Site icon Blog Szukampracy.pl – Artykuły o rynku pracy i HR dla pracodawcy

Emeryci niestety nadal poszkodowani

Aging, retirement, career and employment concept. Portrait of attractive Caucasian female CEO in her sixties working at desk in front of open computer, sitting by window, enjoying her occupation

Podziel się z innymi

Urzędnicy resortu pracy chcą ustalić na nowo emerytury okrojone o wcześniej wypłacone świadczenia, lecz jednocześnie obniżyć roczne waloryzacje kapitału i składek za okres pobierania tych ostatnich. W tym aspekcie eksperci uważają, że niestety jest to kolejny nieuczciwy zabieg, który zapewne spotka się z potępieniem chociażby Trybunału Konstytucyjnego.

Co zatem wiadomo o zmianach dotyczących wcześniej okrojonych emerytur?

Urzędnicy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ujawnili niedawno w założeniach do stworzonego pakietu naprawczego pewien nieuczciwy zabieg, który zamierzają zastosować do niemalże 67,0 tys. zainteresowanych emerytów. W tym kontekście powstał już projekt ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla niektórych osób, które do 6 czerwca 2012 roku złożyły wniosek o emeryturę na zasadach obowiązujących osoby urodzone przed dniem 1 stycznia 1949 roku. Ów projekt trafił już do konsultacji, lecz niestety znalazł się w nim pewien dziwny haczyk, w postaci uszczerbku waloryzacyjnego w planowanych przeliczeniach świadczeń.

Ów projekt ustawy przewiduje rekompensaty dla około 67,0 tys. mężczyzn urodzonych w latach 1949-1952 oraz 1954 oraz kobiet z roczników 1954-1959, którzy przed 6 czerwca 2012 roku złożyli wniosek o emeryturę wcześniejszą, na podstawie art. 46 ustawy z 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2024 r. poz. 1631 ze zm. zwana dalej ustawą emerytalną). Osoby te prawo do emerytury powszechnej nabyły po 31 grudnia 2012 roku, jednakże ich kwoty świadczeń zostały drastycznie obcięte o kwoty pobranych wcześniej świadczeń na mocy obowiązującego od 1 stycznia 2013 roku art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej. Niestety niejako padli oni ofiarą niestabilnego prawa, albowiem w momencie aplikowania o emerytury wcześniejsze nie mieli pojęcia co na nich czyha przy wnioskowaniu o emerytury powszechne.

W tym kontekście należałoby przytoczyć całą historię owych emerytów, a mianowicie:

Jakie zatem rozwiązania proponują obecnie urzędnicy resortu pracy?

Z projektu ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla niektórych osób wynika, iż do podstawy przeliczonej emerytury powszechnej nie znajdzie zastosowania feralny przepis o pomniejszaniu, ale też nie zostanie w niej uwzględniona waloryzacja roczna kapitału początkowego i składek na koncie ubezpieczonego, przypadająca od dnia przyznania świadczenia wcześniejszego, do dnia osiągnięcia wieku emerytalnego.

W powyższym aspekcie, zgodnie z opublikowaną oceną skutków nowej regulacji, odszkodowanie tak oszacowane ma wynieść średnio 662,0 zł miesięcznie dopłaty dla poszkodowanych, pozostających już na emeryturach powszechnych oraz 764,0 zł dla pozostałych. Eksperci podkreślają, iż gdyby nie ów ubytek na waloryzacji, odszkodowania byłyby znacznie większe. W tym kontekście świadczenie zainteresowanego, który przeszedł na emeryturę powszechną chociażby w 2016 roku, przy założeniu, że wadliwy art. 25 ust. 1b nie wszedłby w życie, obejmowałoby i emeryturę wcześniejszą, jak i również opisaną waloryzację.

Jak dostrzega Kamil Zawartka, radca prawny prowadzący indywidualną kancelarię w Krakowie, proponowany mechanizm wynikający z art. 2 ust. 2 projektu ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla niektórych osób prowadzi do wypaczenia sensu starania się o ponowne przeliczenie emerytury powszechnej, wskutek tego, iż korzyści z takiego ponownego przeliczenia mogą okazać się znikome.

