Okazuje się, iż osoby pracujące „na czarno” mogą wystąpić do organu rentowego o stwierdzenie, iż wykonywali oni umowę o pracę lub zlecenie w każdym czasie, gdyż to roszczenie się nie przedawnia. Jednocześnie nie oznacza to, iż zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie mógł po upływie wielu lat występować z decyzją wymiarową i domagać się zaległych składek. Na to bowiem organ rentowy ma tylko 5 lat od dnia, gdy stały się one wymagalne.
Jak zatem przepisy rentowe odnoszą się do pracujących „na czarno”?
Otóż w ubiegłym roku znacznie wzrosła liczba osób wykonujących pracę bez umowy. Inspektorzy pracy ujawnili kilka tysięcy przypadków, gdy pracownicy nie byli zgłaszani do ubezpieczenia w ogóle lub z dużym opóźnieniem.
Głównym powodem takiego stanu rzeczy są oczywiście oszczędności na składkach ubezpieczeniowych i to zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika. Przecież szczególnie młode osoby nie widzą sensu w podleganiu ubezpieczeniom społecznym i chętnie rezygnują a oficjalnej umowy na rzecz wyższego wynagrodzenia. W tym przypadku nie ma problemu z ubezpieczeniem zdrowotnym, gdyż można być przecież zgłoszonym do takiego ubezpieczenia przez urząd pracy bądź rodzinę. Problem jednak pojawia się w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wypadkiem lub chorobą, gdy owo ubezpieczenie staje się zdecydowanie potrzebne.
Poza tym skutki zatrudnienia „na czarno” odczuwalne są również wtedy, gdy nadchodzi czas przejścia na emeryturę. Jest ona bowiem nie tylko niższa z uwagi na nieodprowadzanie składek, lecz równie często krótki okres legalnej pracy nie pozwala na przyznanie jej w minimalnej wysokości.
Co zatem zrobić może osoba pracująca do tej pory „na czarno”, gdy chce przejść na emeryturę?
Otóż dla takiej osoby dobra wiadomość jest taka, iż niezgłoszony do ZUS pracownik może wstecz udowadniać, iż jednak pracował i podlegał ubezpieczeniom społecznym. Z kolei zła wiadomość, to mogące się pojawić problemy z zebraniem na to odpowiednich dowodów.
Owa możliwość wstecznego ubiegania się o podleganie ubezpieczeniu społecznemu wynika z zasad ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, zgodnie z którą pracownicy podlegają ubezpieczeniom społecznym z mocy prawa. Zatem zgłoszenie pracownika do ZUS przez pracodawcę ma charakter deklaratoryjny i to czy płatnik takiego zgłoszenia dokonał czy nie, nie ma znaczenia dla samego podlegania ubezpieczeniom.
Ważne w tym wszystkim jest jedynie istnienie tytułu ubezpieczeniowego, a do najczęstszych i najbardziej problematycznych tytułów należy wykonywanie pracy w ramach stosunku pracy lub wykonywanie zlecenia.
W przypadku umowy o pracę znacznie częściej mamy do czynienia z decyzjami organu rentowego stwierdzającymi, iż choć dana osoba została zgłoszona do ubezpieczeń, to jednak im nie podlega, bo umowa została zawarta dla pozoru (najczęściej w celu pobrania zasiłku chorobowego bądź macierzyńskiego). Taka decyzja organu rentowego ma charakter deklaratoryjny i jako taka nie oznacza tworzenia nowej sytuacji prawnej.
W tej sytuacji nic nie stoi na przeszkodzie, by urzędnicy organu rentowego wydali decyzję przeciwną, czyli stwierdzającą, iż osoba nie zgłoszona do ubezpieczeń pracowniczych takim ubezpieczeniom podlega. I taka decyzja wydana być może również z inicjatywy samego zainteresowanego.
W praktyce jednak większość decyzji urzędników organu rentowego dotyczy osób wykonujących umowę o dzieło, gdzie doszukano się cech umowy zlecenia. Sama umowa o dzieło nie jest oskładkowana (w przeciwieństwie do umowy zlecenia), jest więc używana trochę jako forma pośrednia pomiędzy zatrudnieniem „na czarno”, a w pełni legalnym (przynajmniej odprowadzane są tutaj podatki).
Jeżeli zatem podczas kontroli urzędnicy ZUS stwierdzą, iż umowa o dzieło jest w rzeczywistości zleceniem, wówczas wydadzą decyzję deklaratoryjną, stwierdzając podleganie ubezpieczeniom przez wykonującego owo dzieło. I tutaj również nie ma przeszkód, by to sam wykonujący dzieło, nie czekając na kontrolę, zwrócił się do organu rentowego z wnioskiem o stwierdzenie, iż w rzeczywistości wykonuje on umowę zlecenia.
