Okazuje się, iż obecnie największym problemem miast i gmin jest ujemny bilans demograficzny, nasilony jeszcze w ostatnim czasie przez zwiększoną liczbę zgonów podczas epidemii wirusa SARS-CoV-2 wywołującego chorobę COVID-19. Stąd też napływ uchodźców wojennych z terenu Ukrainy to szansa na podreperowanie lokalnego rynku pracy i ograniczenie procesu wyludnienia.
Co zatem dziś stanowi największy problem dla wielu miast i gmin oraz lokalnego rynku pracy?
Generalnie wiele miast i gmin boryka się z ujemnym bilansem demograficznym, nasilonym jeszcze w ostatnim czasie przez zwiększoną liczbę zgonów spowodowanych epidemią wirusa SARS-CoV-2 wywołującego chorobę COVID-19. Do tego wiele miast, szczególnie tych większych, boryka się z migracją wewnętrzną, czyli zjawiskiem przenoszenia się ludzi poza granice tegoż miasta, co skutkuje ubywaniem stałych mieszkańców danej aglomeracji.
Stąd tez obecny napływ uchodźców wojennych z terenu Ukrainy daje nadzieję na poprawę tej sytuacji, również w kontekście lokalnych rynków pracy. Dotyczy to głównie takich branż, jak gastronomiczna, hotelarska czy też usługowa, ponieważ pośród uchodźców dominują kobiety. Sytuacja ta jednak rzeczywiście może się zmienić, wpływając pozytywnie na lokalne rynki pracy, o ile obywatele Ukrainy pozostaną na stałe, podejmując zatrudnienie.
By wyjść temu naprzeciw wiele zarządów miast i gmin uruchamia punkty informacyjne o pracy przeznaczone dla uchodźców, a w już istniejących uruchamiane są punkty porad w języku ukraińskim. Kolejnymi inicjatywami są uruchamiane portale informacyjne, dostarczające mieszkańcom, będącymi obywatelami innych państw, kompleksowych informacji, pomagając jednocześnie w procesie aklimatyzacji.
Takie inicjatywy wspierają zarówno osoby pracujące, jak i uczące się, a urzędy pracy przyspieszają realizację procedury oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi. Nierzadko zdarza się też, iż uchodźcy liczyć mogą na przeróżne formy wsparcia, jak chociażby:
- pomoc w znalezieniu zatrudnienia
- bezpłatne warsztaty
- pośredniczenie w kontaktach z pracodawcami
Przykładowo w Gdyni zorganizowano ponad 1000 spotkań w punkcie informacyjnym dla cudzoziemców powiatowego urzędu pracy (PUP) oraz niemalże 200 spotkań podczas dyżurów pośredników pracy w Przystaniach Sąsiedzkich. Tworzone są listy pracodawców, którzy wyrazili chęć zatrudnienia uchodźców z terenu Ukrainy.
Zatrudnienie zaoferowały między innymi gdyńskie spółki transportu zbiorowego, gdyż jak podkreśla Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki, od dawna w Polsce, w tym również i w Gdyni, borykamy się z niedoborami kierowców. A wiemy skądinąd, iż na Ukrainie kierowców komunikacji publicznej jest dużo. A w zasadzie to „kierowczyń”, gdyż tym zadaniem w większości zajmują się kobiety. A skoro pośród uchodźców dominują kobiety, to oczywistością stało się, iż warto osobom tym zaproponować zatrudnienie jako kierowcy autobusów czy też trolejbusów. I te osoby, które posiadają prawo jazdy kategorii D od razu otrzymują ofertę pracy, natomiast te, które posiadają umiejętność prowadzenia takich pojazdów, lecz zgodnie z polskimi przepisami powinny wyrobić sobie dodatkowe dokumenty, kierowane są na specjalne kursy i egzaminy, finansowane ze środków urzędu miasta.
Poza tym w wielu siedzibach urzędów zorganizowane zostały specjalistyczne punkty obsługi uchodźców ze świadczonymi usługami z zakresu pośrednictwa pracy, doradztwa zawodowego czy też dotyczącymi innych form wsparcia rynku pracy.
Co jest największą barierą dla zatrudnienia uchodźców wojennych z Ukrainy?
Z obserwacji pracowników PUP wynika, iż największy problem przy zatrudnieniu uchodźców stanowi bariera językowa. Stąd też, jak podkreśla Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa, urząd przygotowuje się do realizacji pilotażowego programu, zakładającego organizację 80-godzinnego stacjonarnego szkolenia językowego połączonego z wypłatą miesięcznego stypendium szkoleniowego, jak i zapewnienia na czas szkolenia opieki nad dziećmi. Zdaniem urzędników program ów pozwoli skutecznie wyeliminować problem wykluczenia społecznego i zawodowego uchodźców.
Podobne szkolenia organizowane są również w innych miastach, jak chociażby w Gdańsku. W Rzeszowie z kolei zaplanowano zarówno kursy z języka polskiego, jak i kursy przygotowujące do konkretnych zawodów. Jak podkreśla Maciej Chódnicki z Urzędu Miasta Rzeszowa, zakładać można, iż owe kilkanaście tysięcy uchodźców, którzy prawdopodobnie pozostaną w Rzeszowie na dłużej, lokalny rynek pracy może wchłonąć. Jednak problem braku rąk do pracy nie zostanie całkowicie rozwiązany, gdyż uchodźcy (w przeważającej większości kobiety) zasilą głównie sektor usług. Tymczasem branża budowlana nadal może borykać się z poważnymi brakami kadrowymi, gdyż wielu Ukraińców wyjechało do Ukrainy, by bronić swego kraju.
