chronionego pracownika, bowiem zgodnie z projektem sąd może odmówić udzielenia zabezpieczenia wyłącznie w sytuacji, gdy roszczenie jest oczywiście bezzasadne.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę w kontekście zmian w przepisach dążących do jeszcze większej ochrony pracowników przed zwolnieniem?

W powyższym zakresie Grzegorz Ruszczyk radca prawny oraz partner kierujący praktyką procesową Kancelarii Zawistowska Ruszczyk podkreśla, iż zmiany przewidujące automatyczne przywrócenie zwolnionego pracownika do pracy przez sąd I instancji jeszcze przed zakończeniem postępowania prawomocnym wyrokiem sądu II instancji oznaczają związanie sądu wnioskiem chronionego pracownika w zakresie nakazania pracodawcy dalszego zatrudnienia chronionego pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Jest to zatem całkowite przerzucenie na pracodawców kosztów zatrudnienia, wynikających de facto z długotrwałości procesów sądowych.

W tym zakresie istotne jest to, iż ten nowy parasol ochronny rozciągnięty zostanie nad pracownikami już tak naprawdę do maksimum, bowiem ochrona będzie działała zawsze, a zatem także i wówczas, gdy na koniec procesu zapadnie prawomocne orzeczenie uznające ostatecznie, że zwolnienie tegoż pracownika było prawidłowe i zasadne.

Niestety nie jest winą pracodawców to, iż szczególnie w dużych miastach, jak chociażby Warszawa, trzeba czekać nawet przez 4 lata na rozstrzygnięcie sporu z pracownikiem w sprawach dotyczących prawa pracy. Również w małych miejscowościach takie procesy nie toczą się szybko, choć niewątpliwie tam czas oczekiwania jest nieco krótszy.

W praktyce okazać się może, iż po wejściu w życie zmian proponowanych w projekcie, zabezpieczenie sądu nakazujące zatrudnienie pracownika do końca trwania procesu będzie sprzeczne z wolą samego zainteresowanego, która może się przecież zmienić w trakcie procesu. W myśl przepisów nowelizacji takie zabezpieczenie sąd będzie mógł uchylić wyłącznie w przypadku zaistnienia przesłanek do zwolnienia dyscyplinarnego chronionego pracownika. Tymczasem tak naprawdę nie wiadomo co, jeśli w przypadku zastosowania procedury zwolnień grupowych, taka osoba z własnej woli odmówi przyjęcia nowych warunków pracy i jej umowa rozwiąże się z mocy prawa, a zabezpieczenia nie będzie można uchylić. Należy niewątpliwie mieć nadzieję, iż projekt w takich kwestiach zostanie doprecyzowany.

Podsumowując, jednym z owoców porozumienia zawartego niedawno przez przedstawicieli NSZZ „Solidarność” z rządem jest projekt zmian przepisów kodeksu postępowania cywilnego, znacznie zwiększający parasol ochronny nad zwalnianymi pracownikami. Po zmianach bowiem sąd I instancji będzie niejako automatycznie przywracał do pracy zwalnianego pracownika jeszcze przed prawomocnym zakończeniem procesu, a chronieni pracownicy na każdym etapie procesu będą mieli prawo do złożenia wiążącego dla sądu wniosku o nakazanie ich dalszego zatrudnienia. Taka treść projektowanych przepisów jest niczym innym, jak przerzuceniem odpowiedzialności i kosztów całego procesu na pracodawców, a przyczyną problemu w tym zakresie jest tak naprawdę długość trwania procesów sądowych. Gdyby bowiem w praktyce procesy z zakresu prawa pracy nie trwały latami, a jedynie tygodniami, wówczas takich problemów nie byłoby i zmiany takie byłyby kompletnie niczym nieuzasadnione. Niestety jednak okazuje się, iż rządzący zamiast usprawniać procesy sądowe, wolą przerzucać koszty z tym związane na pracodawców.