Jaki czas mają osoby pracujące „na czarno” na to, by wystąpić do organu rentowego z wnioskiem o stwierdzenie podlegania ubezpieczeniom?
Otóż Kajetan Bartosiak, radca prawny w Kancelarii Baran Książek Bigaj, zwraca uwagę, iż w zasadzie nie ma przepisu, który taką możliwość by ograniczał. Jedyne ograniczenie dotyczy organu rentowego i czasu, gdy może on żądać zaległych składek od płatnika. W tym względzie nie jest łatwo precyzyjnie określić, kiedy takie roszczenie się przedawnia, choć ogólna zasada jest taka, iż należności z tytułu nieopłaconych składek podlegają przedawnieniu po upływie 5 lat, licząc od dnia, w którym stały się one wymagalne.
Co do zasady obowiązek zapłaty składek dotyczy płatnika, jednakże po ich uiszczeniu ma on prawo do żądania zwrotu od pracownika/zleceniobiorcy tej części składek, która powinna być potrącona z wynagrodzenia.
Niezależnie jednak od tego kto finalnie miałby owe zaległe składki opłacić, problematycznym może okazać się ustalenie prawidłowej wysokości wynagrodzenia, od której owe składki należy uiścić. Urzędnicy organu rentowego muszą bowiem w takich przypadkach nie tylko określić sam fakt podlegania ubezpieczeniom (zatem wykonywania umowy o pracę bądź umowy zlecenia), lecz także podstawę wymiaru składek, a zatem wysokość wynagrodzenia.
W tym przypadku należy mieć na uwadze, iż wraz z upływem czasu przedstawienie odpowiednich dowodów na wysokość otrzymywanego wynagrodzenia, jak i samo wykonywanie pracy, może być trudne, a sam płatnik może już nie prowadzić działalności.
W tym zakresie najczęstszym dowodem, ze względu na charakter pracy, gdzie zatrudnia się pracowników bez umowy (praca fizyczna) i rozliczenia w gotówce, są zeznania świadków. O istnieniu stosunku pracy świadczyć mogą też chociażby wiadomości tekstowe bądź jakiekolwiek potwierdzenia rozliczeń z pracodawcą.
Kiedy rzeczywiście okazuje się, iż jednak owo ubezpieczenie społeczne jest potrzebne?
Otóż najczęściej o potrzebie posiadania ubezpieczenia społecznego dowiadujemy się w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wypadkiem przy pracy bądź chorobą. Jak zauważa Łukasz Chruściel, radca prawny, partner w Kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter, nawet jeżeli pracownik jest zatrudniony bez umowy to w przypadku choroby może wystąpić do ZUS z wnioskiem o zasiłek chorobowy, a urzędnicy powinni zbadać, czy doszło do zawarcia umowy o pracę. Jednak wówczas prawo do tego zasiłku jest ograniczone terminowo.
Samo stwierdzenie wstecznego podlegania ubezpieczeniom społecznym może również okazać się niezbędne przy ubieganiu się o rentę z tytułu niezdolności do pracy, gdzie z kolei wymagany jest odpowiedni staż ubezpieczeniowy.
Z kolei w przypadku emerytury wsteczne stwierdzenie podlegania ubezpieczeniom społecznym nie tylko ma wpływ na wysokość świadczenia, lecz może zaważyć również na tym, czy wnioskodawca będzie miał prawo do emerytury minimalnej. Otóż jest to gwarantowana przepisami minimalna wysokość świadczenia emerytalnego (obecnie w kwocie 1.250,88 zł brutto), przysługująca osobom, posiadającym odpowiednio długi staż podlegania ubezpieczeniom, wynoszący:
- 20 lat w przypadku kobiet
- 25 lat w przypadku mężczyzn
Podsumowując, co do zasady to nie ma żadnych ograniczeń czasowych w tym, by przed przejściem na emeryturę zwrócić się do organu rentowego o wsteczne stwierdzenie podlegania ubezpieczeniom z tytułu pracy, wykonywanej dotychczas „na czarno”. Poważnym problemem jednak może się okazać wówczas zgromadzenie dowodów i odpowiednie udokumentowanie takiego stanu rzeczy. Z kolei organ rentowy jest ograniczony okresem 5 lat od daty wymagalności składki, na dochodzenie zapłaty zaległych składek ubezpieczeniowych.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.