Co jeszcze dzieje się w poszczególnych ośrodkach lokalnych na polu pomocy uchodźcom w odnalezieniu się na tym rynku?
W wielu miejscach oferowane jest wsparcie specjalistów z instytucji wspierających przedsiębiorców w formie bezpłatnych porad prawnych czy też podatkowych, które udzielane są indywidualnie bądź podczas szkoleń dla cudzoziemców, gdzie można również dowiedzieć się o obowiązujących procedurach związanych z zakładaniem i prowadzeniem działalności gospodarczej w naszym kraju.
W tym zakresie przedstawiciele urzędów miast mówią już o pierwszych efektach takich działań. Przykładowo, jak dostrzegają urzędnicy miasta Krakowa, w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEiDG) systematycznie wzrasta liczba zarejestrowanych przedsiębiorców z obywatelstwem ukraińskim i z adresem wykonywanej działalności na terenie Krakowa.
Jak z kolei zauważa Włodzimierz Tutaj z Urzędu Miasta Częstochowy, pierwsze osoby z grona uchodźców są już zatrudniane w szkołach oraz Miejskim Szpitalu Zespolonym. Urzędnicy liczą też na to, iż specjaliści z Ukrainy w dużej mierze powrócą do pracy w Częstochowie, a potencjał uchodźców uda się wykorzystać, jeśli młode matki dostaną stosowne wsparcie w opiece nad dziećmi. Pomocna w tym względzie powinna być różnorodność ofert na lokalnym rynku pracy, dotycząc zarówno produkcji w różnych branżach, jak i różnego typu usług.
Jednocześnie samorządowcy nie rezygnują z innych działań, takich jak:
- ściągania inwestorów, którzy relokują pracowników z innych miejsc
- dywersyfikacji lokalnego rynku pracy
- profilowania edukacji pod kątem możliwości znalezienia w mieście dobrej, perspektywicznej pracy
- poprawianie infrastruktury i komfortu życia w mieście
- dostęp do wielkomiejskiej oferty przy zachowaniu umiarkowanych kosztów i braku uciążliwości komunikacyjnych
A co jeszcze stanowić może barierę w zatrudnieniu uchodźców i poprawie sytuacji na lokalnych rynkach pracy?
Niewątpliwie ważną kwestią jest zagadnienie zapewnienia mieszkania w naszym kraju dla uchodźców. Nie wszyscy bowiem Ukraińcy będą w stanie kupić bądź wynająć lokal na własne potrzeby, a wielu z nich wymagało będzie wsparcia w tym elemencie. Tymczasem władze samorządowe od lat już borykają się z niedoborem lokali socjalnych, stąd będzie to dla nich prawdziwe wyzwanie. Szczególnie, gdy jednocześnie uwzględnić oni muszą przecież permanentnie niezaspokojone potrzeby dotychczasowych mieszkańców.
Przykładowo w Urzędzie Miasta Gdynia urzędnicy podkreślają, iż nie dostrzegają oni możliwości, by mieszkania socjalne trafiły na potrzeby uchodźców wojennych z Ukrainy, gdyż są one przeznaczone dla mieszkańców Gdyni i zaspokajanie ich potrzeb lokalowych. Stąd też w przypadku osób, które z powodu wojny będą chciały osiedlić się w tym mieście budowana jest odrębna oferta, oparta o różne zasoby.
Obecnie niestety w przypadku prywatnego rynku najmu mamy do czynienia ze znaczącym wzrostem cen, co sprawia, iż dla wielu osób ta oferta staje się niedostępna. Stąd cały czas trwa poszukiwanie tych mieszkańców i przedsiębiorców, którzy chcą pomagać i udostępniać przestrzeń mieszkalną przybyszom z Ukrainy na preferencyjnych warunkach. Ważną rolę mają w tym zakresie do odegrania również organizacje pozarządowe, spełniające rolę administratorów miejsc o charakterze hostelowym, czyli dających znacznie większy komfort niż zamieszkiwanie w sali gimnastycznej.
Generalnie na razie samorządy skupiają się na zapewnieniu tymczasowego schronienia, a o docelowym myśleć będzie można dopiero wówczas, gdy wiadomym już będzie, ile osób z Ukrainy pozostanie w danym mieście na dłużej.
Podsumowując, napływ uchodźców wojennych z terenu Ukrainy to z jednej strony pewien problem organizacyjny dla wielu miast i gmin, z drugiej jednak strony duża szansa dla samorządowców na podreperowanie lokalnego rynku pracy i ograniczenie procesu wyludniania. Oczywiście wiąże się to z pokonywaniem kolejnych barier, takich jak bariery językowe i kompetencyjne. Samorządy jednak inwestują w te obszary, widząc w osobach uchodźców szansę dla siebie i na poprawę sytuacji w zakresie zatrudnienia na lokalnych rynkach pracy.
Ekspert Łukasz swoje wieloletnie doświadczenie na rynku pracy postanowił przekazać także na naszym blogu. Jego artykuły dotyczą aktualnych zmian gospodarczych a także tych na rynku pracy. Z chęcia udzieli porad pracodawcą, którzy prężnie rozwijają swoje firmy.