Również negatywnie projekt ocenia dr Katarzyna Kalata, radca prawny z Kancelarii Kalata, podkreślając, iż mamy do czynienia z nową, ukrytą próbą obniżenia i tak już radykalnie zmniejszonych świadczeń emerytalnych. W efekcie obywatele nadal będą ponosić finansową stratę, tyle, że nie w wyniku działania art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej, lecz poprzez postulowany i nieprzejrzysty mechanizm.

Mecenas Katarzyna Kalata dla przykładu podaje sytuację 50-letniej kobiety, która w chwili przejścia na wcześniejsze świadczenie miała łącznie 315,0 tys. zł kapitału emerytalnego, a do osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego pracowała bez przerwy i odprowadzała rocznie około 10,0 tys. zł składek społecznych. W sytuacji, gdyby uzbierany przez nią kapitał emerytalny oraz gromadzone na bieżąco składki były ciągle waloryzowane, w chwili ukończenia 60 lat na jej koncie w ZUS figurowałaby kwota ponad 438,0 tys. zł w wariancie uczciwym i emerytura wyniosłaby zatem 1.680,0 zł, a po zastosowaniu projektowanego art. 2 ust. 2 podstawa emerytury spada do 365,0 tys. zł, co daje jedynie 1.398,0 zł świadczenia emerytalnego. Strata sięga zatem 280,0 zł miesięcznie oraz 3.360,0 zł rocznie.

W tym kontekście inny przykład to mężczyzna, który przeszedł na emeryturę wcześniejszą w wieku 60 lat, ale pracował dalej do 67 roku życia. Do chwili ustalenia emerytury wcześniejszej uzbierał 794,0 tys. zł kapitału emerytalnego, a przez ostatnie 7 lat odprowadzał 15,0 tys. zł składek rocznie. Jego cały kapitał emerytalny w wieku 67 lat z uwzględnieniem waloryzacji wynosiłby 1.208.694,0 zł, co dałoby 6.533,0 zł emerytury. Jednakże po pominięciu waloryzacji kapitał maleje do 899,0 tys. zł, a emerytura do 4.860,0 zł, co oznacza stratę ponad 20.000,0 zł rocznie.

Dlaczego zatem za takim rozwiązaniem optują urzędnicy resortu pracy?

Generalnie przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej bronią zaproponowanego rozwiązania, podkreślając, iż ma ono na celu zapobieżenie zjawisku sztucznej kapitalizacji wartości emerytury powszechnej i jest zgodne z fundamentalną, ubezpieczeniową zasadą powiązania wysokości świadczenia z wysokością odprowadzanych składek. Nie spotyka się to jednak z uznaniem ekspertów, gdzie chociażby Andrzej Radzisław, radca prawny z Kancelarii Goźlińska Petryk i Wspólnicy podkreśla, iż jest to niejako drwina z seniorów, którzy przecież mogą nie dożyć sprawiedliwości. W tym kontekście mowa jest bowiem o mężczyznach w wieku 71-76 lat oraz kobietach w wieku 66-71 lat.

Kamil Zawartka podkreśla z kolei, iż w sytuacji, gdy owe niekorzystne dla emerytów rozwiązania wejdą w życie, to są duże szanse na to, że w przyszłości zostaną znowu zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny, co nadal niczego nie rozwiąże w tym zakresie. Warto tutaj podkreślić, iż przy okazji nowelizowania regulacji dla kobiet z rocznika 1953 wprowadzono zgoła odmienne rozwiązania od obecnie projektowanych i w tym kontekście urzędnicy resortu pracy tłumaczą ową różnorodność rozwiązań odmiennością sytuacji, w jakiej znalazły się obie grupy i inną specyfiką naruszenia wobec nich zasady zaufania obywateli do państwa. Tutaj bowiem, w odróżnieniu do kobiet urodzonych w latach 1949-1952, które mogły przejść na emeryturę w wieku powszechnym na dotychczasowych warunkach, ubezpieczonym z rocznika 1953 nie pozostawiono takiej możliwości, ani czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji, stąd też wprowadzona zmiana miała dla nich charakter nagły i niespodziewany.

W powyższym aspekcie Andrzej Radzisław ocenia tłumaczenia urzędników resortu pracy jako cynizm do kwadratu. Tutaj bowiem rząd namawia obecnie 60-latków czy też 70-latków do powrotu na rynek pracy, który czeka na nich z otwartymi rękami, a jednocześnie zabiera im należne świadczenia emerytalne.

Generalnie ustawa o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla niektórych osób ma wejść w życie 1 czerwca 2026 roku i w świetle projektu emerytury zainteresowanych, którzy złożyli już lub do tego dnia złożą wniosek o ich przyznanie, zostaną ustalone na postulowanych nowych zasadach na dzień zgłoszenia tego wniosku, a pozostałym na datę osiągnięcia przez nich wieku emerytalnego. Stąd też jednym osobom organ rentowy dokona przeliczenia emerytury z urzędu, a drugim na wniosek. Z oceny skutków projektowanej regulacji wynika, iż tylko 2026 roku opisane rekompensaty mają generować dla budżetu państwa koszty rzędu 308,0 mln zł, w 2027 roku niemal 517,0 mln zł, a łącznie przez 10 lat około 4,0 mld zł.

Jak jeszcze ocenić można zaproponowane przez urzędników resortu pracy rozwiązania?

Jak podkreśla dr Marcin Krajewski z Centrum Nietypowych Stosunków Zatrudnienia Uniwersytetu Łódzkiego, niewątpliwie ustawodawca ma relatywnie duże możliwości modyfikowania obowiązujących zasad podlegania ubezpieczeniom społecznym przez osoby, które nie osiągnęły jeszcze wieku emerytalnego. Jednakże już sytuacja emerytów wymaga tutaj zdecydowanie bardziej wyważonego podejścia, gdyż przechodząc na świadczenie emerytalne osoby takie kierują się zaufaniem do państwa oraz obowiązującymi wówczas przepisami, często nieodwracalnie rezygnując z aktywności zawodowej.

W tym aspekcie zatem zaproponowaną przez urzędników resortu pracy zmianę zasad przeliczania emerytur ocenić należy jako wysoce niesprawiedliwą oraz sprzeczną z Konstytucją RP. W tym aspekcie Trybunał Konstytucyjny już wcześniej stwierdził niezgodność z ustawą zasadniczą mechanizmu przeliczenia świadczenia, nieistniejącego w chwili przejścia na emeryturę, a tymczasem obecny projekt ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla niektórych osób przewiduje niemalże identyczny, błędny schemat, a zatem taki, który nie obowiązywał w momencie podejmowania przez ubezpieczonych decyzji o przejściu na wcześniejszą emeryturę. W efekcie osoby takie nie były świadome potencjalnych skutków swojego kroku.

Jednocześnie podkreślić należy, iż postulowane obecnie pomniejszenie świadczeń dotyczyć ma również tych emerytów wcześniejszych, którzy już dawno osiągnęli powszechny wiek emerytalny i znajdują się w sytuacji uniemożliwiającej istotną zmianę swojej sytuacji zawodowej. W przypadku wielu poszkodowanych brak waloryzacji składek doprowadzić może zatem do sytuacji, gdzie nowe rozwiązania okażą się mniej korzystne od tych, które zostały już uznane za niekonstytucyjne wcześniej.

Podsumowując, urzędnicy resortu pracy zaproponowali obecnie rozwiązania dotyczące emerytów, którzy na skutek poprzednio obowiązujących przepisów mieli obniżone świadczenia. Tym samym emerytury okrojone o wcześniej wypłacone świadczenia mają być przeliczone na nowo, lecz jednocześnie obniżone o roczne waloryzacje kapitału i składek za okres pobierania tych ostatnich. Eksperci nie zostawiają wręcz suchej nitki na proponowanych rozwiązaniach, podkreślając, iż jest to już kolejna sztuczka rządzących, która zmierza do tego, aby nie wypłacić należnych świadczeń emerytalnych. Spotka się ona zapewne z kolejnym potępieniem chociażby ze strony Trybunału Konstytucyjnego, który w takich sytuacjach mówi o naruszeniu zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa.